Dyrektorzy szkół pierwsze groźby pozwem mają już za sobą, a rok szkolny dopiero się zaczął. Rodzice są podzieleni w kwestii zarówno powrotu do szkół, jak i wprowadzanych w placówkach obostrzeń. Zwolennicy 100-procentowego powrotu do normalności, nie zgadzają się nawet na noszenie w placówkach maseczek czy przyłbic. Na biurko dyrektora trafiło właśnie tego typu pismo.
— Nie ma takiego zalecenia, aby obowiązkowo w każdej szkole, w miejscach wspólnych, wszyscy uczniowie czy nauczyciele musieli nosić osłonę nosa i ust. Natomiast tam, gdzie warunki szkolne lub lokalne, (np. wielkość budynku, infrastruktura szkolna czy zwiększony stan zagrożenia epidemicznego) będą wskazywały na to, że trzeba podjąć dodatkowe środki ostrożności, wtedy dyrektor powinien zalecić osłony nosa i usta w miejscach wspólnych, takich jak korytarze, klatki schodowe czy szatnie.
— Jeśli dyrektor zarządzi noszenie masek w danej szkole, z obowiązku tego nie zwalnia ani Konstytucja, ani uprawnienia rodziców wynikające z kodeksu rodzinnego i opiekuńczego. Co więcej, obowiązek ten nie dotyczy nauczycieli, bo jest to ich zakład pracy — wyjaśnia Michał Modro.