mama robi sobie selfie z małym dzieckiem
Sharenting zostanie ograniczony przez Ministerstwo Sprawiedliwości. fot. Borovikk/storyblocks.com

Sharenting, czyli publikowanie wizerunku dzieci w sieci, staje się coraz bardziej niebezpieczne w dobie powszechnej sztucznej inteligencji. Ministerstwo Sprawiedliwości chce wprowadzić nowe przepisy ograniczające swobodę rodziców w publikowaniu zdjęć i filmów swoich pociech. Zmiany w ramach ustawy Lex Kamilek mają zapewnić dzieciom skuteczniejszą ochronę prywatności i bezpieczeństwa.

REKLAMA

Sharenting: niebezpieczne zjawisko przybierające na sile

Zjawisko sharentingu (w wolnym tłumaczeniu "dzielenie się rodzicielstwem", czyli publikowanie wizerunku swojego dziecka m.in. w mediach społecznościowych) w dobie sztucznej inteligencji jest jeszcze bardziej niebezpieczne niż dotychczas: zarówno dla dzieci, jak i dla rodziców.

Za pomocą AI można z użyciem zdjęć i filmów dziecka umieszczonych w mediach społecznościowych przygotować wiele szokujących i nieprawdziwych materiałów. Obecnie rodzice mają prawo publikować wizerunek dziecka w internecie, ale eksperci ostrzegają, że to działanie na wielu polach krzywdzące i wręcz niebezpieczne.

Wielu opiekunów też nadużywa takiej możliwości, zarabiając na wizerunku swojej pociechy w mediach społecznościowych. Teraz Ministerstwo Sprawiedliwości postanowiło wprowadzić pewne zasady dotyczące publikacji wizerunku dziecka przez rodziców i opiekunów. W projekcie ustawy Lex Kamilek pojawią się zapisy ograniczające prawo rodziców do publikacji zdjęć i filmów z życia dzieci.

"Rodzice publikują w sieci średnio 72 zdjęcia i 24 filmy swoich dzieci rocznie. To aż 40 proc. rodziców, którzy dzielą się takimi treściami w internecie" – poinformował resort sprawiedliwości.

Rodzice nawet zarabiają na wizerunku dzieci

Problem z sharentingiem nie dotyczy tylko prywatnych rodziców, którzy publikują w sieci twarze i sylwetki swoich dzieci. To problem również dlatego, że influencerzy często wykorzystują swoje pociechy w celach marketingowych. Zdarza się, że to na wizerunku dziecka oparty jest cały profil rodzica-infuencera, co nie jest do końca etyczne i zgodne z prawem.

"Dla wielu twórców internetowych publikowanie rodzinnych zdjęć, czy filmików, stało się nie tylko elementem budowania autentyczności, ale przede wszystkim szybkim sposobem na łatwy zarobek. Marki coraz chętniej współpracują z tzw. rodzinnymi influencerami, oferując im wysokie kontrakty w zamian za promocję produktów dla dzieci (...). W efekcie dzieci już od pierwszych dni życia stają się małymi bohaterami kampanii reklamowych" – zauważa MS.

Resort chce więc wprowadzić do prawa zapis o tym, że rodzice będą zmuszeni przed publikacją wizerunku dziecka do 16. roku życia podpisać specjalną zgodę, w której znajdzie się sposób, cel, czas oraz miejsce przetwarzania wizerunku dziecka.

W przypadku młodzieży powyżej 16. roku życia taki dokument ze zgodą będzie musiał podpisać też sam nastolatek. Jeśli to ktoś inny niż rodzic będzie chciał opublikować zdjęcie lub film, rodzice również będą musieli podpisać taką zgodę.

"Nowe przepisy w projekcie ustawy o przeciwdziałaniu zagrożeniom przestępczością na tle seksualnym i ochronie małoletnich (tzw. Lex Kamilek) wprowadzają kompleksową ochronę wizerunku dzieci (...). Wszelkie działania związane z utrwalaniem, przechowywaniem, udostępnianiem czy publikowaniem wizerunku dziecka podlegają zasadom ochrony danych osobowych, niezależnie od tego, czy mają formę cyfrową, drukowaną, czy audiowizualną" – podkreślają przedstawiciele resortu sprawiedliwości.

Bądź odpowiedzialna za bezpieczeństwo dziecka

Wiceminister sprawiedliwości Arkadiusz Myrcha w wypowiedzi do mediów zauważył, że dzięki takiej zgodzie na udostępnienie rodzice może zaczną się zastanawiać, czy chcą, żeby wizerunek ich dziecka zobaczył każdy na całym świecie.

"Odpowiedzialność za bezpieczeństwo najmłodszych w sieci zaczyna się od nas samych i naszych codziennych decyzji, dlatego chrońmy ich prywatność tak samo, jak chronimy je w realnym życiu" – zauważył Myrcha.

Taki krok w polskim prawie pozwoli dostosować je do wytycznych ogólnych, czyli europejskich standardów ochrony danych. Każde naruszenie prawa, czyli publikacja zdjęć i filmów bez zgody rodziców, może skończyć się wyciąganiem odpowiedzialności przed sądem.

"Zjawisko sharentingu może mieć znacznie poważniejsze skutki niż się wydaje. Publikowanie zdjęć i filmów z dziećmi – nawet w pozornie prywatnych przestrzeniach internetu jest naruszeniem ich prywatności, naraża na kradzież i wykorzystanie ich tożsamości, co przyszłości może prowadzić do bolesnych konsekwencji psychologicznych" – zauważyło ministerstwo, argumentując swoją decyzję o wprowadzeniu takiego przepisu w ustawie Lex Kamilek.

Źródło: strefaedukacji.pl, pap.pl

Czytaj także: