Dlaczego warto kołysać dziecko? Eksperci wyjaśniają, jak duże znaczenie w rozwoju niemowlęcia ma ten ruch
Dawid Wojtowicz
07 maja 2019, 15:32·3 minuty czytania
Publikacja artykułu: 07 maja 2019, 15:32
Po narodzinach dziecko jest jak ciastko – słodkie, ale kruche i delikatne. Rodzice mają świadomość, że muszą obchodzić się z pociechą ze szczególną ostrożnością. Nie powinni jednak przesadzać w drugą stronę i rezygnować z takich prostych zabaw jak kołysanie. Ten niepozorny ruch okazuje się mieć zbawienny wpływ na rozwój malucha.
Reklama.
Pierwszy etap życia dziecka warunkuje osiąganie kolejnych kamieni milowych w dalszych latach, gdy dziecko będzie musiało wykazać się większą motoryką i mową, chodząc do szkoły czy ucząc się nowych rzeczy. Dlatego od najmłodszych lat jego/jej układ nerwowy musi być ''zachęcany'' do aktywności, oczywiście adekwatnej do wieku.
Jak powinna wyglądać ta zachęta? Cała sztuka sprowadza się do doskonalenia dwóch umiejętności – motoryki, czyli poszczególnych umiejętności ruchowych, oraz sensoryki, która z kolei wynika z prawidłowego reagowania na różnorodne bodźce płynące zarówno z wnętrza ciała, jak i ze środowiska. Te właśnie doświadczenia warunkują późniejszy rozwój.
– Niemowlęciu trzeba zapewnić różne aktywności i zabawy, które będą stymulować jego/jej zmysły. Najkorzystniejszym z nich, szczególnie w najwcześniejszym okresie życia, jest kołysanie – wskazuje Joanna Goliszek, pedagog specjalny, psycholog i terapeuta SI w Rodzinnym Centrum Terapii i Edukacji Synapsa w Jelczu Laskowicach.
Przez kołysanie należy rozumieć ''posuwisty ruch liniowy w naturalnym dla dziecka kierunku wertykalnym, czyli pionie (góra – głowa, dół – nogi). Czyli tak jak dzieje się to, gdy rodzic kołysze dziecko, trzymając je w swych objęciach. Z takim naturalnym ruchem dziecko ma do czynienia jeszcze w okresie prenatalnym, gdy znajduje się w brzuchu mamy.
Kołysanie w pionie ma duże znaczenie dlatego, że stymuluje układ przedsionkowy, który zapewnia integrację bodźców z różnych zmysłów, czyli integrację sensoryczną. Układ ten zwany również zmysłem równowagi odpowiada za utrzymanie prawidłowej postawy ciała, napięcia mięśniowego, koordynację ruchową i czucie ciała w przestrzeni.
– Układ przedsionkowy rozwija się od okresu prenatalnego do nawet 12 roku życia – mówi Joanna Goliszek. – Jeśli dobrze funkcjonuje, daje poczucie bezpieczeństwa. Nie można uczyć się świata, jeśli nie rozumiemy tego, co odbierają nasze zmysły. Dlatego konieczna jest odpowiednia stymulacja tego układu poprzez dostarczanie bodźców ruchowych.
Co ciekawe, kołysanie ''góra-dół'' wspomaga też rozwój mowy i percepcji słuchowej. –Odpowiednia praca układu przedsionkowego zapewnia prawidłowe przetwarzanie słuchowe, które bezpośrednio wiąże się z rozwojem naszej mowy – tłumaczy Natalia Chruściel-Janas, logopeda w Rodzinnym Centrum Terapii i Edukacji Synapsa.
Chcąc wspierać prawidłowy rozwój pociechy od pierwszych chwil jego/jej życia, warto rozważyć wstawienie do dziecięcego pokoiku kołyski wertykalnej. Bujanie w niej przebiega w kierunku góra-dół, a nie jak w większości kołysek – na boki, dzięki czemu imituje się pierwotną przyjemną aktywność, jaką dziecko pamięta jeszcze z łona mamy.
– Taka kołyska pozwala na włączenie płynnych, lekkich i przyjemnych dla dziecka liniowych ruchów, które je uspokajają i usypiają. Delikatny i harmonijny ruch zapewnia dziecku spokój i pozwala zachować równowagę – zwraca uwagę Hanna Chmura, terapeuta SI należąca do Polskiego Stowarzyszenia Terapeutów Integracji Sensorycznej SI (PSTIS).
Dobroczynny wpływ na układ nerwowy i emocjonalny dziecka to jedna strona medalu. Drugą jest to, że kołyska wertykalna ułatwia rodzicom życie od technicznej strony. Daje bowiem możliwość bujania dziecka tuż przy łóżku bez konieczności wstawania w nocy. W razie potrzeby można ją łatwo dostawić do biurka czy stołu podczas pracy.
– Kołyska wertykalna może być więc kontynuacją jednego z najbardziej naturalnych i pierwszych sposobów stymulowania i uspokajania, czyli kołysania góra-dół, którego dziecko najpierw doświadcza w brzuchu mamy, a następnie w okresie postnatalnym, gdy jest już kołysane na rękach rodzica – podkreśla Joanna Goliszek.