Matura w Formule 2023 w tym roku będzie obowiązywała maturzystów pierwszy raz. Jest wokół niej sporo kontrowersji, bo uczniowie protestują z powodu podniesienia poziomu egzaminu z języka polskiego i powrotu matury ustnej. Wśród problematycznych kwestii są też kryteria oceniania, o czym alarmują nauczyciele.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
W tym roku maturzyści w maju napiszą nową maturę w Formule 2023 m.in. z języka polskiego, którego podstawa programowa uległa zmianie i rozszerzeniu.
Nauczyciele alarmują, że w nowej maturze problemem są kryteria oceniania, bo w wielu miejscach klucz zakłada, że wystarczy minimum wysiłku ucznia, co jest krzywdzące wobec tych, którzy bardziej się starają, np. pisząc wypracowanie.
Centralna Komisja Egzaminacyjna przyznaje wprost, że jeśli coś w tym roku na maturze się nie sprawdzi, być może zostanie zmienione za rok. Nikt nie myśli o tym, że to traktowanie maturzystów jak króliki doświadczalne.
Nowa matura z nowym systemem oceniania
Matura w nowej Formule 2023 w tym roku w maju będzie obowiązywała po raz pierwszy. Została ona przygotowana przede wszystkim dlatego, że w tym roku pierwszy raz będzie maturę zdawała młodzież, która ukończyła 8-klasową szkołę podstawową (pierwszy rocznik po likwidacji gimnazjum). Jest wokół niej sporo kontrowersji, nie chodzi tylko o to, że wraca matura usta z języka polskiego czy rozszerzono zakres obowiązkowych przedmiotów. Problem stanowią też kryteria oceniania, o których alarmują przede wszystkim nauczyciele, którzy będą sprawdzać egzaminy maturalne. Zmianie bowiem uległa już sama filozofia oceniania.
"Radykalnie zmieniła się sama filozofia egzaminu. Oto rolą egzaminatora będzie skrupulatne wyliczanie i odnotowywanie błędów ucznia, błędów, które – jak wszyscy wiemy – w sytuacji egzaminacyjnego stresu zdający popełnić musi. Kilkugodzinny wysiłek intelektualny młodego człowieka sprowadzony został do szeregu tabelek (broszura z wytycznymi dla egzaminatora liczy prawie 20 stron!), w których wyraźnie jest zaznaczone, ile punktów zdający straci za określoną liczbę błędów rzeczowych, językowych, interpunkcyjnych czy ortograficznych" – napisano w petycji do Centralnej Komisji Egzaminacyjnej: O ludzki wymiar matury z języka polskiego, czyli murem za maturzystami (albo głową w mur). Nauczyciele podpisują ją i zachęcają wszystkich, by poszli w ich ślady, bo obecne zasady oceniania są krzywdzące wobec uczniów.
Nauczyciele chcą zmiany, bo to eksperymentowanie na uczniach
Nowe zasady oceniania w wielu miejscach działają na szkodę ucznia: najwięcej korzyści mają bowiem ci, którzy decydują się na niezbędne minimum. Niekorzystnie są traktowani uczniowie, którzy np. zechcą napisać wypracowanie dłuższe niż wymagane minimum 300 słów i mają do powiedzenia coś ponad to, co jest wymagane w kluczu.
"Ocena funkcjonowania kryteriów może być dokonana wyłącznie w odniesieniu do danych zgromadzonych podczas egzaminu, ale również podczas diagnozy. Oceny takiej dokonamy, i jeżeli okaże się, że któreś kryteria nie funkcjonują prawidłowo, zostaną zmodyfikowane" – powiedział w rozmowie z "Rzeczpospolitą" Marcin Smolik, dyrektor Centralnej Komisji Egzaminacyjnej.
Oznacza to, że w tym roku matura będzie zaskoczeniem dla maturzystów na wielu płaszczyznach, tak samo, jak będzie niespodzianką dla tych, którzy prace potem będą sprawdzali. Matura w Formule 2023 będzie pewnego rodzaju eksperymentem – to, co się w tym roku nie uda i nie sprawdzi się, za rok prawdopodobnie ulegnie zmianie. I choć CKE twierdzi, że na próbnych maturach uczniowie poradzili sobie nieźle i – jeśli ktoś się systematycznie uczył - nie miał problemów ze zmienioną formą.
Jak w tym roku będzie źle, to w przyszłym będą zmiany
Dyrektor CKE przyznał jednak wprost, że niektóre ze zmian są już zaplanowane, ale zostaną wprowadzone dopiero za dwa lata – np. test historycznoliteracki na rozszerzonym języku polskim oraz obniżony poziom biegłości językowej w egzaminach w językach obcych. Okazuje się więc, że jak to w polskim systemie edukacji – zmian się dokonuje, sprawdzając na uczniach jak na żywym organizmie, co się uda, a co nie zda (nomen omen) egzaminu.
W tym przypadku zasady oceniania mogą ulec zmianie, jeśli w tym roku matury pójdą źle albo egzaminatorzy będą zgłaszali regularne błędy i problemy z kluczem oceniania. W takiej sytuacji od przyszłego roku być może wprowadzone będą zmiany, ale przez to obecny rocznik maturzystów będzie niezwykle pokrzywdzony.