mamDu_avatar

Dlaczego latem nie warto dziecku robić diagnozy SI? Tak zastąpisz kosztowną terapię!

Marta Lewandowska

11 lipca 2022, 10:47 · 3 minuty czytania
Zaraz po śniadaniu biegnie na plac zabaw, jeździ na rowerze i próbuje truskawek z babcinego ogródka. Potem leży na trawie, albo bawi się w ciepłym letnim deszczu. Lato szczęśliwych dzieci jest pełne przygód i doznań. Dlatego w tym okresie... daruj sobie diagnozę integracji sensorycznej.


Dlaczego latem nie warto dziecku robić diagnozy SI? Tak zastąpisz kosztowną terapię!

Marta Lewandowska
11 lipca 2022, 10:47 • 1 minuta czytania
Zaraz po śniadaniu biegnie na plac zabaw, jeździ na rowerze i próbuje truskawek z babcinego ogródka. Potem leży na trawie, albo bawi się w ciepłym letnim deszczu. Lato szczęśliwych dzieci jest pełne przygód i doznań. Dlatego w tym okresie... daruj sobie diagnozę integracji sensorycznej.
Latem zabawa zastąpi kosztowną terapię, nie przegap tej okazji. Fot. Bruna Saito z Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej
  • Zaburzenia integracji sensorycznej ma coraz więcej dzieci, jednak latem lepiej ich nie diagnozować.
  • Swobodna zabawa na świeżym powietrzu często może zastąpić kosztowną terapię.
  • Diagnozę SI lepiej wykonywać w czasie, kiedy dziecko spędza mniej czasu na zewnątrz. Jesienią i zimą dzieci z zaburzeniami potrzebują pomocy specjalistów.

Latem terapia jest za darmo

To bardzo ważne, aby w ciepłe miesiące dawać dzieciom korzystać z uroków zabaw na świeżym powietrzu ile się da. Bieganie boso po trawie czy plaży, zabawy w błocie i wodzie, huśtawki, karuzela, rower i hulajnoga. To wszystko jest dziecku szalenie potrzebne. 

Każda z tych rzeczy, choć może wydawać się drobnostką, ma wielkie znaczenie dla rozwoju integracji sensorycznej twojego dziecka. Im dziecko aktywniej spędza czas na dworze, tym więcej terapii SI... załatwia samo i to za darmo. 

Pozwolenie mu na to, aby się ubrudziło, zmęczyło i zamoczyło, choć dla wielu rodziców jest nie lada wyzwaniem, to troska o rozwój jego układu przedsionkowego. To najwcześniej rozwijający się w pełni układ u człowieka. Osiąga dojrzałość już w wieku płodowym.

Dzięki niemu dziecko wie, w jakiej pozycji znajduje się jego ciało. Dodatkowo ta "machina" zbiera i przetwarza dane z innych układów w tym dotykowego, czucia głębokiego, wzroku i słuchu. 

Diagnoza latem nie daje obrazu

Pierwszy raz przekonałam się o tym na własnej skórze, kiedy moje dziecko w czasie badania przesiewowego w przedszkolu nie zostało zakwalifikowane na zajęcia SI. Badanie odbyło się we wrześniu po bardzo intensywnym lecie. Około listopada zaczęłam dostrzegać pewne trudności u syna. Nagle nie chciał jeść niektórych dań, miał problem z założeniem ubrania, które wcześniej nosił z przyjemnością...

W czasie luźnej rozmowy ze znajomą terapeutką SI usłyszałam, że to zupełnie normalne. Jej zdaniem nie powinno się dzieci diagnozować ani latem, ani zaraz po wakacjach. - Zawsze zalecam rodzicom ponowną konsultację między połową października a styczniem, w krótkie pochmurne dni dzieci spędzają za mało czasu na swobodnej zabawie i wówczas wychodzą wszystkie trudności - powiedziała.

Dotyczy to zwłaszcza dzieci z niewielkimi zaburzeniami. Kiedy dziecko ma czas na samodzielne dostymulowanie układu przedsionkowego - problem znika. Warto o tym pamiętać, jeśli planujemy diagnozę, latem może się okazać, że problem znika, by jesienią znów powrócić.

Jeśli dziecko spędza aktywnie czas na powietrzu, a wy już umówiliście się do terapeuty, nie zapomnijcie opowiedzieć, jakie aktywności wybiera dziecko. Tu ważne jest wszystko, zarówno zamiłowanie do biegania boso, jak i unikanie dotykania piasku.

Przypomnij sobie wszystkie trudności, z jakimi dziecko mierzyło się przed latem. Pamiętaj, że one mogły wcale nie zniknąć, tylko zostać zamaskowane przez sprzyjające okoliczności przyrody. 

W domu też da się stymulować

W zależności od tego, jakie zaburzenia SI zdiagnozuje specjalista, warto zapytać go, jak pomagać dziecku, kiedy wyjścia na dwór są niemożliwe. Najczęściej terapia odbywa się przez zabawę. Doskonale sprawdzają się siłowanki, zawijanie dziecka w koc, mocne przytulanie, łaskotki...

Stwórz w domu miejsce, gdzie dziecko bez obaw o zniszczenie dywany będzie mogło bawić się masami plastycznymi, pozwalaj na zabawy w wannie pełnej wody i piany, świetnie sprawdzają się różnego rodzaju masażery. Warto kupić szczoteczkę soniczną, nie tylko tę do zębów, ale także taką do mycia twarzy, aby dziecko mogło się nią samodzielnie masować...

Jeśli pogoda nie sprzyja zabawie na zewnątrz, zainwestuj w 10 kg ryżu i wsyp je do dużego pojemnika. Żeby zachęcić malucha do grzebania w nim, możesz ukryć pod spodem małe zabawki.

Kiedy tylko się da, zarówno latem, jak i jesienią spędzajcie maksimum czasu na zewnątrz. Place zabaw, huśtawki, rower, bieganie, skakanie, kręcenie, zabawa latarką to wszystko są elementy terapii, które możecie wykorzystać, aby po lecie podtrzymać cudowny stan z wakacji.

Czytaj także: https://mamadu.pl/164353,wyjazd-na-wakacje-z-dziecmi-6-niezwyklych-korzysci-rodzinnego-urlopu