Kiedy dowiadujemy się, że zostaniemy rodzicami, zalewa nas fala ekscytacji. Każdego dnia wyobrażamy sobie, jakie będzie nasze dziecko, po kim odziedziczy kolor oczu i charakter. Znajomi mówią: "byle zdrowe", czasem życzą, żeby dziecko nie miało kolek. Każde nasze marzenie dotyczące dziecka na tym etapie tyczy się góra pierwszych kilku miesięcy jego życia. A prawda jest taka, że naszym celem jest wychowanie szczęśliwego dorosłego człowieka.
Reklama.
Reklama.
Młodzi rodzice często czują się zagubieni, gdy ktoś pyta ich, jak chcą wychować swoje dzieci.
Najlepszą odpowiedzią jest: "bezpiecznie do siebie przywiązać". Co to znaczy? Wyjaśniamy.
Zaufaj sobie, bądź obok, bądź przystanią, bądź dostępna, a twoje dziecko nigdy nie będzie żebrać o miłość.
Szukając odpowiedzi na pytanie, jak być dobrym, mądrym i odpowiedzialnym rodzicem, prędzej czy później trafisz na pojęcie "style rodzicielskie". Choć te słowa brzmią jak zaklęcie i na wczesnym etapie rodzicielstwa może ci się wydawać, że musisz wybrać jeden i się go trzymać za wszelką cenę, to nie do końca tak jest.
Oczywiście niektóre są zdecydowanie lepsze dla dziecka i rodzica niż inne, ale prawda jest taka, że wasza relacja w znacznej mierze oprze się na... improwizacji. Co ważne, to stworzenie bezpiecznego przywiązania, które pomoże dziecku również w dorosłym życiu znać swoją wartość, wybierać odpowiednich ludzi na swojej drodze i nigdy nie być połową.
Zasady stylu bezpiecznego przywiązania
Opisany przez brytyjskiego psychologa Johna Bowlby'ego styl wywodzi się w prostej linii od rodzicielstwa bliskości, z którym ma wiele wspólnego. Rodzic, który pragnie wychowywać tak dziecko, skupia się przede wszystkim na odpowiadaniu na jego potrzeby. Nie mówimy tu tylko o karmieniu piersią na żądanie, ale przede wszystkim o zaspokajaniu potrzeb emocjonalnych.
Dziecko w tym stylu dostaje od rodziców uwagę, zainteresowanie i czas. Może liczyć na zrozumienie i wsparcie rodzica niezależnie od okoliczności. Rodzic jest obok, zawsze można się na nim oprzeć i można liczyć na jego emocjonalną przystępność.
Dziecko w takiej relacji zwykle bardziej opiera się na jednym rodzicu. W naszym społeczeństwie najczęściej jest to matka, ponieważ to kobiety zwykle opiekują się dziećmi w pierwszym okresie życia.
Maluch przywiązuje się do niej, przy niej czuje się bezpiecznie. Można zaobserwować to już w pierwszych tygodniach życia, gdy niemowlę uspokaja się natychmiast po tym, jak znajdzie się w ramionach rodzicielki.
W późniejszych etapach życia dziecko nie musi się obawiać, że spotka je "rodzicielski foch", kiedy zachowa się niewłaściwie. Jego trudne zachowania nie spotkają się z karą, a ze zrozumieniem. Rodzic w bezpiecznym stylu przywiązania skupia się na tym, żeby pomóc dziecku przejść przez trudne dla niego emocje.
Na pierwszym miejscu w tej relacji jest wsparcie podopiecznego. Nie ma tu miejsca na krytykę, kary, oziębłość. Opiekun wykazuje się dużym zrozumieniem i wyrozumiałością. Niezależnie od sytuacji dziecko czuje się kochane i akceptowane jako całość.
Nie trzeba ciągle trzymać za rękę
Czasem można trafić na błędną interpretację tego stylu, mówiącą o tym, że rodzice są fizycznie przywiązani do dzieci. Często noszą je na rękach, rzadko zostawiają pod opiekę postronnym, są "umęczeni". Jednak w tych słowach nie ma grama prawdy. Rodzic w bezpiecznym stylu przywiązania spędza z dzieckiem dużo czasu w codziennych czynnościach.
Towarzyszy, ale nie wyręcza. Dzieci wychowane w bliskości wiedzą, że mają ogromne zaufanie rodziców i świadomość, że opiekun wierzy w ich możliwości i talenty. Chętniej więc podejmują się samodzielnie różnych aktywności. Dziecko wie, że nawet jeśli odniesie porażkę i tak może liczyć na wsparcie i zrozumienie rodzica. Wie, że to nie wpłynie na ich relację.
Dzieci łatwiej i szybciej uczą się pewnych rzeczy, bo mogą się na nich skupić. Nie rozpraszają się, żeby sprawdzić, jaką mama ma minę, czy jest z nich zadowolona. O jej uwagę nie muszą zabiegać i niczego jej udowadniać. Ta strefa jest bezpieczna. Dziecko ma pełną świadomość, że żeby czuć się kochanym i akceptowanym nie musi nic udowadniać. To jego naturalne prawo, a ta świadomość doskonale wpływa na jego samoocenę.
Bezpieczne przywiązanie do innych
Dziecko wychowane w tym duchu dorasta w przekonaniu, że miłość się czuje i okazuje. Nie trzeba na nią zasługiwać i nie trzeba o nią zabiegać kosztem własnego komfortu. Ufa przyjaciołom, partnerowi i wie, że może liczyć na to samo. Odrzuca każdy rodzaj patologicznych relacji, gdzie pojawia się kontrola, warunkowanie uczuć, narcyzm.
Dziecko dorastające w bezpiecznym przywiązaniu wie, że kocha się mimo wszystko, a nie za coś. To pozwala mu już na wczesnym etapie znajomości usunąć ze swojej drogi wszelkich toksycznych znajomych. Nie daje sobie wmówić, że jest od kogoś zależne, że jest połową całości.
Ludzie wychowani w ten sposób pozostają w związkach z wyboru, a nie obawy, że sami sobie nie poradzą. Wychowując dziecko w stylu bezpiecznego przywiązania, dajesz mu jasny sygnał, że w nie wierzysz i że jest gotowe iść przez życie po swojemu. Skoro w domu rodzinnym pokazano mu, że jest wartościowe i kochane, to już zawsze niesie taki obraz siebie.
Zaufaj intuicji
Większość z nas intuicyjnie chce odpowiadać na potrzeby dziecka, pozwalać mu oglądać świat własnymi oczami. Całujemy starte kolana i kibicujemy, kiedy maluch po raz pierwszy wspina się na drabinkę na placu zabaw. Podskórnie czujemy, że ta jedynka z historii naprawdę nic nie znaczy i z łatwością jesteśmy w stanie zobaczyć siebie w oczach nastolatka, który nastrojem przypomina chmurę gradową.
W każdym z tych momentów stosujesz styl bezpiecznego przywiązania. Wystarczy nie dać się przekonać "dobrym doradcom", że dziecko od noszenia na rękach będzie rozpieszczone. Nie będzie. Ono będzie kochane i będzie o tym wiedzieć.