
O millenialsach można powiedzieć wiele, ale przede wszystkim to, że są mordercami. Taką przewrotną myśl opublikował portal Mashable, a wspomniała o tym w książce "Pokolenia" Jean M. Twenge. Nie oznacza to jednak, że większość ludzi urodzonych w 80. i 90. latach ubiegłego wieku biega po ulicach z maczetami lub morduje swoje ofiary w zaciszach domostw. Prawdopodobnie nie ma także wśród nich większej liczby seryjnych morderców niż w innych pokoleniach. Nie, a jednak ich ofiar jest tyle, że niemal nie sposób ich wszystkich zliczyć.
Artykuł w Mashable, zatytułowany "Spoczywajcie w pokoju. Oto 70 rzeczy zabitych przez milenialsów. Czyli prawie wszystko!", jest żartobliwą próbą spojrzenia na to, co zmieniło się w czasie życia millenialsów i jakie trendy oraz produkty przestały istnieć. Autorka wymienia 70 rzeczy, które zniknęły z użytku lub zostały mocno zmarginalizowane, od kiedy to pokolenie osiągnęło pełnoletniość. Sami zobaczcie, ile jest ofiar "morderczych zapędów" millenialsów. Wybraliśmy kilka najciekawszych.
"Ofiary" millenialsów
Powołując się na artykuły innych mediów, które publikowały serie tekstów zatytułowanych "Millenialsi zabijają (tu wstaw odpowiedni produkt/zjawisko/trend)", Chloe Bryan wśród 70 rzeczy, które odeszły w zapomnienie wśród millenialsów, wymienia m.in.:
...i w ogóle wszystko. Bo wśród innych rzekomych ofiar millenialsów wymienia się także: płyn do płukania, sitcomy, modę, filmy długometrażowe, płatki śniadaniowe i diamenty, ale też: użalanie się nad sobą, Unię Europejską, małżeństwo, związki, romantyzm, seks i patriotyzm.
źródło: mashable.com