"Czy to moment na terapię?" - kiedy kończy się cierpliwość mamy i emocje biorą górę
Przemęczenie, brak cierpliwości, płacz i krzyczenie na dziecko zdarzają się każdemu rodzicowi. Warto w takich momentach zwolnić, odpuścić niektóre rzeczy i skupić się na dziecku. Gdy nie radzisz sobie z emocjami, nie wstydź się prosić o pomoc. Każda z mam jest trochę do siebie podobna - napisała do nas czytelniczka, która właśnie mierzy się z takimi problemami...
Jestem złą matką?
"Czasem myślę, że po prostu nie nadaję się do bycia mamą. I tak się zawsze zastanawiam, dlaczego to było aż tak wielkie moje marzenie, jeśli teraz wiecznie jestem zestresowana, nie mam cierpliwości i byle drobnostka wyprowadza mnie z równowagi. Jestem zmęczona codziennymi obowiązkami: wstawaniem po 6.00, ogarnianiem dzieci, szykowaniem ich do przedszkola, potem lataniem z wywieszonym językiem, żeby je odebrać z placówki, by nie zostały ostatnie.Wszystko na mojej głowie, bo mąż pracuje po 10-12 godzin codziennie, więc właściwie wraca późnym popołudniem i zajmuje się dziećmi. A ja wtedy, zamiast siąść i odpoczywać, to latam ze ścierką, sprzątam, gotuję obiad na następny dzień, ogarniam dziecięce pokoje…" – rozpoczyna swój list nasza czytelniczka Renata, która przyznaje, że ma dużo na głowie w związku z opieką nad dziećmi i domem. Jej mąż pracuje na 1,5 etatu, więc na kobiecie spoczywa wiele z obowiązków, którymi jest już przemęczona.
I sama to przyznaje: "Jestem zmęczona. I przez to ciągłe bycie na 'końcówce baterii' stałam się naprawdę okropna – wiecznie niezadowolona, narzekająca, bez grama cierpliwości. Ostatnio jedna z córeczek rano była niewyspana i to sprawiło, że była naprawdę marudna. Zamiast ją zrozumieć, odnieść się do niej z czułością i cierpliwością, przytulić ją czy spróbować porozmawiać, to ja nakrzyczałam na dziecko. Mimo tego że wiem, że nie powinnam tego robić.
Ale tak właśnie się wyraża moja słabość – gdy kończą mi się nerwy na typowe dziecięce dramaty, staję się nerwowa i niecierpliwa, zaczynam krzyczeć albo płakać razem z dzieckiem, jestem niemiła, choć wiem, że cała sytuacja nie jest winą mojego dziecka" – opowiada o swoich słabościach Renata. Kobieta przyznaje, że wie, że źle zachowuje się w stosunku do dzieci, ale nie zawsze udaje jej się panować nad sobą, czego zwyczajnie się wstydzi.
Jak poradzić sobie z emocjami, gdy te biorą górę…
W dalszej części swojego listu do naszej redakcji Renata zastanawia się, jak pomóc sobie i reszcie rodziny: "Czy problem leży we mnie? Być może wystarczyłoby trochę odpuścić, wyjść na krótki spacer i przewietrzenie się, gdy wieczorami brakuje mi energii i cierpliwości np. podczas kąpieli córeczek? Zostawić wszystko na głowie męża, choć na 20 minut i odetchnąć po całym dniu bieganiny. Wyjść na jakieś zajęcia wyciszające z jogi albo wręcz przeciwnie – boks tajski czy inne sztuki walki, żeby się trochę wyżyć :-)A tak serio – przyjaciółki, siostra, mama, a nawet mąż wciąż mi powtarzają, że muszę nauczyć się pewne sprawy odpuścić, żeby odpocząć. I że czasem wystarczy właśnie 15 minut oddechu i przysłowiowy spacer do warzywniaka, żeby nabrać dystansu, poradzić sobie ze zmęczeniem i negatywnymi emocjami. Ale ja trochę jestem zbyt ambitna i pedantyczna, żeby zostawić z mężem dzieci w kąpieli i wyjść zamiast w tym czasie np. posprzątać zabawki, gry i książki porozwalane w całym domu” – zastanawia się nasza czytelniczka.
I, jak sama przyznaje, wie, że nie radzi sobie z tym wszystkim sama, więc rozważa pomoc psychologa lub psychoterapeuty: "Przy tym wszystkim nie radzę sobie też z emocjami. Podczas gdy córeczkom zdarza się robić 'sceny', złościć się czy płakać, co mi jakoś zaburza plan dnia (bo np. muszę szybko jechać z nimi do przedszkola, zanim zacznę pracę), to ja tracę kontrolę i cierpliwość.
I robię coś, za co jestem zła sama na siebie już sekundę po zrobieniu tego: zaczynam płakać razem z nimi albo na nie krzyczeć, poganiać, pospieszać, choć wiem, że to daje odwrotny skutek. Nie zliczę, ile razy już podczas krzyczenia uświadamiałam sobie, że lepiej byłoby je w tym momencie przytulić dziecko, spróbować opanować sytuację…
W końcu to ja jestem dorosła, a dzieckiem często targają emocje, których samo nie rozumie. I choć w teorii wszystko wiem i rozumiem, w życiu nie zawsze mi wychodzi. Czy jeśli mam takie problemy z emocjami i cierpliwością to powinnam się udać na terapię? Zaczynam poważnie rozważać taką opcję, bo być może osoba z zewnątrz, z boku, udzieli mi jakichś rad, na które sama nie wpadłam lub których nie podsunęli mi najbliżsi".
Wszystkie mamy są trochę do siebie podobne
Gdy jest się przemęczonym, najczęściej bywa tak, że emocje biorą nad człowiekiem górę i nie potrafimy zapanować nad niektórymi naszymi reakcjami. Szczególnie wobec tego, jak dzieci potrafią nas, rodziców, wyprowadzić z równowagi. Pamiętaj, że dzieci nie chcą ci robić na złość. Zazwyczaj ich zachowanie ma jakieś głębsze podłoże – maluch chce mieć twoją uwagę, zainteresowanie, zależy mu na twojej obecności lub jest po prostu zmęczony lub głodny.Pomyśl, czy jak tobie dokucza niewyspanie czy coś cię boli, to nie chcesz, żeby ktoś cię przytulił i pocieszył? A teraz pomyśl, że w takiej trudnej dla ciebie chwili, zamiast pocieszenia czy zrozumienia otrzymujesz krzyk i niechęć osoby, która jest dla ciebie ważna. Twoje dziecko czuje się właśnie tak, a być może jeszcze gorzej, bo jesteś dla niego najważniejszą osobą na świecie.
Czasem naprawdę warto zostawić obowiązki – zabawkom nic się nie stanie, jak poleżą do następnego dnia na podłodze, a brudne naczynia ze zlewu nie zaatakują cię w nocy, jeśli zostawisz je bez zmywania do następnego dnia. Wiemy, że taka sztuka odpuszczania jest trudna i trzeba nad tym pracować, ale zapewniamy – warto. Jeśli nie umiesz sobie z tym poradzić sama, pamiętaj, że jesteście z tatą dzieci we dwoje – oddeleguj część obowiązków na niego, nawet jeśli to tylko (a może AŻ) przygotowanie obiadu na następny dzień lub zajęcie się dziećmi, gdy ty pójdziesz na samotny spacer dookoła osiedla.
Najczęściej takie drobne nawyki wystarczają, tylko trzeba je regularnie i konsekwentnie wprowadzać w życie. A jeśli to nie pomoże, być może faktycznie warto odbyć terapię – chodzenie do psychologa to przecież już od wielu lat normalna rzecz, nie powinnaś czuć się tym zawstydzona czy winna, że sama nie umiesz sobie poradzić ze swoimi emocjami. Każda mama ma czasem gorsze momenty, to nie oznacza, że jest złą matką czy nie nadaje się do tego, by mieć dzieci.
Pamiętaj, że jesteś najlepszą mamą, jaką mogą twoje dzieci mieć. Postaraj się tylko pracować na tym, by je też zrozumieć. Bo one same często swoich własnych emocji nawet nie rozumieją i potrzebują twojej pomocy w poznawaniu świata i siebie samych.
Może cię zainteresować także: "Nie pytaj mnie, czy jestem zmęczona" - poświęcamy się po cichu. Te słowa sprawią, że poczujesz siłę