
Słyszysz propozycję, której byś się nie spodziewała. "Po co macie wynajmować mieszkanie, macie u nas pokój/dwa/całą górę dla siebie! Razem weselej, a wy zaoszczędzicie na swoje". Mówią rodzice twojego partnera. Żartują, że nie będą się przecież wtrącać, że chcą dla was dobrze, więc godzisz się. Usłyszysz, że to wasz wspólny dom! Psst... dom wspólny, ale zasady "teściów".
U teściów nie jesteś gościem
Kolejna z moich koleżanek mówi, że zdecydowała się zamieszkać z nowym partnerem. Super! Mam już gratulować, pytać, kiedy mogę przyjść na parapetówkę, co to za nowe gniazdko. Słyszę, że oczywiście jestem zaproszona, ale na razie będą mieszkać u jego rodziców.Może cię zainteresować także: 20-letnia koleżanka wraca do domu "odgrzać chłopakowi obiad". Staje się służącą na własne życzenie
Dostaniecie swoją część!
Rozmowa z przyjaciółką dopiero się rozpoczęła, ona wie, jakie mam zdanie na temat mieszkania z rodzicami partnera, więc będzie próbowała mnie przekonać, że tym razem nie mam racji. Zarzeka się, że w domu u rodziców Błażeja (imiona zostały zmienione ze względu na dobro mojej przyjaźni) będą mieli całe piętro dla siebie!Przecież nie będziemy się wtrącać!
Ta znajoma, jak i każda inna, była przez swoją teściową przekonywana, że będzie miała pełną decyzyjność, nawet pod wspólnym dachem. Zadziałało do momentu. Pierwszego dnia! Wyjaśniła, że zrobi zakupy i poprosiła teściową o listę, co do domu jest potrzebne. Miło z jej strony, prawda?Może cię zainteresować także: "Nie płacz, nie bądź baba!" Nigdy nie mów tak do syna, bo robisz mu krzywdę













