W 2020 roku rekord nauczycieli odchodzących z pracy? "Nastroje w szkołach są fatalne"

Sandra Skorupa
Niedługo nie będzie miał kto uczyć. Choć MEN podaje, że odsetek zamkniętych szkół w skali ogólnopolskiej jest znikomy, to możliwość zakażenia koronawirusem zniechęca nauczycieli do kontynuowania pracy. Liczba belfrów, którzy przeszli na emeryturę drastycznie wzrosła. Konieczne będą roszady w kadrach, a w związku z tym ciężko będzie uniknąć sytuacji, gdy przez jednego nauczyciela zamyka się 5 różnych szkół.
Nauczyciele odchodzą z zawodu. W 2020 rekord emerytur i kompensówek? Fot. Jakub Wlodek / Agencja Gazeta

Nauczyciele rezygnują z pracy


To już drugi tydzień nowego roku szkolnego i niemal codziennie z różnych placówek dochodzą niepokojące sygnały związane z epidemią. Nauczyciele cały czas zabierają głos i wielu z nich wskazuje, że z jednej strony cieszą się z powrotu, a z drugiej są pełni obaw. Szczególnie ci, którzy są w grupie podwyższonego ryzyka ze względu na wiek lub po prostu mieszkają i opiekują się starszymi rodzicami. Lęk nauczycieli o zakażenie COVID-19 sprawia, że rezygnują oni z kontynuowania pracy. W Małopolsce z nauczania zrezygnowało niemal tysiąc dydaktyków, czyli dwa razy więcej niż w ubiegłym roku. Jak podaje "Gazeta Wyborcza" na tzw. "kompensówki", czyli wcześniejszą emeryturę przeszło 101 osób, a na emeryturę właściwą 404 osoby. Ale to nie wszystko, bo ze szkół odchodzą także pracownicy obsługi. W tym roku ubyło już 216 osób.



"Nastroje w szkołach są fatalne. Są tak kiepskie, że przydałoby się psychologiczne wsparcie." — mówiła Gazecie Wyborczej Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka Związku Nauczycielstwa Polskiego.

Nauczyciele a emerytura i "kompensówka"


Przybyło też belfrów, którzy wzięli roczny płatny urlop dla poratowania zdrowia – 441 osób. Kryzys w związku z odchodzeniem nauczycieli od zawodu zaczął się już wcześniej. Brak prestiżu i niskie zarobki zaowocowały strajkiem włoskim w 2019 roku. Wówczas z ok. 9 tys. nauczycieli na świadczeniu przedemerytalnym, zrobiło się 14 tys.

Młodsze pokolenie strat tych raczej nie wyrówna, bo zawód nauczyciela jest dla nich mało atrakcyjny. W związku z tym częściej będzie się można spotkać z tym, że jeden nauczyciel pracuje w kilku szkołach. W dobie epidemii zwiększa to możliwość transmisji koronawirusa. Dochodzi wtedy do takich sytuacji jak na Podkarpaciu.

Nauczyciel pracował w 6 różnych szkołach, a wynik testu wskazał, że jest zakażony koronawirusem. W powiecie ropczycko-sędziszowskim zamknięto przez to 5 szkół, a w szóstej wdrożono model hybrydowy.

W 2020 rekord rezygnacji nauczycieli z pracy?


Niepokoją się również nauczyciele w powiecie kołubckim na Śląsku. Tam przyrost zakażeń w samym sierpniu wyniósł 800 proc. Starosta starał się o wprowadzenie edukacji zdalnej, ale sanepid nie przychylił się do jego pomysłu.

Tarcia między rodzicami a dyrektorami w związku z reżimem sanitarnym również nie sprzyjają dłuższemu pozostawaniu na stanowisku. Opiekunowie składają oświadczenia braku zgody na to, by dziecko nosiło na przerwach maseczki i grożą sądem. Zdarzył się również przypadek ojca, który wtargnął na teren szkoły i krzyczał do uczniów, by ściągali kagańce.

To niekomfortowe sytuacje, z którymi nauczyciele i rodzice muszą się zmagać, bo rząd niezbyt dobrze przygotował się na powrót do szkoły. ZNP wciąż zbiera dane dotyczące sytuacji zawodowej nauczycieli w związku z epidemią. Na koniec roku 2020 w kwestii odchodzących z pracy pedagogów może paść rekord.