Umiejętność pracy w grupie - w przedszkolu czy szkole - oraz dobre odnajdywanie się w różnych sytuacjach życiowych dziecka ma dużo wspólnego z samodzielnością. Wielu rodziców jednak nieświadomie ją niszczy. Co robić, a czego unikać, by dziecko było samodzielne?
W pozornej trosce o dziecko wielu, rodziców często podejmuje za nie wiele decyzji. Dokonuje wyborów, które w ich mniemaniu są znacznie lepsze niż te, których dokonałby ich syn czy córka. Doskonale to widać w momencie, gdy dziecko chce samo wybrać ubiór do szkoły, ale naszym zdaniem wygląda kuriozalnie. Czy warto dać dziecku wybór, komentuje Dorota Krupińska psychoterapeutka ze Strefy Myśli w Warszawie.
— Możliwość samodzielnego dokonywania wyborów (w zakresie dostosowanym do wieku małego człowieka) jest podstawą kształtowania się samodzielności. Dlatego, jeśli chcemy wychować samodzielne dziecko, lepiej je obserwować i towarzyszyć mu w poznawaniu świata niż decydować za nie w każdej sprawie — "bo jest za małe i nie rozumie". Unieważniając chęci, czy wybory dziecka nie tylko utrudniamy mu osiąganie samodzielności, ale też podważamy wiarę w słuszność własnych przekonań czy przemyśleń, a w dorosłym życiu – decyzji.
2. Naprowadzaj dziecko — nie wyręczaj go
Naprowadzanie dziecka to metoda, którą bardzo często stosują nauczyciele w szkołach. Dydaktycy kierują dziecko ku odpowiedzi do danego zagadnienia, czy działania, zamiast podawać gotowe rozwiązanie. Rodzice często nie mają tyle czasu i cierpliwości, by umożliwić dziecku podjęcie samodzielnej próby nie tylko znalezienia prawidłowego wyniku, ale także wykonania konkretnego zadania.
— Dziecko jest "zaprogramowane" na uczenie się i znajdowanie rozwiązań. Wystarczy więc mu w tym nie przeszkadzać. Wyręczanie opóźnia proces usamodzielniania, uniemożliwiając zdobywanie nowych kompetencji i umiejętności. Dlatego potrzebna jest nasza uważność i gotowość do niewielkiej pomocy. Warto też doceniać rozwiązania inne niż nasze, jeśli są skuteczne – dzięki temu wzmocnimy też rozwój kreatywności naszego dziecka — podkreśla psychoterapeutka.
3. Pozwól dziecku popełniać błędy
Choć nie wiadomo, jak bardzo nadopiekuńczy rodzice staraliby się odwieść swoje dziecko od popełniania błędów, to i tak w końcu je popełni. Im lepiej przygotuje się malucha na takie ewentualności, nauczy się on z potyczek wyciągnąć wartość i naukę. Nadmierna ochrona przed "porażką" może działać bardzo destrukcyjnie. Jak zaznacza Dorota Krupińska, jej ulubione porzekadło dla zatroskanych rodziców brzmi: "W życiu albo odnosimy sukcesy, albo się uczymy" i dodaje:
— Błędy i niepowodzenia są nieodłączną częścią uczenia się. Dzięki możliwości popełniania błędów młody człowiek poznaje swoje mocne i słabe strony, nabiera świadomości swoich zasobów i uczy się z nich korzystać. Przestrzegam również przed tego typu wartościowaniem – zamiast mówić "wady i zalety" lepiej używać określeń "zasoby" albo "mocne i słabe strony". Dzieci, które wiedzą, że "błędów nie popełnia ten, kto nic nie robi" uczą się, że ich wartość nie zależy od bycia zawsze doskonałym, tylko od umiejętności radzenia sobie w różnych sytuacjach — komentuje ekspertka.
4. Nie wyciągaj, a pokazuj konsekwencje
Wielu dorosłych wychodzi z założenia, że nauka dziecka samodzielności istotnie wiąże się z "wyciąganiem konsekwencji". Dorota Krupińska podkreśla, że powinniśmy konsekwencje te nie tyle "wyciągać", ile "pokazywać". Nie chodzi o to, by nimi straszyć i utożsamiać je z karą. Co więcej, dodaje również, że istotne dla wychowania samodzielnego dziecka jest wyjaśnienie mu, "jak działa świat", zamiast straszenie, że jest on groźny.
— Spodobało mi się ostatnio stwierdzenie, że najlepszym nauczycielem jest podłoga, ponieważ kiedy dziecko wspina się na jakiś wysoki mebel i spadnie, to nieprzyjemne zetknięcie z podłogą zostanie mu w pamięci i nauczy się większej ostrożności. Natomiast towarzyszące temu często karcące: "a mówiłam, żebyś tego nie robił", "to dlatego, że byłeś niegrzeczny" budzi w dziecku niepotrzebne poczucie winy, obawę przed niezadowoleniem rodzica i zniechęca do podejmowania samodzielnych działań.
5. Pokaż dziecku granice
Budowanie w dziecku samodzielności ma również wiele wspólnego z pokazywaniem mu granic. Musi być samo w stanie w pewnym momencie określić, na jakie działania i ruchy może sobie pozwolić, a na jakie jeszcze nie. Trzeba również pokazać mu, gdzie jest granica, jeżeli chodzi o naruszenie, chociażby strefy drugiego człowieka. Psychoterapeutka Dorota Krupińska zaznacza, że:
— Najlepszym sposobem "pokazywania" dziecku czegokolwiek jest własny przykład rodziców i opiekunów. Dzieci nie uczą się, słuchając, co mamy im do powiedzenia, tylko obserwując nasze zachowania w różnych sytuacjach. Także rozpoznawania i respektowania granic uczy się poprzez doświadczanie i tu jednym z ważniejszych zadań rodziców jest... respektowanie granic własnych, nawet bardzo małych dzieci.
— Ważne jest również dostosowane do wieku dziecka objaśnianie zasad społecznych — zachowania się w domu, wobec innych dzieci, znajomych i obcych dorosłych, w różnych sytuacjach życiowych. Te objaśnienia to jednak tylko dodatek do świecenia przykładem.
Wszystkie 5 kroków należy jednak stosować z rozsądkiem i przyjacielsko towarzyszyć dziecku w nauce samodzielności. Nie chodzi o to, by rodzinny dom przekształcić w koszary wojskowe. Ekspertka podkreśla, że młody człowiek też miewa gorsze dni i potrzebuje poczuć się "zaoopiekowanym", a czasami wyręczonym z czegoś.