– Planujemy postawienie Fotela w urzędach, bankach, przychodniach, muzeach, kinach, centrach handlowych, restauracjach, dworcach, lotniskach – wszędzie tam, gdzie jest potrzebny – czytamy w komunikacie Fundacji FreeMOM. Wspomniany fotel w kształcie kobiecej piersi pojawił się już w kilku miejscach. My jednak mamy pewne wątpliwości, czy to dobry pomysł...
Dyskusja wokół piersi karmiących
Fotel MOM SOS jest pierwszym projektem Fundacji FreeMOM i Komitetu Upowszechniania Karmienia Piersią. Ten temat nadal w wielu krajach budzi burzliwe dyskusje – kobiety często nie czują się komfortowo, gdy mają nakarmić dziecko poza domem, w skrajnych przypadkach spotykają się z zawstydzającymi czy obraźliwymi komentarzami.
Dlatego Fundacja FreeMom postanowiła zaproponować "realne rozwiązanie, godzące dwie strony konfliktu". – Myślę, że to wspaniały pomysł, że powstał fotel, który ułatwi kobietom nieskrępowanie karmienie piersią w miejscach publicznych. Najważniejsze, żebyśmy się wszyscy z karmieniem piersią dobrze czuli. Żeby kobiety mogły karmić wszędzie, a my lekarze, żebyśmy mogli w dalszym ciągu popularyzować karmienie piersią. Popularyzacja musi jednak iść w parze z zapewnieniem do tego warunków i fotel MOM SOS takie warunki zapewnia – powiedziała prof. Maria Wilińska, neonatolog i pediatra, przewodnicząca Komitetu Upowszechniania Karmienia Piersią.
Fotel to dobry pomysł?
W komentarzach w sieci pojawiło się wiele entuzjastycznych głosów, chwalących inicjatywę. Kobiety dziękują, że ktoś o nich pomyślał. W naszej redakcji pojawiła się jednak drobna wątpliwość. Całkowicie wspieramy kobiety karmiące piersią. Dlatego pomysł fotela, który "pozwoli nam się zakryć" wydał nam się trochę chybionym pomysłem.
Z jednej strony pełna zgoda, że Fotel MOM SOS może wpłynąć na popularyzację karmienia. Może również być dobrym rozwiązaniem dla kobiet, które nadal wstydzą się to robić. Pytanie, dlaczego się wstydzą? Odpowiedź: Bo były i są zawstydzane przez innych. Bo coś, co jest naturalne i wiąże się z dbałością o swoje dziecko, wepchnięte zostało do worka "tabu".
Dlatego w kontekście foteli zastanowiłam się, czy nie są one sygnałem dla kobiet, że robią coś złego i powinny się ukrywać? Wszak na zdjęciach reklamowana jest dodatkowa funkcja siedziska – można się odwrócić do ściany, by nikt nie widział, co robimy.
"Wystawianie gołych piersi"
Ambasadorką projektu jest natomiast Izabela Janachowska, która kilka dni temu powiedziała: – Nawet mi, jako kobiecie, to się do końca nie podoba, jeżeli kobiety gołe piersi wystawiają w centrach handlowych. To jest na granicy dobrego smaku. Nawet jeśli musiałabym nakarmić synka w miejscu publicznym, na pewno starałabym się znaleźć takie miejsce, które jest ustronne [...].
Wczoraj spędziłam popołudnie ze znajomymi. Była z nami mama karmiąca. Spełniła potrzebę swojego dziecka przy stoliku, w ogródku, w którym siedzieliśmy. Zrobiła to zupełnie naturalnie i bez zażenowania, przez co nikt nawet nie zwrócił na to uwagi. "Nie wystawiała swoich piersi", "nie wywalała ich w miejscu publicznym". To zadziwiające i intrygujące, że kobiece piersi stały się tak istotnym tematem społecznym. I to tylko w pewnych kontekstach – nie oburzamy się jakoś na te w reklamach czy kostiumach kąpielowych. Spójrzmy prawdzie w oczy – przechadzając się po centrum handlowym, zobaczymy co najmniej kilka plakatów, na których modelki bez koszulek subtelnie zakrywają piersi, zalotnie się uśmiechają, chcąc nam "wmówić", że w tych dżinsach będziemy wyglądać równie seksi. Te odkryte piersi są spoko?
Karm. Gdzie i kiedy chcesz
Myślę zatem o tym, że musimy powtarzać i utwierdzać kobiety w przekonaniu, że mają prawo nakarmić dziecko, gdzie i kiedy chcą. Niezależnie od czyjegoś poczucia estetyki, nie bojąc się, że ktoś zobaczy kawałek piersi – nie oszukujmy się, że w większości reklam widzimy więcej. Dlatego pomysł "kapsuły", w której można się schować, nie do końca do mnie przemawia. Przy okazji polecam kampanię "Koniec zabawy w chowanego".
Oczywiście bardzo ważny jest głos kobiet, które potrzebują "ustronnego miejsca" – jedne potrzebują spokoju (może dla nich właśnie Fotel jest super pomysłem?), inne nie chcą być narażone na spojrzenia innych ludzi. I tutaj ponownie wrócę do tego, o czym już pisałam – kobiety się wstydzą, bo spotkały się z zawstydzającymi reakcjami. A prawda jest taka, że podczas karmienia piersi praktycznie nie widać.
Mama się wstydzi
– Uważamy, że karmienie piersią jest naturalne, a mama powinna mieć możliwość karmienia, gdzie chce. Jednak dużo matek się wstydzi – ale nie tego, że karmi, wstydzi się odsłonić pierś. [...] Nasz Fotel może w tym pomoc – osłania i mamy, niechcące obnażać piersi, ale chcące karmić poza domem, i wytrącą argumenty tym, którzy nie chcą patrzeć na mamę, która karmi – napisała w odpowiedzi na moje argumenty Anna Kmita, Prezes Zarządu Fundacji FreeMom.
I według mnie tu leży problem. Jeżeli nie chcesz patrzeć, to nie patrz. Ja też na wiele osób nie chcę patrzeć, więc tego nie robię, bo przecież nie mogę wymagać "usunięcia ich z przestrzeni publicznej". Zgadzam się z prof. Wilińską, która powiedziała, że, "najważniejsze, żebyśmy się wszyscy z karmieniem piersią dobrze czuli".
To prawda, ale nie możemy też dać sobie wmówić, że karmiąca mama jest nieestetyczna i inni mają prawo wymagać, żeby się zakryła czy schowała. Szczerze? Widziałam setki mam karmiących, ale nie widziałam ich piersi, bo one z nimi nie paradują w centrum miasta. One po prostu karmią swoje dzieci.
A jeżeli o estetykę, która jest szalenie i indywidualną kwestią, chodzi to... Niestety, ale bardziej niż kobieca pierś karmiąca, odrzuca mnie "fotel-gigantyczny cyc", który w moim odczuciu zwyczajnie infantylizuje sprawę i przyciąga uwagę – ale nie jako skłonienie do refleksji ("Faktycznie, musimy dać matkom święty spokój"), a raczej jako element wnętrza, który wzbudza śmieszność.
Jakie jest wasze zdanie na ten temat? Podoba wam się pomysł z ustawieniem w miejscach publicznych takich foteli?