Utrudniony dostęp do specjalistów. Ba, za mało specjalistów. Rosnąca liczba pacjentów. Pogłębiający się problem. To niestety charakterystyka stanu polskiej psychiatrii dzieci i młodzieży. Aby ułatwić dostęp do profesjonalnej opieki, rząd przyjął projekt nowelizacji ustawy. Zakłada on, że psychoterapeutą dzieci będzie mogła zostać każda osoba wykonująca zawód medyczny, np. pielęgniarka, farmaceuta, fizjoterapeuta, diagnosta laboratoryjny – podaje "Rzeczpospolita".
Nawet nowych 450 specjalistów
O katastrofie i zapaści w polskiej psychiatrii, zarówno dorosłych, jak i dzieci i młodzieży mówi się od lat. Teraz, tak jak wcześniej "uwolniono" psychoterapię dorosłych, resort zdrowia postanowił "uwolnić" pomoc dla dzieci i młodzieży.
W praktyce oznacza to, że o tytuł specjalisty w dziedzinie (co wiąże się z przejście programu szkoleniowego opracowanego przez ekspertów przy Centrum Medycznym Kształcenia Podyplomowego) będzie mógł starać się nie tylko psycholog czy lekarz, a każda osoba wykonująca medyczny zawód. W przypadku szczególnego dorobku zawodowego czy naukowego minister zdrowia zdecyduje, czy taka osoba może od razy przystąpić bez szkolenia do egzaminu specjalizacyjnego.
Szacuje się, że miałoby to wprowadzić na rynek około 450 nowych psychoterapeutów dzieci i młodzieży. Rzeczpospolita podaje, że "tyle osób wystąpiło bowiem o uznanie dorobku naukowego lub zawodowego do 5 lipca 2019 roku". Obecnie w Polsce jest 416 psychiatrów dziecięcych pracujących w zawodzie. To stanowczo za mało. Regularnie słyszymy doniesienia o długich kolejkach do specjalistów i przepełnionych oddziałach, na których jeden lekarz zajmuje się nawet kilkunastoma pacjentami, co jest już na granicy bezpieczeństwa.
Kiepski pomysł?
A problem będzie się pogłębiał. – W Polsce w 2018 roku samobójstwo popełniło 5182 osoby, co daje liczbę 14 osób dziennie. Dla przykładu w wypadkach komunikacyjnych zginęło w 2018 roku 2838 osób, co daje 7 osób dziennie – komentował prof. dr hab. n. med. Piotr Gałecki, konsultant w dziedzinie psychiatrii, kierownik Kliniki Psychiatrii Dorosłych UM w Łodzi przy okazji petycji pacjentów psychiatrycznych.
Nie wszystkim jednak rozwiązanie resortu zdrowia się podoba. Wątpliwości mają członkowie Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Psychologów (OZZP).
– Nie chcemy ujmować kompetencji innym zawodom, ale wydaje nam się, że dużo bardziej nadają się do tego psycholodzy i lekarze, zwłaszcza związani z tematem psychologii klinicznej i psychiatrii czy też neurologii. W przypadku dzieci i młodzieży bardzo istotna jest diagnoza psychologiczna, np. neuropsychologiczna, bo bardzo wiele dzieci ma zaburzenia neurorozwojowe, dyskretne dysfunkcje w obrębie układu nerwowego, trudne do wychwycenia przez osobę bez odpowiedniego przygotowania już na poziomie studiów lekarskich czy magisterskich – powiedziała Katarzyna Sarnicka, wiceprzewodnicząca OZZP w rozmowie z Rzeczpospolitą.