"Nie noś, bo się przyzwyczai", "Odłóż je, bo przywyknie", "Jak będziesz je nosiła, to w przyszłości będzie rozpieszczone". Też wielokrotnie słyszałaś takie sugestie, kiedy brałaś dziecko na ręce i przytulałaś je do siebie? Nie słuchaj takich opinii. Dziecko potrzebuje dotyku, bliskości, poczucia, że matka i ojciec są obok. A ponieważ 8 maja rozpoczyna się Europejski Tydzień Noszenia Niemowląt, warto zacząć świętować już dziś!
Choć noszenie dziecka dla matki często bywa uciążliwe, dobrze mieć w głowie myśl, że jest ono niezwykle ważne dla rozwoju maleństwa. Warto jest więc zadbać, żeby noszenie było w miarę możliwość wygodne zarówno dla niemowlęcia, jak i dla osoby noszącej.
Chusty są rozwiązaniem wygodnym dla wielu rodziców, jeśli tylko wyposażymy się w wiedzę, w jaki sposób wiązać chustę i jak umiejscowić w niej dziecko. Podobnie jest z nosidłami. Mogą one przynieść rodzicom komfort i wygodę, a dziecku poczucie bliskości. Pamiętajmy jednak o zaleceniach i jeżeli nie mamy pewności i wiedzy, jak prawidłowo (i zdrowo!) korzystać z dostępnych na rynku produktów, skonsultujmy się z ekspertem.
Skóra przy skórze
Oprócz wygody chodzi przede wszystkim o budowanie więzi z dzieckiem. Jest ona ważna już od urodzenia. Właśnie dlatego matki powinny trzymać niemowlę w swoich ramionach przez około dwie godziny po narodzinach.
Wytwarza się wówczas oksytocyna, czyli tzw. hormon miłości, który ma wiele zalet, zarówno dla dziecka, jak i dla matki m.in. obniża hormon stresu, a także poczucie lęku i niepokoju. Pozytywnie wpływa na podtrzymywanie relacji matka-dziecko.
"Badania pokazują, że stworzenie warunków do kangurowania i zachęcenie ojca do pozostania z nagim dzieckiem przytulonym do jego nagiej klatki piersiowej, wpływa pozytywnie na stan dziecka – noworodek mniej płacze i łatwiej zasypia. Autorzy wielu badań sądzą, że ze względu na uspokajające dziecko działanie, w przypadku gdy ze względów zdrowotnych dochodzi do separacji dziecka z matką, to ojciec powinien być traktowany jako główny opiekun dla dziecka".
Być blisko na każdym etapie życia
Nieważne czy jesteśmy nastolatkami, młodymi dorosłymi czy osobami starszymi. Każdy z nas potrzebuje bliskości, chociaż w różnym natężeniu. Wśród ssaków jedynie człowiek posiada system neuronalny, który odpowiada za zachowania społeczne.
Jego pierwszą reakcją w obliczu zagrożenie będzie więc szukanie wsparcia u bliskiej osoby. Takim wsparciem może być przytulenie czy poklepanie po plecach.
- Jeśli takiego wsparcia zabraknie, nasz układ nerwowy sięga po kolejny, starszy ewolucyjnie system neuronalny odpowiedzialny za mobilizację, czyli ucieczkę albo atak (izolacja lub agresja, rozdrażnienie) - podkreśla Anna Zychma, pedagożka i autorka portalu tulistacja.pl.
Dla dzieci więź z bliskimi jest jednak szczególnie ważna. Takie cechy jak zdolność rozpoznawania własnych emocji czy empatia są możliwe właśnie dzięki bliskości, także tej fizycznej.
— To dzięki czułości opiekunów kora oczodołowa w mózgu dziecka może się prawidłowo rozwijać, umożliwiając mu w przyszłości tworzenie trwałych i satysfakcjonujących relacji z innymi. To troskliwy, ciepły dotyk od pierwszych chwil narodzin wzmacnia sygnał nerwu błędnego, wpływając pozytywnie na przyszłe umiejętności wyciszania się, regulacji emocji i radzenia sobie ze stresem — zaznacza Anna Zychma.
Na zarzuty dotyczące przytulania i noszenia dziecka odpowiedzmy więc jednoznacznie. "Noszę, bo przyzwyczajam do bliskości", "Nie odkładam, bo chce, żeby moje dziecko przywykło do tego, że jestem obok", "Noszę je, bo chcę, żeby w przyszłości wiedziało, że może na mnie liczyć".