Zza ściany słychać krzyk dziecka. To już kolejny raz, wczoraj też krzyczało. "Mam tam pójść?" – pyta mężczyzna. "Może lepiej się nie wtrącać?" – odpowiada kobieta. Wtrącać się trzeba. Tego, jak to robić, by rzeczywiście pomóc, uczy nowa kampania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Aż 41 proc. dzieci doświadcza przemocy ze strony bliskich dorosłych – wynika z raportu "Dzieci się liczą" Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę. Najwięcej rodziców przyznaje się do dawania klapsów – niemalże połowa z nich (49 proc.) zrobiła to przynajmniej raz. Z tego 32 proc. – kilkakrotnie, a 4 proc. rodziców – często. Jednak przemoc wobec dzieci to nie tylko klapsy.
To bicie pasem, szarpanie, szczypanie, popychanie. To również psychiczne znęcanie się nad dzieckiem: zastraszanie, grożenie, awanturowanie się. Choć przemoc wobec dzieci bywa zamknięta w ścianach mieszkania, zdarza się, że się przez nie przedziera. Sąsiedzi słyszą, coś podejrzewają, ale udają, że nic się nie dzieje. Po co się wtrącać?
Trzeba się wtrącać
W listopadzie Fundacja Dajemy Dzieciom Siłę wystartowała z kampanią społeczną edukującą w kwestii reagowania na przemoc. Głównym elementem kampanii jest 3-odcinkowy miniserial "Nieobojętni" inspirowany prawdziwymi wydarzeniami. Fundacja wypuściła również krótki spot, który w zaledwie 45 sekund obrazuje, jak trudne może być podjęcie decyzji, by zareagować.
"Może lepiej się nie wtrącać?" – mówi bohaterka spotu. Mówi to, co wielu z nas myśli. Boimy się, że "wtrącając się" w życie sąsiadów, sami narazimy się na niebezpieczeństwo. Choć rządzi nami strach, często też zwyczajnie nie wiemy, co powinniśmy zrobić. Po prostu iść do sąsiadów, zapukać do ich drzwi? Co powiedzieć? Czy się nie wyprą? Zadzwonić na policję? Kogo poinformować? Czy to w ogóle coś zmieni? Czy ktoś nam uwierzy?
Odpowiedzią na takie pytania jest kampania Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.
Jak reagować na przemoc?
Jeśli podejrzewasz, że dziecko jest ofiarą przemocy domowej, możesz podjąć następujące kroki:
Poinformuj lokalny Ośrodek Pomocy Społecznej – możesz zrobić to osobiście lub telefonicznie. Po twoim zgłoszeniu OPS wyśle pod wskazany adres pracownika, który przeprowadzi wywiad środowiskowy. Jeśli twoje przypuszczenia się potwierdzą, rozpocznie się procedura założenia rodzinie tzw. Niebieskiej Karty.
Poinformuj szkołę, przedszkole lub żłobek dziecka. Dyrekcja lub nauczyciele mogą znać lepiej od ciebie sytuację danej rodziny i zwrócić uwagę na niepokojące sygnały (fizyczne, np. siniaki na ciele dziecka, ale również psychiczne – wycofanie czy wzmożoną agresję). Jak informuje FDDS, placówki oświatowe powinny mieć opracowany schemat interwencji w przypadku podejrzenia przemocy wobec dziecka.
Poinformuj Policję – zadzwoń pod numer 997 lub numer alarmowy 112 i poinformuj dyspozytora o swoich podejrzeniach. Funkcjonariusz Policji zostanie wysyłany pod wskazany adres, by sprawdzić, czy dziecku dzieje się krzywda.
Zawiadom sąd rodzinny – możesz wysłać pismo do sądu, w którym poinformujesz o swoich podejrzeniach. Ważne, by zawrzeć w nim jak najwięcej informacji dotyczących dziecka, któremu może dziać się krzywda – w tym imię, nazwisko i adres zamieszkania, jeśli je znasz. Takie pismo możesz dostarczyć osobiście, wysłać pocztą lub e-mailem.
Dokładne wskazówki, jak reagować, gdy dziecko pada ofiarą przemocy (również seksualnej i rówieśniczej), w tym wzór pisma do sądu rodzinnego, znajdziesz na stronie fundacji.
Jeśli jednak wciąż nie wiesz, jak zareagować albo zwyczajnie brakuje ci odwagi (to normalne!), możesz również zadzwonić pod bezpłatny numer 800 100 100. To anonimowa infolinia skierowana do rodziców i nauczycieli, którzy potrzebują wsparcia psychologicznego lub informacji prawnych w zakresie przeciwdziałania przemocy wobec dzieci.
Infolinia działa od poniedziałku do piątku w godzinach 12-15, a w czwartek dodatkowo 16:30-20:30.