dziewczynka z telefonem w szkole
Szkoła może zabronić telefonów na lekcjach. Nowacka wyjaśnia, co z zakazem. pl.123rf.com
Reklama.

Czy zakaz telefonów w szkole to dobry pomysł? Ministerstwo nie chce narzucać zasad

Pomysł zakazu telefonów w szkołach budzi kontrowersje, ale coraz częściej słyszymy, że uczniowie nie potrafią powstrzymać się od zaglądania do swoich telefonów nawet podczas lekcji. Wielu nauczycieli ma z tym problem, bo dzieci ukradkiem sprawdzają ekran, a na przerwach często można ich zobaczyć "utkniętych" w telefonach, zupełnie ignorujących otoczenie. Wprowadzenie takiego zakazu na poziomie ogólnokrajowym może być jednak trudne, szczególnie gdy mowa o egzekwowaniu takich zasad.

Barbara Nowacka, minister edukacji, wyjaśniła w RMF FM, że ministerstwo nie chce wprowadzać tego przepisu w sposób odgórny. Jak powiedziała, jeśli szkoła, nauczyciele i rodzice zdecydują się na zakaz telefonów, to będzie to obowiązywać tylko w tej placówce.

– Jeżeli szkoła wewnętrznie, rodzice, nauczyciele, uczniowie postanowią, że u nich w szkole nie ma telefonów w czasie lekcji, to jest przestrzegane, bo to jest wewnętrzna umowa społeczna – powiedziała Barbara Nowacka w rozmowie z RMF FM.

W jej ocenie ministerstwo nie chce narzucać nauczycielom dodatkowego obowiązku, zwłaszcza bez odpowiednich narzędzi do egzekwowania tego przepisu.

– Gdyby ministerstwo wprowadziło takie przepisy, to oznaczałoby to nałożenie na nauczycieli obowiązku egzekwowania tego przepisu wprost, nie dając im realnie odpowiednich narzędzi sankcyjnych – dodała Nowacka. 

Zakaz telefonów w szkole – dobra decyzja czy jednak przesada?

Jak to wygląda w innych krajach? Przykładowo, na Słowacji uczniowie klas 1-9 mają już zakaz używania telefonów podczas lekcji. Zgodnie z tamtejszymi przepisami, dzieci muszą zostawiać swoje telefony w domu lub oddawać je nauczycielowi, ewentualnie trzymać w plecakach. Na pewno pomaga to w utrzymaniu koncentracji u uczniów, jednak w Polsce temat zakazu telefonów na lekcjach, nie jest jeszcze tak jednoznacznie uregulowany.

Barbara Nowacka w RMF FM zauważyła, że kwestia higieny cyfrowej w szkołach staje się coraz bardziej paląca. Z jednej strony telefony są ważnym narzędziem do szybkiego pozyskiwania informacji, ale z drugiej – stały się poważnym źródłem rozproszenia uwagi.

– Będziemy się odnosić też do tego, żeby w klasach 1-3 faktycznie tę higienę cyfrową zachowywać. Z drugiej strony, jak rozmawiamy o licealistach czy uczniach techników, to oni bardzo często na swoich zajęciach używają telefonów pod okiem nauczyciela – powiedziała ministra. 

Moim zdaniem, to bardzo złożony temat. Z jednej strony, widać, jak ogromną rolę odgrywa technologia w edukacji, ale z drugiej – rozpraszająca rola telefonów na lekcjach jest niepodważalna. Może warto by było rozważyć system, w którym uczniowie mają pełną swobodę korzystania z telefonów w momentach, gdzie faktycznie mogą im one pomóc w nauce, ale na lekcji – szczególnie w młodszych klasach – powinny być one odkładane na bok?

Co o tym sądzicie?

Źródło: RMF FM

Napisz do mnie na maila: anna.borkowska@mamadu.pl
Czytaj także: