
Przedszkolne paczki pełne słodyczy to... wyzwanie dla rodziców. Jak to wszystko rozegrać, by dziecko nie zjadło wszystkiego od razu. I jak samemu nie ulec słodkiej pokusie i nie wtranżolić prezentu pod osłoną nocy, gdy dziecko uda się na zasłużony odpoczynek?
„Byłam w szoku, kiedy mój syn przyniósł do domu wielki wór wypełniony słodyczami, jaki dostał w przedszkolu od Mikołaja. Ponad sześć tysięcy kalorii, ponad pół kilogramów czystego cukru” pisze do redakcji Kontaktu 24 mama przedszkolaka. I opisuje, że przedszkolny prezent jej dziecka składał się głównie z pierniczków, żelków, czekolady, pianki i batonów.
Nie było świeżych owoców, ponieważ paczki były przygotowywane wcześniej i owoce mogłyby się popsuć. Czytaj więcej
A może nie ma z czego robić problemu. Święta są dwa razy w roku i tradycyjnie jest to czas, kiedy powinno się wrzucić na luz. Nie ma w tym czasie gderania, zakazów, nakazów i wszystkich elementów wychowywania, które praktykujemy na co dzień. Może więc warto też odpuścić nieco w sprawie słodyczy?













