Ostatnio w naszym portalu trwa przedświąteczna dyskusja o tym, czy dzieci w Wigilię powinny chodzić do przedszkola. Część czytelników była oburzona tym, że ktoś zaprowadza dzieci tego dnia do placówki. Inni uważali, że nauczycielki powinny mieć prawo, żeby być wtedy ze swoimi dziećmi. Napisała do nas również Małgorzata, która pyta, gdzie w tej dyskusji jest miejsce na głos dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Czytelnicy, którzy uważają, że dzieci nie powinny być w przedszkolu w Wigilię, w naszej redakcyjnej dyskusji argumentowali swoje stanowisko tym, że kilkulatki powinny przeżywać z rodziną przygotowania świąteczne i uczestniczyć w nich. Wyjątkiem mogą być te maluchy, których rodzice pracują w Wigilię i nie mają możliwości pomocy w opiece nad dzieckiem ze strony osób trzecich.
Nauczyciele przedszkolni również wyrazili swoje zdanie związane z tym, że muszą tego dnia zajmować się cudzymi dziećmi, a tymczasem ich własne pociechy czekają do późnego popołudnia na powrót mamy z pracy. Oczywiście, jak w przypadku wielu polaryzujących tematów: ile osób, tyle opinii na temat obecności przedszkolaków w placówce w Wigilię. Swoim zdaniem w dyskusji postanowiła też podzielić się nasza czytelniczka, Małgorzata.
"Po przeczytaniu wielu opinii na powyższy temat postanowiłam napisać z punktu widzenia, którego dorośli, często chętni do wydawania swoich wojujących opinii, nie biorą pod uwagę. Z punktu widzenia dziecka. Dzieci same często chcą iść do przedszkola, bo lubią się tam bawić, bo jest ciekawie, coś nowego itd.
Moje dziecko, pomimo że lubi spędzać ze mną czas, zawsze pyta: 'Czy idziemy dziś do przedszkola?'. Bo rodzic choćby się składał na czworo, nie zastąpi grupy rówieśników, wygłupów z nimi, fajnej lub czasem nie fajnej, ale też ważnej interakcji społecznej z nimi itd." – zauważa w swojej wiadomości nasza czytelniczka.
Posłuchajcie głosu zainteresowanych
Kobieta dodaje, że doskonale rozumie zawód tych, którzy w Wigilię muszą pracować, ale prawda jest taka, że po prostu taki zawód sobie wybrali. Kiedy młoda osoba zostaje studentem pedagogiki i planuje pracę w przedszkolu, doskonale wie (bo zna polski system edukacji), że nauczyciel ma przerwy w pracy w ferie, wakacje czy przerwę świąteczną. Wie też, że w przedszkolu pedagodzy odbywają dyżury i te czasami wypadają w Wigilię, a innym razem w środku majówki.
"Rozumiem rozgoryczenie tych, którzy muszą się dziećmi opiekować w przedszkolu z jednej strony, ale z drugiej taka mają pracę. Znam też dobrze sytuacje, gdzie nauczycielka w takim przypadku, albo i w dzień powszedni, bo któryś rodzic późno odbiera dziecko, siedzi naburmuszona, bo musi siedzieć z cudzym dzieckiem, a jej są w domu czy gdzieś indziej. Czy jest to profesjonalne? Chyba nie do końca" – komentuje czytelniczka.
Kobieta prosi innych odbiorców o zatrzymanie, wyrozumiałość i spojrzenie na to, czego chce i potrzebuje sam zainteresowany, czyli dziecko. Bo dla niego być może wcale problemem nie będzie pójście do przedszkola w Wigilię, jeśli rodzice muszą pracować. A może być też tak, że będzie wolało uczestniczyć w domowych przygotowaniach, a wtedy też należy mu na to w miarę możliwości pozwolić (o ile będzie miało zapewnioną w domu opiekę).
"W przeciwieństwie do wielu, nie rzucam tu oskarżeń pod żadnym adresem, ale uczulam, żeby najpierw sprawdzić, czego tak naprawdę chce dziecko" – racjonalnie kończy swój list Małgorzata.
A jakie jest wasze zdanie na ten temat? Czy też uważacie, że warto przede wszystkim zainteresować się tym, czego chce dziecko? Chętnie przeczytam opinie innych rodziców: martyna.pstrag-jaworska@mamadu.pl lub: mamadu@natemat.pl.