Może być trudno, ale dziecko nie jest trudne. Terapeutka o tym, co robić, gdy cię nie słucha

Magdalena Woźniak
17 marca 2023, 11:26 • 1 minuta czytania
Rodzicielstwo zaczyna się w momencie, w którym potrafimy sami przed sobą przyznać: jestem niedoskonały, nie nauczę dziecka wszystkiego, ale mogę uczyć się razem z nim. O akceptacji i tym, że nie ma trudnych dzieci, tylko nieprzepracowane schematy rodziców mówi jedna z terapeutek.
Dziecko nie rodzi się, by skomplikować nasze życie. Od nas dorosłych zależy, jak przejdziemy tę drogę. Fot. Pexels.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Matka i terapeutka Eli Harwood publikuje na swoich kontach społecznościowych posty, w których stara się wspierać rodziców na drodze rodzicielskiej. To krótkie, merytoryczne treści, z których warto wziąć coś dla siebie.


Zaakceptuj odrębność dziecka

W jednej z ostatnich publikacji Harwood mówi o tym, jak wyzwalająca może być akceptacja tego, że dziecko nie zawsze słucha naszych próśb, ośmiela się kwestionować nasze zdanie, rozważa je.

To może być trudne, szczególnie dla tych, którzy zostali wychowani w przekonaniu, że szacunek oznacza natychmiastowe posłuszeństwo i byli karani lub zawstydzani, jeśli przeciwstawiali się swoim rodzicom lub innym autorytetom.

Warto przyjąć za pewnik, że instynkt dziecka, by się sprzeciwić, kwestionować decyzje i bronić swoich pragnień i woli, jest ważną częścią procesu ich rozwoju.

Kiedy wychowujemy dzieci z nastawieniem na kontrolę, zwykle pozbawiamy je spokoju i ograniczamy nasze dzieci w takich momentach (lęk przed dorastaniem w autorytarnych środowiskach rozgaszcza się i stajemy się przestraszeni i reaktywni).

Co zamiast nakazów i kontroli?

Zamiast tego spróbujmy nauczyć się rodzicielstwa z nastawieniem na łączność, porozumienie. Wtedy te momenty, w których dziecko podważa nasze zdanie, staną się okazją do wysłuchania naszych dzieci i rozważenia, że być może podejmujemy złą decyzję.

Jeżeli natomiast zamierzamy utrzymać limit lub granicę (granice są ok), nie musimy podważać woli dziecka ani "odpychać" go od siebie. Jest to okazja, aby wysłuchać jego wnętrza, bólu lub myśli i wczuć się w jego sytuację.

Naszym zadaniem nie jest kontrolowanie naszych dzieci, naszym zadaniem jest prowadzenie ich oraz pomaganie im w kultywowaniu ich głosu.

Czytaj także: https://mamadu.pl/170561,bunt-i-niezaleznosc-malej-dziewczynki-czy-matka-powinna-za-to-przepraszac