Rodzice chcą zakazu Dnia Misia. "Nóż się w kieszeni otwiera na pomysł przedszkola"
- W najbliższy piątek, czyli 25 listopada, w wielu przedszkolach będzie obchodzony Dzień Misia. Tego dnia przedszkolaki mogą do placówki przynieść ukochanego pluszaka.
- W przedszkolach, w których rodzice zmagają się z epidemiami grypy, ospy wietrznej lub walczą z pasożytami, warto rozważyć przełożenie świętowania Dnia Misia.
- Pluszaki są nosicielami wirusów, bakterii i jaj pasożytów, jeśli więc dziecko zabiera do przedszkola misia, pamiętaj, by po powrocie do domu uprać go w wysokiej temperaturze.
Choroby i robaki w przedszkolu były, są i będą
Każdy rodzic, którego dziecko chodzi (lub chodziło) do przedszkola wie, z czym wiążą się takie komunikaty od pań wychowawczyń jak: "wszy", "owsiki" czy "epidemia ospy i grypy". To rzeczy, które w przedszkolu się działy, dzieją i będą dziać. Wszystko dlatego, że małe dzieci, które uczęszczają do przedszkola, dopiero uczą się higieny, wypracowują nawyki dbania o czystość i zdrowie (co jest przecież normalne). W tak dużym skupisku ludzi, jakim jest przedszkolna grupa, trudno też zachować dystans, bo dzieci wciąż się razem bawią, przytulają i turlają po dywanach w sali.
W takich sytuacjach niedziwne więc, że owsica lub rozpoczynająca się ospa wietrzna, na którą cierpi jedno dziecko, po tygodniu dotyczy już prawie całej przedszkolnej grupy. Przykład tego, który był ekstremalny, mieliśmy także w pandemii, gdy dzieci jedno od drugiego z prędkością światła zarażały się COVID-19 i cała grupa była zmuszona do kwarantanny i izolacji. Ale epidemie chorób w przedszkolu zdarzały się też przed pandemią i będą się zdarzały po niej.
Nie dalej jak 2 dni temu w gabinecie pediatry, u którego byłam ze swoim dzieckiem, usłyszałam od lekarza: "W przedszkolu pani syna panuje teraz grypa. Jesteście już kolejnymi pacjentami, którzy przychodzą z dziećmi w przedszkolnym wieku z tymi samymi objawami. I wszystkie maluchy z tej samej placówki". Zresztą, szybkiego zarażania się między dziećmi nie trzeba tłumaczyć rodzicom, którzy mają dzieci w wieku przedszkolnym.
Brak higieny w przedszkolu = szybkie rozprzestrzenianie się infekcji i pasożytów
Dodatkowy problem z rozprzestrzenianiem się chorób, a szczególnie tych pasożytniczych jak wszy i owsiki, jest taki, że przedszkola same nie są restrykcyjne. Taki przykład – w najbliższy piątek w wielu placówkach będzie obchodzony Dzień Misia. W związku z obchodami dzieci mogą do przedszkola przynieść swoje ukochane pluszowe misie. Będą z nimi zorganizowane jakieś zabawy i aktywności dla maluchów.
Po tym ogłoszeniu zaczęłam zastanawiać się nad paroma kwestiami. Przede wszystkim nad tym, że moje dziecko od kogoś w tym przedszkolu grypą się zaraziło, więc wirus jest obecny na zabawkach i powierzchniach w przedszkolu, więc pewnie też i na pluszakach. Dodatkowo nie dalej jak 3 tygodnie temu była w grupie mojego syna informacja o panującej wszawicy, a tydzień temu o owsikach, z którymi walczymy do dzisiaj. W zaleceniach pediatry dotyczących sprzątania po przejściu leczenia była też mowa o tym, by skrupulatnie prać codziennie pościel, ręczniki i piżamy, a także pluszaki, z którymi dzieci śpią i się bawią.
Bo owsiki podczas bytowania w organizmie składają jaja, które dzieci (szczególnie te małe) mogą przenosić na dłoniach na zabawki i rzeczy codziennego użytku. A kto miał do czynienia z owsikami, ten wie, ile wiąże się z nimi prania, czyszczenia i przestrzegania restrykcyjnych zasad higieny. I po takim doświadczeniu, gdy słyszy się, że w przedszkolu będzie Dzień Misia i dzieci mogą przynieść do placówki pluszaki, nóż otwiera się w kieszeni.
Bo być może inne mamy po informacji o owsicy również dbały tak szczegółowo o wyczyszczenie wszystkiego po owsicy jak ja. Ale zapewne są też takie, które twierdzą, że robaki nie dotyczą ich dzieci, więc nie sprzątają całego domu i nie odrobaczają maluchów. Gdy dzieci przyniosą do przedszkola swoje pluszaki, które mogą być nośnikiem wirusów czy pasożytów, za tydzień czy dwa znowu usłyszymy od wychowawczyni, że panuje ospa, grypa albo nawrót owsików.
Pluszaki po przedszkolu trzeba prać
Dzieci noszą do przedszkola pluszaki, potem w domu też z nimi śpią i niewiele potrzeba, żeby tymi drobnoustrojami znowu się zaraziły. I mamy takie błędne koło, które nigdy się nie skończy, jeśli sami (jako rodzice przedszkolaków) nie będziemy reagowali. Jakoś, gdy była pandemia, w przedszkolach nie pozwalano dzieciom spać z pluszakami, używano jednorazowych ręczników i dbano szczególnie o higienę dzieci, bo wszyscy bali się zarażeń COVID-19 i kwarantanny.
Teraz jakby wszyscy o tym zapomnieli. Zwróćcie uwagę nauczycielkom w waszej placówce, by pilnowały czy dzieci myją po skorzystaniu z toalety ręce, tak jak dbały o to przez ostatnie ponad 2 lata. I zapytajcie, czy te pluszaki w placówce są trafionym pomysłem, jeśli dotychczas dzieci nie mogły zabawek przynosić, a obecnie grupa zmaga się z owsikami lub wszami. A jeśli już pluszaki w przedszkolu będą obecne (bo przecież nikt nie chce całkowicie zabierać dzieciom radości ze świętowania Dnia Misia), to zadbajcie o to, by wasze dziecko miało wyrobiony nawyk częstego mycia rąk.
A po powrocie do domu z przedszkola wypierzcie zabrane do placówki misie w wysokiej temperaturze, bo mogą być potencjalnymi nośnikami chorób, na które za 2-3 tygodnie będzie narzekać cała rodzina i grupa w przedszkolu.
Czytaj także: https://mamadu.pl/blogi/boskamatka/115477,akcjamis