Rodzice radzą sobie na różne sposoby z niepożądanymi zachowaniami dzieci. Jedną z powszechnie stosowanych metod jest "foch rodzicielski". Jakkolwiek niedojrzale by to brzmiało, dorośli ludzie potrafią przestać się odzywać do kilkulatka, bo np. nie zjadł ładnie obiadu, albo zostawił rozrzucone klocki. Jednak specjaliści nie mają wątpliwości - trudno o gorszą metodę wychowawczą!
Rodzicielski foch, który wielu uznaje za skuteczną metodę wychowawczą, to ogromna trauma dla malucha.
Dziecko czuje się odpowiedzialne za jakość relacji z opiekunem, a na to kilkulatek nie jest gotowy.
Każda reakcja, która daje dziecku poczucie bycia zauważonym jest lepsza niż ciche chwile.
Jak działa foch
Rodzice tłumaczą, że pokazują dziecku, jak sami odbierają zachowanie dzieci. "Kiedy Marysia nie chce czegoś zrobić, zaplata ręce na piersi, opuszcza głowę i patrzy na mnie spod rzęs" - pisze na jednej z grup Monika. Kobieta dodaje, że czasem strasznie bawi ją zachowanie dwuletniej córki, ale kiedy mała nie chce posprzątać zabawek, sama kopiuje jej obrażoną pozę.
"Naburmuszam się, jak córka i mówię, że nie będę się z nią bawić, bo nie chce sprzątać" - pisze. Po czym dodaje, że "ta metoda to pewniak" córka od razu bierze się za sprzątanie. Dopiero z komentarzy dowiadujemy się, że dwuletnia dziewczynka dużo przy tym płacze. Niestety takich historii, jak ta Moniki i Marysi jest mnóstwo. Dlaczego niestety? Bo takie zachowanie wyrządza dziecku ogromną krzywdę.
Co czuje dziecko
Dziecko widzi w rodzicu nie tylko autorytet, ale też swoisty punkt zaczepienia. Kiedy rodzic jest spokojny, dziecko jest spokojne, kiedy się złości, maluch przejmuje jego emocje. Jednak, kiedy rodzic się obraża, przestaje się odzywać, dziecko traci grunt pod nogami. Nie jest w stanie określić emocji rodzica i gubi się.
Zdaniem specjalistów, to jedno z najbardziej traumatycznych doświadczeń dla małego człowieka. Pojawia się w nim przekonanie, że to on jest odpowiedzialny za jakość relacji z opiekunem, a kilkulatek, nie jest gotowy na przyjęcie takiej odpowiedzialności. Im mniejsze dziecko, tym większy lęk w takiej sytuacji się pojawia.
Rodzicu, to ty jesteś odpowiedzialny
Za relację rodzic-dziecko zawsze odpowiedzialny jest opiekun. To on i jego zachowanie budują poczucie bezpieczeństwa dziecka i to on powinien w każdej sytuacji dążyć do porozumienia. Dziecko zwyczajnie tego nie potrafi. Nie można więc zrzucać odpowiedzialności na nie.
Rodzic zawsze powinien panować nad sytuacją. Dziecko może bać się np. wejść do centrum handlowego, gdzie jest głośno, otaczają nas obce zapachy i tłum nieznanych twarzy. Jednak zapewniając malucha, że będziemy cały czas blisko, będziemy go trzymać za rękę i nie pozwolimy, by stało się mu coś złego, osiągniemy znacznie lepszy efekt, niż bagatelizując lęk i ciągnąc go nerwowo za sobą.
Wątpliwe uczucia
Dziecko, które czuje się na co dzień kochane i dostrzegane, kiedy doświadcza "rodzicielskiego focha" traci grunt pod nogami. Nagle traci świadomość, co rodzic o nim myśli i co do niego czuje. Samo nie jest w stanie odnieść zachowania opiekuna do żadnej znanej mu sytuacji. To swoiste odwrócenie ról, na które nie możemy sobie pozwolić.
Często mówi się, że dziecko jest pozbawione empatii, kiedy nie reaguje, tak, jak założył rodzic. Jednak to stwierdzenie jest bardzo dalekie od prawdy. Dziecko nie rozumie manipulacji, jaka została w nie wymierzona. Nie ma też kompetencji, ani tym bardziej obowiązku dbać o dobre samopoczucie opiekuna.
Każda reakcja jest lepsza
Psychologowie nie mają wątpliwości, każdy sposób karania dziecka jest zły. Nagrody i kary są pułapką, w którą wpada wielu rodziców, a ta droga nie prowadzi do niczego dobrego. Metoda kija i marchewki więcej ma w sobie z tresury niż wychowania. Rodzice powinni swoją postawą pokazywać dziecku właściwe sposoby postępowania. Ważne jest też, aby nazywać emocje, również własne.
Wiele mówi się o tym, że powinniśmy dzieciom tłumaczyć, że rozpoznajemy ich emocje i rozumiemy, co odczuwają. Ale nie należy też zapominać tym, że lepiej powiedzieć dziecku "złości mnie, że mimo wielu próśb, nadal nie posprzątałeś klocków", niż obrazić się na nie.
Każda reakcja jest lepsza, niż jej brak. To, że rodzic mówi, jak się czuje, daje dziecku nie tylko możliwość poznania konkretnych emocji, ale też pozwala zrozumieć, co powodują określone zachowania. Takiej możliwości nie daje zimna reakcja, kiedy rodzic przestaje się do dziecka odzywać.
Maluchy, przed którymi opiekunowie nie kryją swoich uczuć, wyrastają na wrażliwych dorosłych. Pomyśl o tym, kiedy następnym razem przyjdzie ci do głowy zafundowanie dziecku cichych chwil.