"Jak się nie przewróci, to się nie nauczy". 5 legendarnych tekstów, w których babcia miała rację

Agnieszka Miastowska
Dzisiaj w wychowaniu dzieci kierujemy się raczej nowoczesną psychologią niż radami naszych mam czy babć. I o ile niektóre staroświeckie rady w stylu "nie noś dziecka na rękach, bo się przyzwyczai" słusznie odeszły do lamusa, o tyle wiele babcinych powiedzonek kryło w sobie głęboką mądrość w podejściu do dziecka. Oto kilka z nich.
Jak wychować dziecko? Oto sposoby babci, które warto stosować 123rf

1. Jak się nie przewróci, to się nie nauczy

Pamiętam te słowa powtarzane ze stoickim spokojem przez moją babcię, gdy uczyłam się jeździć na rowerku bez bocznych kółek.
Moja mama skakała dookoła mnie, widząc oczyma wyobraźni wszelkie przyszłe zadrapania, urazy, złamania i tragicznie niebezpieczne scenariusze, gotowa w każdej chwili po prostu kółka mi doczepić albo raczej wepchnąć dorosły rowerek do piwnicy i kazać mi jeździć na takim z bocznymi kółkami aż do osiemnastki.

Być może trochę przesadzam, ale faktem jest, że babcia powtarzała te słowa w każdej sytuacji, gdy jako dziecko wreszcie próbowałam czegoś nowego, przed czym opiekuńcza mama chciała mnie za wszelką cenę uchronić.


Uchronić mnie od upadków i nauczek, przegranych, najmniejszego psychicznego rozczarowania i fizycznego zadrapania. Gdyby mojej mamie faktycznie się to udało – to dopiero stałaby mi się krzywda.

Wiele młodych mam to zna – dziecko jest największym skarbem, więc chcemy bronić go za wszelką cenę. Tylko że czasami nasze matczyne skrzydła splatają się w zbyt ciasną bańkę.

Dlatego zanim następnym razem przerwiesz swojemu dziecku eksplorację świata z obawy o to, że "się przewróci", przypomnij sobie sobie babciną radę i pozwól mu ryzykować, popełniać błędy i ponosić ich skutki. Inaczej "się nie nauczy".

2. Dziecko musi się pobrudzić

Nasze babcie najzwyczajniej w świecie nie miały czasu na każdorazowe przebieranie maluchów i pilnowanie ich przy każdej najmniejszej zabawie, by "bluzeczka się nie poplamiła, a spodenki nie pogniotły".

Nauczone tego, że dzieci znikają z domu na całe godziny, wiedziały że brudne dziecko to szczęśliwe dziecko i... miały rację. Nadmierna czystość zaburza funkcjonowanie układu immunologicznego, a przesadna higiena jest jednym z powodów wzrostu liczby zachorowań na różnego rodzaju alergie. Jednak babcina tolerancja na brud miała też inną funkcję.

Babcie wiedziały, że dziecko brudne to dziecko, któremu "coś" się przydarzyło. Nie ma możliwości, by dziecko aktywne, ciekawe świata się nie pobrudziło, prawda? Próby uchronienia go przed tym będą zduszaniem w zarodku jego ciekawości poznawczej, spontaniczności i chęci eksplorowania otoczenia. Więc posłuchajmy babć i dajmy dziecku się pobrudzić.

3. Jak będzie głodne, to samo przyjdzie

Babcie dzielimy na dwie grupy. Takie, które nie odpuszczą żadnemu członkowi rodziny dokładki obiadu i każdą fizyczną dolegliwość zwalą na głód i na te, które ze stoickim spokojem powiedzą do swojej córki biegającej za dzieckiem z kanapką w ręku: "jak będzie głodne to samo przyjdzie".

Z jednej strony zależy nam na zdrowej diecie naszego dziecka. Gotujemy więc kilka obiadków, by zjadło chociaż jeden z nich, próbujemy BLWnie zważając na to, że cierpi na tym nasza przyozdobiona artystyczno-spożywczym nieładem kuchnia.

Z drugiej nie pozwalamy dziecku podjąć decyzji o tym, kiedy ma ochotę na jedzenie. Stawiamy na różnorodność, ale nie dajemy dziecku nawet odczuć głodu. Dlatego w tej kwestii warto posłuchać babci i nawet danie, którego maluch kategorycznie odmówił, nie wyrzucać do kosza, a poczekać z nim do kolacji. A nuż zgłodnieje? Jeśli mu na to pozwolimy,

4. Nie ma złej pogody na spacer

A nawet jeśli jest, to na pewno nie jest nią mżawka, wiatr albo brak słońca. Młode mamy często lubią ubierać dzieci za ciepło, dziecięca czapeczka jest obowiązkowym elementem wierzchniego ubrania, nawet jeśli na dworze świeci już mocne słońce. Najmniejszy wiatr i deszcz to powód, by zamknąć dziecko w domu.

I tutaj do akcji wchodzi babcia, która "nie w taki śnieg chodziła do szkoły". I faktycznie patrząc na obecne nurty leśnych przedszkoli, wietrzenia dzieci czy leżakowania przedszkolaków na mrozie, babcia już wtedy wiedziała co mówi.


5. Pozwól mu bawić się samodzielnie

Twój kilkulatek sam próbuje rozgryźć działanie zabawki, którą dopiero co dostał. Układa klocki, odkleja naklejki, próbuje włączyć interaktywną zabawkę. Jest skupiony i skoncentrowany na swojej "pracy", ale nagle wpadasz ty, żeby pokazać maluchowi jak to się robi.

W ten sposób nie tylko nie pozwalasz mu bawić się samodzielnie lecz także wyręczasz go z obowiązku rozwoju. Babcia miała więc rację mówiąc: daj dziecku zająć się sobą. Czasem wystarczy mu nie przeszkadzać, by mu pomóc.