Próbujesz do niego mówić, ale widzisz, że odbijasz się od ściany. Nieobecny wzrok, brak zrozumienia. Twoje dziecko nie jest złośliwe, może być wykończone. Głodne, spragnione. Wody, dotyku, bliskości. Niczego go nie nauczysz, jeśli nie obejmiesz uwagą fundamentów. Nauka nie ma wątpliwości.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Mózg dziecka żąda przede wszystkim objęcia uwagą pierwotnych potrzeb. Bezpieczeństwo, nasycenie, zaspokojenie pragnienia.
To absolutne minimum. Dopiero kiedy jako rodzice zapewnimy dziecku fundamentalną opiekę, na scenę wchodzą czułość, bliskość i wszystko to, co się z nimi wiąże.
I tak utulony i bezpieczny mózg może zacząć sięgać wyżej, dalej i budować nowe połączenia neuronowe, słowem: uczyć się.
Uproszczony schemat mózgu dziecka
1. Kora mózgu (Wrażenia zmysłowe, planowanie, wykonywanie ruchów i działań, procesy myślowe).
2. Układ limbiczny (Reguluje emocje, pamięć, przywiązanie).
3. Pień mózgu (Struktura anatomiczna ośrodkowego układu nerwowego, to ona utrzymuje człowieka przy życiu).
Jak objąć świadomą opieką dziecięcy mózg? Od najniższego etapu…
Rycina z publikacji Institute of Child Psychology pokazuje, jak istotne jest zaopiekowanie się fundamentalną częścią mózgu, tj. potrzebami cielesnymi dziecka (pień mózgu).
Później umysł dziecka jest w stanie przejść do uczuć, za które w największym uproszczeniu odpowiada jego układ limbiczny.
I bez pomijania żadnego z tych etapów, tak objęty uwagą może zacząć konstruktywnie myśleć (kora mózgu).
"Przestrzeń i cierpliwość"
Sami przedstawiciele Instytutu (psycholodzy i psychiatrzy) piszą:
"Mózg jest znacznie bardziej złożony niż to, co pokazujemy na tym schemacie (jest to uproszczenie); jednak ważne jest, aby wiedzieć, że musimy reagować na dzieci od podstaw ku potrzebom wyższym i pozostawić dużo przestrzeni, a także cierpliwości dla ich rozwoju neurologicznego."
Co to właściwie oznacza dla nas, jako rodziców?
Po pierwsze i najważniejsze: zajmujemy się ich poczuciem bezpieczeństwa. Staramy się utrzymać ich ciało w zdrowiu, z uważnością przyglądamy się zdrowiu psychicznemu na bardzo podstawowym poziomie. Upewniamy się, że dziecko czuje się bezpieczne w każdym tego słowa znaczeniu.
Następnie możemy przyjrzeć się jego relacjami z innymi i emocjami. Obejmuje to walidację, nazywanie emocji, współregulację, empatię itp.
Kiedy dziecko jest spokojne, połączone z innymi i bezpieczne, dopiero wtedy możemy pracować nad rozumowaniem, nauczaniem i rozwiązywaniem problemów.
PS. Nawet wtedy dzieci mają bardzo słabo rozwinięte mózgi myślące (biologia), więc lepiej jest poświęcać czas i energię, na zapewnianiu im poczucia bezpieczeństwa i integracji ze wszystkim, co ich otacza. Zintegrowanie i bezpieczeństwo to niezbędne czynniki, by "myślący mózg" (kora mózgu) mógł rosnąć, a dziecko mogło rozwijać regulację złożonego świata emocji oraz funkcje wykonawczo–poznawcze.
Myślę o polskim systemie edukacji, kiedy czytam kolejnego tego typu publikacje. I za każdym razem, dokładam kolejny powód, dla którego podejmę decyzję o alternatywnej ścieżce edukacji dla mojej córki.
Drogi, na której jej potrzeby fundamentalne i emocjonalne będą priorytetem. Nie wskaźniki oceny, powiadomienie na Librusie i trauma.