Przez leżakowanie w przedszkolu musimy siedzieć z dzieckiem do 23:00! W ogóle nie jest śpiące

List do redakcji
W przedszkolu według przepisów MEiN nie ma obowiązku leżakowania, jednak większość placówek przynajmniej w tych najmłodszych grupach korzysta z tej opcji. Dzieci potrzebują odpoczynku, a 3-latki to dzieci, które często jeszcze mają drzemkę w dzień. A co ze starszymi dziećmi?
Co zrobić z 4-latkiem, który już nie śpi w dzień, a nagle jest leżakowanie, więc on potem się bawi do północy? Unsplash
Leżakowanie okazuje się powodować sporo emocji. Sytuacje na początku roku szkolnego bywają różne. Nie dotyczą tylko leżakowania, ale kilka ostatnich wiadomości, które otrzymaliśmy od naszych czytelniczek, nawiązuje albo do leżakowania, albo posiłków w przedszkolu. Napisała do nas również Joanna, mama Kacpra, który w tym roku rozpoczął edukację w grupie 4-latków.

Czterolatek potrzebuje jeszcze leżakowania?

"Ja bym chciała opowiedzieć o tym, jak w moim domu przedszkolne nawyki rujnują wieczory całej rodziny. Mianowicie, mój synek ma 4 lata i od września zaczął uczęszczać do grupy 4-latków. Wcześniej chodził do tego samego przedszkola do grupy maluszków, czyli 3-latków. Wiadomo, w maluchach panują trochę inne zwyczaje niż w starszych grupach przedszkolnych – dzieci dopiero poznają czym jej system przedszkolny, odkrywają różne przyzwyczajenia i zasady, które w placówce panują.


Wiele z tych maluchów, gdy zaczyna nowy rok szkolny 1 września, nie ma jeszcze skończonych 3 lat, więc są to często naprawdę malutkie dzieci, które pół dnia tęsknią za mamą, która jest w pracy. Kiedy mój Kacperek poszedł do starszej grupy, byłam pewna, że pewne zwyczaje przestają obowiązywać – np. leżakowanie, które wydawało mi się przeznaczone typowo dla najmłodszej grupy przedszkolnej" – rozpoczyna swój list nasza czytelniczka.

Pani Joanna była zaskoczona tym, jak wygląda leżakowanie w starszych grupach: "Okazuje się jednak, że w grupie 4-latków u synka nadal są dzieci, które potrzebują drzemki w dzień, więc panie zdecydowały o leżakowaniu dla całej grupy. Wiele z dzieci już w tym czasie nie śpi, leżą i odpoczywają, często słuchają piosenek lub audiobooków z bajkami. Mój Kacper w wakacje przestał już całkowicie spać w dzień, co mi i mężowi bardzo odpowiadało, bo dzięki temu chodził spać o rozsądnej godzinie, czyli w okolicach 20.00 i z łatwością wstawał rano.

Jeszcze w tamtym roku w grupie maluszków zasypiał prawie codziennie na leżakowaniu, ale kiedy był w domu, ciężko było go namówić na drzemkę w dzień, więc daliśmy sobie spokój. Dzięki temu mieliśmy z mężem wieczory dla siebie – czasem mogliśmy razem posiedzieć i pogadać, czasem obejrzeć film, a często też w tym czasie nadrabialiśmy obowiązki zawodowe czy domowe" – pani Joanna opisuje plusy braku drzemek w dzień swojego synka.

Odpoczynek w ciągu dnia sprawia, że rodzice do późnej nocy "mają na głowie" dziecko

"Całe wakacje wdrażaliśmy się w nową rutynę, każdemu takie przyzwyczajenia pasowały. Aż tu nagle przyszedł nowy rok szkolny, a wraz z nim rewolucja. Spodziewaliśmy się, jak każdy rodzic przecież, że będzie to od nas wymagało nowej organizacji, logistyki i konkretnego planu – oboje z mężem pracujemy na etatach po 8 godzin dziennie, a czasem i dłużej. Kacpra trzeba zaprowadzić do przedszkola, po południu odebrać, czasem zawieźć na zajęcia dodatkowe.

Nikt nie spodziewał się jednak, że nasz synek będzie miał jeszcze energię, by szaleć do 23.00 z zabawkami, muzyką czy bajkami. A tu się okazuje, że w grupie przedszkolnej Kacperka nadal jest leżakowanie i nasz synek ochoczo z niego korzysta, mimo że już od kilku miesięcy nie zdarzało mu się spać w dzień.

Teraz usypia jako jeden z pierwszych i budzi się jako ostatni – panie nie zmuszą go przecież do tego, żeby nie spał, gdy inne dzieci smacznie drzemią. Takim sposobem razem z mężem straciliśmy możliwość wieczornego odpoczynku w ciszy i spokoju (kto ma dziecko, ten wie, że wiecznie jest coś do zrobienia z nim, kiedy ten nie chce spać)" – pisze nasza czytelniczka, która nie kryje żalu.

Rodzice nie mają chwili oddechu od energicznego czterolatka

"Nie wiemy, co zrobić z tą sytuacją, bo nie tylko nasze spokojne wieczory przepadły. Problem jest też w tym, że Kacper ma ogrom niespożytkowanej energii, którego nie da się tak łatwo poskromić, by położyć go spać. Ale znowu przez późne chodzenie spać, rano nie ma siły, żeby wstawać do przedszkola na 8.00, bo o tej godzinie nadal jest niewyspany. Więc dosypia na poobiednim leżakowaniu w przedszkolu i tak trwa nasz nieprzerwany krąg niewysypiania się.

Jak rozwiązać problem leżakowania u dziecka, które nie potrzebuje snu w dzień?

Nie muszę chyba dodawać, że oprócz tego, że nie jestem w stanie po pracy nic zrobić to jeszcze mam uczepionego do nogi 4-latka, który chce hasać prawie do północy. To nawet ja nie mam tyle energii i chęci, by siedzieć tak długo po nocy, gdy mam w głowie perspektywę ciężkiego poranka.

Co robić w takiej sytuacji? Myślałam o tym, żeby poprosić panie, by na czas leżakowania zająć synka książeczkami lub przenosić go do starszej grupy dzieci, by w tym czasie się pobawił, zamiast usypiać. Ale boje się, że uznają mnie za wariatkę albo okaże się to niemożliwe według zasad przedszkola. No i ostatnią opcją jest przepisanie Kacpra do jakiegoś przedszkola, które w 4-latkach już nie praktykuje leżakowania…" – podsumowuje w swoim liście Joanna.

A jak wygląda sytuacja u waszych przedszkolaków? My ostatnio dostaliśmy już jeden list od innej mamy, która również nie była zadowolona z leżakowania w grupie starszej niż 3-latki. Są też głosy o tym, że to wewnętrzna decyzja dyrektora, czy leżakowanie się w przedszkolu odbywa i w jakich grupach jest praktykowane. Może więc wystarczy porozmawiać z wychowawczynią grupy i poprosić o jakieś wspólne rozwiązanie tego problemu.