Awanturą o strajk kobiet w szkołach zajmie się prokuratura. Czarnek się tłumaczy
Zastraszanie nauczycieli wyjdzie nowemu szefowi MEN bokiem? Do mediów wyciekł list ministerstwa do kuratorów, którzy mają donosić na pracowników szkoły oraz siebie o udziale w strajku kobiet i tym, jakie działania podjęto. ZNP broni pracowników oświaty i wydaje oświadczenie. Teraz sprawą zajmie się RPO i prokuratura.
Spór ZNP i MEN o strajk kobiet i kary dla nauczycieli
Od samego początku, gdy szefem MEN został Przemysław Czarnek, relacje między resortem a Związkiem Nauczycielstwa Polskiego wydają się zaostrzać. Po braku wsparcia ze strony wcześniejszego ministra Piontkowskiego i obarczeniu winą za problemy w edukacji zdalnej szkoły, nadeszły kolejne powody do sporów.ZNP otwarcie wspiera strajk kobiet i wyraża solidarność z manifestującymi i w świetle prawa nie ma w tym nic niedozwolonego. Niemniej spotkało się to wielokrotnie z dezaprobatą nowego ministra.
Czarnek nawet oskarżał związek o podżeganie przez ZNP do strajków. W związku z tą informacją związek wydał oświadczenie, że słowa nowego szefa MEN to insynuacje.
W sytuacji, gdy dochodzi do żądania przez MEN w trybie pilnym informacji od kuratorów ze szkół o zdarzeniach związanych ze strajkiem kobiet i wyciąganiu konsekwencji, Sławomir Broniarz postanawia zareagować. ZNP wydaje oświadczenie, w którym napisało:
— Wyrażamy zdecydowany sprzeciw wobec prób zastraszania nauczycieli i dyrektorów, jakimi są wypowiedzi i wpisy przedstawicieli Ministerstwa Edukacji Narodowej, a także niektórych kuratorów oświaty dotyczące ograniczania praw obywatelskich.
— Nadzór pedagogiczny wykonywany na podstawie Prawa oświatowego to nie zastraszanie, Szanowny Panie Prezesie ZNP — napisał Czarnek we wpisie na Twitterze.
Kary dyscyplinarne dla nauczycieli od MEN za strajk?
ZNP poinformował również, że całą sprawą zajmie się Rzecznik Praw Obywatelskich. Co więcej, wystąpiono także do prokuratury, by w trybie pilnym zbadała, na jakiej podstawie prawnej zbierane są dane od dyrektorów o "sytuacji związanej z manifestacjami z udziałem uczniów, nauczycieli i dyrektorów". Kierownictwa szkół musiały podać skrócony opis wydarzenia, miejscowość, szkołę oraz przywołać podjęte czynności w związku z powyższym.— Nikt nie ma prawa zastraszać nauczycieli, dyrektorów i pracowników oświaty! Minister edukacji nie ma prawnych możliwości nakładania kar dyscyplinarnych, porządkowych oraz jakichkolwiek innych form odpowiedzialności — czytamy dalej w oświadczeniu ZNP.
Sprzeciw wobec działań MEN i zapowiedzi wyciągania konsekwencji wyraziła polska sekcja Amnesty International. Organizacja podkreśla, że "Wolność zgromadzeń i prawo do protestu są fundamentalnymi wartościami w demokratycznym państwie".