
Związki zawodowe nauczycieli ostro sprzeciwiają się reformie edukacji "Kompas Jutra", apelując do prezydenta o jej zawetowanie. MEN odpowiada, że zmiany są konieczne i wejdą w życie nawet w przypadku prezydenckiego weta. Konflikt dotyczący przyszłości szkół narasta, a minister Barbara Nowacka deklaruje, że ma plan B.
Związki zawodowe nauczycieli bojkotują reformę edukacji
Reforma szkolnictwa, którą Ministerstwo Edukacji Narodowej planuje wprowadzać do szkół od września 2026 roku (choć część zmian weszła już we wrześniu 2025), jeszcze wczoraj stała pod znakiem zapytania. Nowelizacja ustawy Prawo oświatowe przechodzi kolejne etapy legislacji bez większych problemów i uwag.
W związku z tym najpierw Krajowy Sekretariat Nauki i Oświaty NSZZ "Solidarność", a następnie Koalicja na Rzecz Ochrony Polskiej Szkoły zwróciły się z apelem do prezydenta RP w sprawie reformy "Kompas Jutra". Związkowcy alarmowali, że przygotowana przez MEN i IBN reforma nie jest wystarczająco przemyślana, a wiele zmian w szkołach wprowadzi chaos, który może potrwać latami.
Podkreślali także, że nauczyciele będą jeszcze bardziej przeciążeni, a od uczniów wymagać się będzie widocznych efektów nauki bez zapewnienia im odpowiednich narzędzi. Znając dotychczasowe działania Karola Nawrockiego jako prezydenta, istnieje szansa, że faktycznie zawetuje ustawę.
Na ten ruch ze strony związkowców postanowiła odpowiedzieć Barbara Nowacka, szefowa MEN.
– Smutne, że związek zawodowy zajmujący się nauczycielami, mający za zadanie wspierać nauczycieli, nagle wypowiada się przeciwko autonomii nauczycieli, że ci, którzy mają dbać o dobro oświaty uważają, że szkołę trzeba trzymać w takich nierównościach – powiedziała w ostatnią środę, 3 grudnia.
MEN wprowadzi zmiany nawet po wecie prezydenta
Dodała, że wiele z proponowanych zmian już funkcjonuje w szkołach prywatnych i dobrze byłoby, gdyby zaczęły obowiązywać także w szkołach publicznych, aby wyrównać poziom edukacyjny. Jako przykłady podała wprowadzenie na lekcjach doświadczeń, tygodni projektowych czy modułów tematycznych.
Zauważyła również, że weto do ustawy mogłoby jeszcze bardziej pogłębić różnice między edukacją publiczną a prywatną, co działałoby na niekorzyść tej pierwszej.
Szefowa resortu edukacji podkreśliła, że ma nadzieję, iż prezydent nie ulegnie prośbom związkowców, ponieważ wetując ustawę, zaszkodzi uczniom i nauczycielom. Jednocześnie zaznaczyła, że jeśli jednak do weta dojdzie, MEN jest przygotowany na taki obrót spraw i ma plan B dotyczący wprowadzania reformy.
Nowacka stwierdziła, że reforma dotyczy fundamentalnych kwestii, takich jak autonomia nauczycieli i bardziej praktyczne nauczanie, dlatego nie może zostać zaniechana. Nie zdradziła szczegółów alternatywnego planu, ale w mediach pojawiły się opinie, że zmiany mogłyby być wprowadzane stopniowo poprzez rozporządzenia.
Każdy może ocenić projekt ustawy
Ministra edukacji poinformowała, że "Kompas Jutra" trafił obecnie do konsultacji publicznych i każdy może zaopiniować planowane zmiany w prawie oświatowym. Poprosiła zarówno zwolenników, jak i przeciwników reformy o zabranie głosu i wskazanie, co należałoby poprawić w ustawie.
– Zapraszam wszystkich, w szczególności nauczycielki, nauczycieli tablicowych do konsultowania [...], do zapoznania się z nimi, żeby zobaczyli, czym się różni prawda od fejków rozsiewanych przez niektóre prawicowe środowiska. Zapraszam do konsultacji, my będziemy wprowadzać reformę "Kompas Jutra", bez względu na to, czy prezydent przyjmie ustawę, czy jej nie przyjmie – apelowała Nowacka.
"Kompas Jutra", czyli reforma edukacji planowana na wrzesień 2026, ma zmienić program nauczania we wszystkich przedmiotach, stawiając na doświadczenia, praktyczną wiedzę oraz umiejętności uczniów. Zmiany dotyczą także autonomii nauczycieli w doborze elementów programu oraz np. sposobu rozliczania frekwencji uczniów.
Źródło: strefaedukacji.pl, gov.pl
