Dopłaciła obcemu dziecku 3,5 zł do zakupów i oberwała. Co wyrośnie z tego pokolenia?

Hanna Szczesiak
06 września 2024, 10:23 • 1 minuta czytania
Pomyślałam, że to całkiem miła historia ze sklepu: pani dopłaca nieznajomej dziewczynce do zakupów, bo zabrakło jej kilku złotych. A potem przeczytałam, co o tej scence myślą inni. Niby cud, że to dziecko przeżyło niebezpieczną wyprawę do sklepowej dżungli, ale nie ma co się cieszyć, bo w życiu to ono sobie nie poradzi. Podobno.
Pokolenie alfa jest nieustannie krytykowane. fot. 123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Scenę ze sklepu opisała w aplikacji Threads Monika Kasiewicz (@m.kasiewicz):

"Dziś stoję w kolejce w jednej z sieciówek, a jedną osobę przede mną płaci za swoje zakupy około 6-letnia dziewczynka garścią klepaków. Pani policzyła, że nie wystarczy jej na wszystko, co wybrała, i kazała jej z czegoś zrezygnować, ale nadal brakowało jej do rachunku. Kobieta przede mną już zaczęła wzdychać i memrać coś pod nosem.


Zapytałam kasjerkę, ile brakuje. 3,50 zł. Wyjęłam pieniądze z portfela i podałam kasjerce, która podziękowała mi jako matka matce, że są jeszcze ludzie o wielkich sercach. Dobro wraca, cieszę się, że mogłam umilić dziecku ostatni dzień wakacji" – jeśli po przeczytaniu tej historii (tu link do wpisu) i tobie kąciki ust zaczęły unosić się w uśmiechu, zaraz szybciutko opadną.

Pokolenie skazane na porażkę?

To nie jest miła opowieść o tym, jak drobny gest obcej kobiety umilił dziecku dzień. To przecież przepowiednia zagłady pokolenia alfa. Po pierwsze, kto w ogóle wypuścił z domu 6-letnie dziecko bez opieki i pozwolił mu robić zakupy? Po drugie, nawet jeśli dziecko nie zostało porwane czy nie wpadło pod samochód, niewiele życia mu zostało, bo na pewno kupowało słodycze, a wiadomo, że taki papierek po batoniku to jak bilet na drugą stronę. W końcu, po trzecie, jeśli już uda się tej 6-latce przetrwać, to wyrośnie z niej roszczeniowa egoistka, która będzie oczekiwać, że wszyscy będą nad nią naskakiwać. Podobno.

W historii opisanej przez użytkowniczkę Threads nie ma wielu szczegółów. Być może był to osiedlowy sklepik, może duży supermarket, a rodzice dziewczynki czekali w samochodzie. Może kupowała paczkę chusteczek i kilogram bananów, a może tego śmiercionośnego batonika. Mimo braku szczegółów dostało się i autorce wpisu, która chciała przecież dobrze, i temu dziecku, i właściwie wszystkim dzieciom. Bo internauci piszą tak:

Tak, ja wiem, czasy się zmieniły: dziś nie ma dzieci z kluczem na szyi, nadwaga i otyłość w młodym wieku to poważny problem, a rodzicom zdarza się wyręczać dzieci i spełniać ich wszystkie zachcianki. Ja wiem. Tylko że... Nie o tym jest ta historia. A czy to pokolenie wyrośnie na kombinatorów i egoistów? Może. Tak jak starsze, co widać po powyższych komentarzach, wyrosło na plujące jadem żmije.

Czytaj także: https://mamadu.pl/188045,mamuski-wyreczaja-nastoletnich-synow-jak-to-pokolenie-ma-nie-wyginac