Można powiedzieć — padają na twarz, a mimo to nie narzekają. Każdy wie, że macierzyństwo to szereg obowiązków i poświęceń. Nikt jednak nie przypuszczał, że pracują tak dużo. To nie 40 godzin pracy tygodniowo, a 98, czyli dokładnie 2,5 etatu. Sprzątają, piorą, gotują, czasem pracują zawodowo. Najlepiej, aby wszystko robiły dokładnie i na czas. Jak to możliwe?
Muszą wstać wystarczająco wcześnie, czyli ok. 6:32, by przygotować śniadanie dla rodziny. Odprawiają dzieci do szkoły lub przedszkola. Na liście spraw pilnych jest jeszcze zazwyczaj 26 spraw. Pracują nie do 17:00, lecz do 20:31. Pytanie, czy ktoś to rozumie, widzi i docenia?
Naukowcy otworzyli nam oczy
To nie luźne przypuszczenia, tylko wyniki badań, przeprowadzonych w 2011 roku. W badaniu wzięły udział matki, które mają dzieci w wieku 5-12 lat. To okres wychowawczy, który wiąże się z intensywnymi obowiązkami. Wspólne odrabianie lekcji, odprowadzanie dzieci na zajęcia dodatkowe, pranie sterty ubrań, komponowanie diet dzieci, dentysta, lekarz, zebrania w szkole.
Firma Welch, która przeprowadzała badanie, pokazała coś jeszcze. Mamy nie mają zbyt dużo czasu również w weekendy. Badanie wykazało, że nawet wolne chwile spędzały na wykonywaniu zadań domowych. Podobnie było w sobotę i niedzielę.
Na pytanie zadane w badaniu - jak radzą sobie ze zmęczeniem i szeregiem obowiązków - wskazują kofeinę, krótkie drzemki, Netflix i wilgotne chusteczki. Czy znajdują czas na własne małe przyjemności? Tak, ale bardzo mało, najczęściej w przerwie między innymi rodzicielskimi czynnościami. Badania pokazują, że godzinę i siedem minut dziennie.
Badanie uwzględniło czas poświęcany wyłącznie obowiązkom rodzicielskim. Nie zapomnijmy o tym, że część z tych mam podejmuje się dodatkowo zarobkowych prac, wykonywanych zdalnie. Pracują w domu, w miejscu, w którym najczęściej nikt tego nie widzi. Czas w domu nie oznacza w tym wypadku relaksu i wyciszenia. A szkoda.