Jesteśmy pokoleniem rodziców, którzy w wielu kwestiach są niezwykle świadomi, przez co równie często nadopiekuńczy. Zdarza nam się trochę nierealistyczne myślenie, że uda nam się zaprogramować całe życie dziecka tak, by nie spotkały je żadne błędy, przykrości i porażki. Do tego chcemy zarządzać każdym aspektem życia dziecka i każdą minutą, jaką maluch dysponuje w ciągu dnia.
To pokazuje, że – nawet jeśli nie każdy z nas i nie zawsze – jesteśmy pokoleniem rodziców helikopterów. A bycie takim rodzicem sprawia, że wychowujemy pokolenie dzieci, które są niespokojne, niesamodzielne, we wszystkim polegają na innych, szczególnie na własnych mamie i tacie. A jednocześnie nie chcemy wychować dziecka, które nie będzie radziło sobie w życiu i nie będzie zaradne.
Ja, choć zdarza mi się mieć zachowania typowo nadopiekuńczej mamy, staram się hamować – wszystko po to, by nauczyć dzieci samodzielności, tak, by miały silną psychikę i determinację, by iść wybraną przez siebie ścieżką. Wiem, że posiadanie takich cech bardzo pomaga w życiu, a niezależność to coś, czego każdy z nas powinien chcieć dla swoich dzieci. Co więc robić, żeby wychować dziecko samodzielne i niezależne?
Nie wyręczaj dziecka na każdym kroku. To niezwykle kuszące, szczególnie gdy się spieszymy, żeby pomóc mu założyć buty czy zanieść je na rękach do samochodu, bo wtedy będzie dużo szybciej.
Ale taka praktyka wyręczania we wszystkim nie sprawi, że dziecko będzie niezależne czy silne, raczej daje sygnał, że w przypadku każdej nawet małej trudności, mama go wyręczy lub pomoże. Zamiast pomagać we wszystkim, instruuj malucha, jak coś zrobić i zachęcaj go do samodzielności. Wykorzystaj momenty, gdy dziecko wszystko chce robić samo – to świetna okazja do wykazania się.
Dziecko potrzebuje przestrzeni do zabawy, rozwoju i nauki. Wielu specjalistów podkreśla, że do prawidłowego rozwoju potrzebna jest swobodna, spontaniczna zabawa, która w niczym nie ogranicza. Szeroko rozumiana zabawa pomaga rozwijać wyobraźnię, kreatywność, wspiera umiejętności społeczne, a nawet uczy samodzielnego radzenia sobie z problemami i rozwiązywania konfliktów.
Wiadomo, ciężko się patrzy na to, gdy nasze dziecko jest smutne, złe, zawiedzione. Ale warto mu pozwalać na samodzielne podejmowanie decyzji, nawet jeśli okażą się błędne. Późniejsze radzenie sobie z niepowodzeniami i zawodami sprawi, że będzie silniejsze psychicznie i żadne problemy dorosłego świata nie będą w stanie go całkowicie przygnieść i pokonać.
Dzięki silnej psychice, którą dziecko nabędzie przez uczenie się na błędach, poradzi sobie z każdą trudnością. Warto po porażkach zachęcać do kolejnych prób i wspierać w "podnoszeniu czoła i otrzepywaniu się z kurzu". Kiedyś ci za to podziękuje.
Posiadanie domowych obowiązków buduje dyscyplinę, odpowiedzialność, samodzielność, ale też pewność siebie i niezależność. Dodatkowo będziesz miała pomoc w domu przy różnych pracach, jak wynoszenie śmieci, sprzątanie kuwety czy rozwieszanie prania.
Za powierzone zadania, które zostaną wykonanie, zawsze chwal dziecko - to buduje jego system motywacyjny. Warto też umówić się na konkretne kieszonkowe – to uczy dziecko wartości pieniądza, ekonomii i zarządzania finansami – nawet jeśli to jest 5 zł tygodniowo dla kilkulatka.
Umiejętność zarządzania własnymi pieniędzmi daje dziecku niezależność i uczy samodyscypliny. Dzięki temu możesz też nauczyć dziecko oszczędzania na jakiś konkretny cel, co jest niezwykle przydatne przez całe życie.
Wiadomo, 7-latek na całą noc poza domem u kogoś obcego być może nie jest dobrym pomysłem. Ale już nastolatkowi warto pozwalać na taki rodzaj uczenia się samodzielności. Niech te pierwsze wyjścia będą z kimś, kogo znasz i komu ufasz – dziecko przyjaciół, członka rodziny czy ktoś z waszego kręgu bliskich znajomych.
Zgoda ze strony rodziców na wieczorną randkę czy nocowanie u przyjaciela pokazuje też dziecku, że masz do niego zaufanie i chcesz dać mu wolność i swobodę.
Zamiast mówić jak do dziecka, staraj się je traktować tak, by czuło, że jesteście na równi. To pomoże mu rozwinąć swoją mowę, rozbudowanie słownictwa i sprawi, że poczuje się bardziej niezależne. Natomiast wyrażenie typu: "Bo ja tak powiedziałam" albo "Nie, bo nie" sprawiają, że ukrócasz dziecka chęć na bycie niezależnym i samodzielnym.
Zamiast używać takich wyrażeń, daj dziecku konkretne argumenty, dlaczego np. na coś się nie zgadzasz. Dzięki temu dziecko zrozumie motywację rodziców i nie będzie kwestionować różnych decyzji, bo będzie bardziej świadome.
Kiedy między dzieckiem a rodzeństwem, koleżanką lub przyjacielem dochodzi do kłótni, często rodzice starają się ingerować, żeby załagodzić spór. To błąd, bo dzieci dzięki samodzielnemu dochodzeniu do porozumienia i kompromisów uczą się samodzielności w praktyce.
To uświadamia im, że mama nie będzie rozwiązywała przez całe życie jego problemów na tle społecznym i towarzyskim. Możesz podpowiedzieć, co warto zrobić, ale tylko jeśli dziecko spyta cię o zdanie. Jeśli jego rozwiązanie się nie powiedzie, nauczy go to też radzenia sobie z porażkami i podnoszenia się po popełnieniu błędu.
Czytaj także: https://mamadu.pl/159331,wychowujemy-przyszlych-doroslych-pozwol-dziecku-na-samodzielnosc