Rodzicielstwo to niesamowita przygoda, ale bywa naprawdę frustrujące. Jako matka chcesz zabezpieczyć podstawowe potrzeby dziecka. Zależy ci, żeby nauczyło się sprawnie korzystać z toalety, żeby się wysypiało i zdrowo odżywiało. Niestety bywa, że dzieci mają na to wszystko inny pomysł. Jeśli uświadomisz sobie, że do pewnych rzeczy ich nie zmusisz, obiecuję, że twoja rodzicielska droga stanie się znacznie przyjemniejsza.
Reklama.
Reklama.
Rodzicielstwo to często sztuka kompromisu - nie da się kontrolować wszystkiego.
Nie zmusisz dziecka, żeby jadło, spało czy korzystało z toalety z zegarkiem w ręku.
Zamiast się fustrować - odpuść. Zaufaj sobie i dziecku, a wszystkim będzie łatwiej.
1. Jedzenie
"Zjedz mięsko, zostaw ziemniaczki" - to jest jak zaklęcie i przewija się w każdym polskim domu. A co jeśli dziecko nie chce mięska, tylko właśnie ziemniaczki? Walka o jeszcze jeden kęs brokuła, kiedy dziecko mówi, że nie jest głodne i trzymanie go siłą trzy godziny przy stole naprawdę nie ma sensu.
Dziecku oferujemy regularnie to, co może zjeść. Jeśli na stole będzie krem czekoladowy i hummus, to nie mam wątpliwości, co dziecko wybierze. Ale jeśli na stole będą same zdrowe potrawy, to dziecko wybierze to, na co ma ochotę. Niech zje tyle, ile potrzebuje. Ono samo wie, czy jest głodne.
Jeśli dziecko jest małe, jego żołądek też jest mały, więc nie oczekuj, że zje tyle, co ty. Skoro niemowlę karmisz piersią na żądanie, to czemu nie ufasz przedszkolakowi? Dziecko ma prawo decydować o tym, ile zje. Nie zmusisz go, żeby było głodne wtedy, kiedy ty masz ochotę, żeby była pora posiłku. Staraj się, żeby jedzenie pojawiało się na stole regularnie, organizm dziecka sam się przystosuje.
Między posiłkami, w fazach intensywnego wzrostu oferuj zdrowe przekąski, które nie zaburzają tak bardzo uczucia głodu i sytości. I najważniejsza informacja: zdrowe dziecko się nie zagłodzi, więc odpuść.
2. Sen
19.00, dziecko wykąpane, bajka przeczytana, leży w łóżku. Siadasz na kanapie i... słyszysz tupot małych stóp. Przedszkolak wieczorem potrzebuje 700 buziaczków, trząchania kołderką, niezliczonych przytulasków, kanapeczki i 17 wizyt w toalecie. Wszystko, byle nie spać.
Odprowadzasz do łóżka, ale nim usiądziesz, ono jest z powrotem w salonie albo cię woła. Przekonujesz je, że jest już zmęczone i powinno spać, a ono wcale nie chce słuchać. Brzmi znajomo? Nie zmusisz dziecka do spania. Ludzie śpią, kiedy naprawdę się zmęczą i kiedy nic im nie przeszkadza, a nie wtedy, kiedy inni im powiedzą, że mają spać.
Po pierwsze, zatroszcz się, żeby dziecko wieczorem było zmęczone. Dzień spędzony na rysowaniu i oglądaniu bajek, raczej nie wyssie z niego energii. Pójdźcie na wieczorny spacer, zagrajcie w piłkę - świeże powietrze sprzyja lepszemu spaniu. Podobnie, jak wysiłek fizyczny. Przewietrz sypialnię dziecka przed spaniem, ale na noc zamknij okno, żeby żaden dźwięk z zewnątrz go nie niepokoił.
Zaciemnij okno, lepsza dla zasypiania będzie mała lampka niż światła przejeżdżających samochodów czy latarni ulicznych. Pościel z ulubionym bohaterem bajki, relaksacyjna cichutko włączona muzyka też sprzyjają wyciszeniu. Nie mów dziecku, że musi już spać, tylko że chciałabyś, żeby poleżało w ciszy.
3. Korzystanie z toalety
Przed wyjściem sadzasz malucha na nocniku, żeby się załatwił, nim ruszycie na spacer. Ale jeśli dziecku nie chce się siku - nie zrobi go. Koniec, kropka. Są też dzieci, które nie chcą wypróżniać się poza domem i potrafią kilka godzin trzymać, żeby nie musieć wychodzić ze strefy komfortu.
Mój syn, kiedy uczył się korzystać z toalety, nie chciał za nic w świecie wypróżnić się w restauracji czy sklepie. Powoli, spokojnie doszliśmy do tego, że zwyczajnie boi się siadać na dużej toalecie, nawet jeśli go asekurujemy. Wybawieniem okazały się jednorazowe nocniki. Do tej pory noszę taki w torebce.
Naprawdę to lepsze wyjście niż "wypadek" w restauracji czy trzymanie moczu przez kilka godzin. Nie zmusisz dziecka, żeby wypróżniło się, kiedy tobie to odpowiada, ale możesz zadbać o jego komfort i poczucie bezpieczeństwa w czasie korzystania z toalety poza domem.
Odpuść
Nie da się kontrolować wszystkiego, nie da się zaplanować życia rodziny co do minuty. Rodzicielstwo wymaga cierpliwości, wyrozumiałości i odrobiny elastyczności. Całą wiedzę, jakiej potrzebujesz na temat wychowania swojego dziecka, masz w sobie, tylko musisz sobie zaufać.
Jeśli dziecko w wieku 6 miesięcy nie chce jeść zupki czy brokuła, może jeszcze nie jest gotowe, czasem maluch potrzebuje więcej czasu niż uśrednione dane w poradnikach dla rodziców. Wywieranie presji na nim nie ułatwi mu podjęcia próby. Daj mu czas, a samo zacznie upominać się o nowe smaki.
Jeśli co noc przedszkolak pielgrzymuje do waszej sypialni, najpewniej nie robi tego "złośliwie", ale coś w jego sypialni nie pozwala mu tam odpocząć, a może ma koszmary? Rozmawiajcie i wyciągajcie wnioski. Nie wszystko da się w pełni kontrolować, a ciągłe podejmowanie prób zarządzania światem może być naprawdę frustrujące.