"Kiedyś był dla Ciebie najważniejszy i wrócił(a)byś po niego z krańca świata.
Dziś o nim nie pamiętasz. Pewnie kurzy się na strychu.
Miś/Królik/Słonik/Hipek- Twój przyjaciel z dzieciństwa.
Zrób mu zdjęcie, napisz dwa słowa o nim/o Was i wrzuć tutaj!
Stwórzmy razem Galerię w Hołdzie Misiom- to dzięki nim mieliśmy fajniejsze dzieciństwo" – napisałam przed półroczem na swoim Facebooku.
Oto i Galeria!
Moja #AkcjaMIŚ została zainspirowana fantastycznym projektem fotografa Marka Nixona zatytułowanym "Much Loved". Piękne, poruszające zdjęcia zabawek z przeszłością i po przejściach mają w sobie i piękno, i szpetotę a nawet grozę, a jednak jest w nich coś magnetycznego, prawdziwego i nierealnego jednocześnie. Jak we wspomnieniach dzieciństwa. Misie w mojej galerii zostały uwiecznione przez fotografów-amatorów. Jeszcze zanim kwestia misiowych majtek stała się sprawą polityczną. Ale i tak mają swój czar, czyż nie?
A moją galerię otwiera Kuba (choć nie miś tylko małpka), bo od tej fotografii nadesłanej mi przez Kasię, wszystko się zaczęło – po niej posypały się kolejne.
Bąbel – miś mego męża, lat 30 i kilka, liczne obrażenia, najrozleglejsze wynikają z suszenia na gorącym kaloryferze. Mikrob z pewnością będzie się nim bawił. Tymczasem Bąbel bawi na Śląsku i dodaje otuchy pewnej małej Zosi.
Tadeusza przysłał Marcin, który pisze o nim: "Nie był nowy, kiedy w 1988 r. dostalem go od swojej chrzestnej. Jeździł ze mną wszędzie, na wycieczki szkolne i wakacje u rodziny. Przeszedł kilka operacji zszywania brzuszka, przyszywania języczka, a raz przekonany, że jego włosy rosną przystrzygłem mu futerko. Z podwarszawskiego Mysiadła przeprowadził się do Śródmieścia, gdzie cierpliwie znosi ataki kota Henryka. Kawaler, lat 30 i kilka".
Oto Henryk. Dla przyjaciół Henio. Zwiedził kawał świata, tuli go do snu kolejne już pokolenie dzieci. Jest Magdy. Jest piękny.
Swojego Miśka przysłała też Weronika. Oto, co o nim napisała:
"Mój ma 23 lata (note bene jest Made in China) i trochę już jest sfatygowany. Jakąś dekadę temu odpadła mu czapka, od kilku lat pruje się szalik. Podobno jest potencjalnym siedliszczem roztoczy. I nigdy go nie wyrzucę."
Puchatek Ani ma ponad 26 lat: "Przyjechał do mnie z Disneylandu na Florydzie, jako prezent od starszych kuzynów. Ukochany miś do zasypiania, najlepszy miś na smuteczki. Od przytulania i wędrówek do parku się brudził, więc trzeba go było często prać. W którejś kąpieli odlepiły mu się oczka, ale mama przykleiła nowe, filcowe i uratowała misiowy wzrok."
Kinga nadesłała Felka: "Felek, wiek nieokreślony. Mimo, że przeszedł operacje serca, a ja mam męża nadal jest ze mną na dobre i złe."
Agnieszka przysłała Uszatka L., lat 26. Pisze o nim: "Dostałam go od Wujka, który przyjechał zza wielkiej wody. Największy z pluszaków, odratowany z piwnicy z 10 lat temu."
Swojego misia nadesłała też Julia. Co prawda i sama Julia, i jej miś są ze 2-3 razy młodsi od statystycznego uczestnika #akcjaMIŚ, ale nic to!
Rolę misiów z powodzeniem spełniały też inne pluszowe stwory. Np. zające, taki jak ten Łucji: "Poziomka, lat 24. Szef wszystkich szefów."
Albo Mysz Kasi: "Mysz dostałam jak miałam 2 albo 3 lata, od Taty kiedy bardzo chorowałam. W sumie nie pamiętam czy to była moja ulubiona zabawka, ale chyba musiała być, bo przetrwała kilka przeprowadzek i ostatecznie skończyłam w koszu z zabawkami mojej córki Helenki. Jest jeszcze przed trzydziestką i nieźle się trzyma, oprócz noska innych obrażeń brak."
Albo owieczka Marty: "Przedstawiam Michalinę, zwaną też niekiedy Michasią. Ma zaledwie 13 lat, ale jest maskotką wyjątkową, bowiem została zakupiona przez mojego Tatę, gdy miałam lat 15, co mnie wielce rozczuliło i rozczula do dziś. Michasia przypomina o Nim, najdzielniejszym i najcieplejszym mężczyźnie, jakiego znam."
Albo Foczka. Po prostu Foczka. Przysłała ją Magda. Pisze o niej: "Ma 23 lata, nie ma imienia, dostałam ją jak byłam niemowlakiem. Mieszka z nami do dziś, bawiły się nią u nas wszystkie dzieci w rodzinie."
Ewentualnie zielony transporterek-ogórek
Swoje miśki w ilościach hurtowych przysłała dziś Basia, która pisze o nich:"To są pluszaki z mojego dzieciństwa, które zostały ze mną po dziś dzień. Było ich więcej, ale część znalazła dom u dzieci, które potrzebowały pluszowego przyjaciela od zaraz. Z każdym wiążą się wspomnienia i nie potrafię sie ich pozbyć. Będą dla moich mikrobów i na pewno opowiem im ich historię. Alf jest najstarszy. Ma 27 lat. Zawsze był obok".
A ponieważ dostałam też zdjęcia lalek, postanowiłam otworzyć w swojej galerii mini-sekcję Sekcję #LalaTeżMiśTylkoDziewczyna. Otwiera ją Zosia, której zdjęcia nadesłała Marta: "Dostałam ja od Mikołaja jak mialam 2 lata. Pół roku później bardzo chorowalam i pojechałam nad morze z dziadkami żeby wydobrzeć. Jak wróciłam moja Zośka miała nowe ubranko, wózek i pościel w króliczki. Jest ze mną już prawie 30 lat. Teraz bawi się nią moj syn." Taki dżender!
A Wy macie jeszcze swoje misie albo inne przytulanki z dzieciństwa? Jeśli tak - przyślijcie ich zdjęcia i historie na kontakt@mamadu.pl