Chciała tylko nakarmić dziecko na parkingu. Afera otarła się o policję

Redakcja MamaDu
24 listopada 2022, 12:18 • 1 minuta czytania
Czy karmienie piersią jest obsceniczne i wulgarne, czy wymaga, aby z dzieckiem zamykać się w toalecie, żeby je nakarmić w restauracji, sklepie? Pisząc to zdanie, słyszę w głowie, jak bardzo jest absurdalne. Niemowlę karmione piersią jada na żądanie. Po tej kropce już nie powinno nic być. Bo niezależnie od tego, gdzie jesteśmy, to "żądanie" może nastąpić. Klara przekonała się, że nie jest to takie oczywiste.
Klara próbowała nakarmić na parkingu córkę, nie spodobało się to nieznajomej. Sprawa otarła się o policję. Fot. 123RF
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Musiałam zrobić zakupy

"Mój mąż jest kierowcą ciężarówki, do domu przyjeżdża w co drugi weekend. Pozostały czas spędzam sama z córeczką. Nie da się uniknąć takich rzeczy, jak wspólna wizyta w galerii, Gaja ma 4 miesiące i jest karmiona piersią, ciągle więc jesteśmy razem, dzień i noc" - zaczyna swój list kobieta.

Klara wybrała się z córką na zakupy, bo potrzebowała zimowej kurtki. Kiedy zaparkowała, córka zaczęła marudzić, była głodna. Kobieta wzięła niemowlę na ręce i postanowiła je nakarmić jeszcze przed wejściem do sklepu. 

Normalne karmienie

"Nie lubię karmić, np. w kawiarni, czuję się nieswojo, więc to, że córka upomniała się w aucie, było mi na rękę. Dla mnie to krępujące, kiedy karmię dziecko, a ludzie zaczynają się gapić albo ostentacyjnie zasłaniają dzieciom oczy. Zupełnie, jakbym biegała toples, a przecież karmię dziecko i robię wszystko, żeby się przy tym nie obnażać, bo przecież nie jestem ekshibicjonistką" - wyjaśnia Klara.

W pewnym momencie kobieta usłyszała przez uchyloną szybę, jak ktoś, wyraźnie poirytowany, mówi: "To obrzydliwe, proszę się zasłonić!". Przy drzwiach kierowcy stała kobieta w średnim wieku i zaglądała przez okno do auta Klary. Za rękę trzymała chłopca, autorka listu ocenia, że dziecko mogło mieć około 6 lat.

"W pierwszej chwili nie byłam pewna, czy mówi do mnie, powiedziałam coś w stylu 'słucham?'. To był błąd, bo ta pani zaczęła na mnie krzyczeć, nazwała mnie bezwstydnicą, która wymachuje biustem w miejscu publicznym, demoralizując jej wnuczka. Popatrzyłam na tego chłopca i wiecie co? Miał mnie gdzieś, nawet krzyki babci nie zrobiły na nim wrażenia" - czytamy.

"Był zajęty pałaszowaniem batonika, choć po jego posturze wyraźnie było widać, że już od dawna nie powinien tykać słodyczy. Zapytałam, jak jej zdaniem powinnam karmić dziecko, odparła, że butelką, jej wnuk jadł z butelki, jej dzieci jadły z butelki... Nie wytrzymałam. Warknęłam na nią, żeby spojrzała na swojego wnuka i obiektywnie oceniła, czy jego dieta powinna być wzorem dla kogokolwiek" - dodaje Klara.

Wolnoć Tomku...

Kobieta przyznaje, że nie chciała ranić chłopca, a tylko zmusić jego babcię do odrobiny refleksji. "Nie wiem, co obrzydliwego jest w karmieniu piersią we własnym samochodzie, dla osoby, która karmi otyłe dziecko czekoladowym batonem!" - denerwuje się kobieta. 

Natarczywa babcia jednak nie dawała za wygraną. "Zagroziła, że wezwie policję i oskarży mnie o obnażanie się w miejscu publicznym. Chłopiec kończył wylizywać papierek po batonie. Wtedy już coś we mnie pękło. Wzięłam do ręki telefon, udałam, że wybieram numer i powiedziałam do słuchawki, że czuję się zagrożona, bo jakaś baba zaatakowała mnie na parkingu, kiedy we własnym aucie karmiłam dziecko. Dodałam, że jestem z niemowlakiem i boję się o nasze bezpieczeństwo" - wspomina Klara.

Autorka przyznaje, że na te słowa, starsza pani pociągnęła wnuka za rękę i uciekła. "Chyba doszło do niej, że przesadziła. Jednak po te potyczce nie byłam w stanie już iść na zakupy. Byłam roztrzęsiona i czułam się winna. Skończyłam karmić Gaję i wróciłam do domu" - kończy.

Normalizujemy karmienie

Karmienie piersią niemowlęcia jest najbardziej naturalną z macierzyńskich czynności. Nawet w kościołach można zobaczyć obrazy, na których Maryja przystawia dziecko do piersi. Nikt nie ma prawa oburzać się na to. Nikt nie ma prawa oczekiwać, że matka schowa się z dzieckiem w śmierdzącej publicznej toalecie, żeby je nakarmić. Nikt nie ma prawa oczekiwać, że będzie podduszać swoje dziecko, nakrywając jego głowę pieluchą czy szalem, żeby tylko nikt nie czuł się urażony.

"Niech się wstydzi ten, kto widzi" - mawiało się kiedyś i to powinno być motto matek karmiących. Jeśli nie podoba ci się, że matka karmi swoje dziecko - nie patrz. Jeśli robi to we własnym aucie, to nie masz prawa tam zaglądać. Nie jest to obnażanie ani czynność obsceniczna, przeciwnie, jesteś świadkiem najpiękniejszego, intymnego momentu.

Czytaj także: https://mamadu.pl/142895,fotel-dla-mam-karmiacych-piersia-dobry-pomysl-czy-osmieszanie