Gdy zobaczyłam, co znajoma kładzie na talerzu dziecka, oniemiałam. Ten nawyk robi krzywdę

Redakcja MamaDu
07 października 2024, 16:07 • 1 minuta czytania
Gorszy apetyt u dziecka może budzić niepokój. Wielu rodziców odpuszcza próbowanie nowych rzeczy, by ich kilkulatek zjadł cokolwiek. Przekonani, że tak chronią swoją pociechę, mogą jej wyrządzić krzywdę. Nasza czytelniczka zauważyła pewne niepokojące zachowanie i pragnie przestrzec rodziców.
Czy takie zachowanie zachęca do próbowania nowych rzeczy? Fot. 123rf.com
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Może nie jestem zbyt obiektywna, bo moje dzieci mają świetny apetyt od małego, ale mimo szczerych chęci i empatii nie jestem w stanie jednak pojąć pewnych zachowań rodziców.


Nie borykaliśmy się z lekami i niechęcią do jedzenia, ale moje dzieci też nie od razu wszystko chętnie zjadały. Nadal czasem odmawiają. Jednak pogodziłam się z tym, że niektóre dania to wiele prób. Widzę też, że dzieci z wiekiem dojrzewają do pewnych smaków i nabierają odwagi do próbowania. Znaczenie ma forma przygotowania i podania. To jeden wielki eksperyment.

Nie wiem, czy było mi łatwiej, ale zapewniam, że włożyłam ogrom pracy w to, by posiłki były ciekawe, różnorodne i zachęcające. Nie zrażałam się, gdy córki kręciły nosem. 

Wiedziałam, że dziecko ma problem

Dziś gdy słucham mam przedszkolaków, że jest mi tak prosto, bo moje dzieci z chęcią jedzą, a ich nie, to trochę mi ich żal. Potem gdy widzę, co wyprawiają, zaczynam nabierać przekonania, że są same sobie winne.

Wiedziałam, że syn koleżanki jest klasycznym niejadkiem. Często mówi, że tylko rosół, nuggetsy i frytki, kanapka z nutellą i koniec. Z tego powodu to my ich zazwyczaj odwiedzamy. Tym razem uparłam się, że nasza kolej, by ich zaprosić. Dzieci bawiły się świetnie aż do momentu, gdy przyszła pora posiłku. A ja zrozumiałam, że problem ma nie dziecko, a jego mama.

Nawet nie dała mu spróbować

Jestem fanką szwedzkiego stołu. Nawet eksperci potwierdzają, że stwarza to idealne warunki dla dzieci. Same mogą decydować, co chcą jeść i ile, także chętniej próbują nowych rzeczy. Prawda jest taka, że sama bardzo to lubię, bo jest różnorodnie i kolorowo.

Dumna z mojego pomysłu, pobladłam, gdy zobaczyłam, że znajoma nakłada synkowi danie z termosu, który przyniosła z domu. Widząc moją konsternację, wyznała, że nie chciała mi robić kłopotu, ale jej dziecko 'nie lubi takich rzeczy'.

Ziemniaki, różne warzywa gotowane na parze, pieczone skrawki kurczaka w płatkach kukurydzianych… Jej dziecko i jej sprawa, ale przerażające jest, że nawet nie dała mu szansy spróbować i samodzielnie się wypowiedzieć. Nowe miejsce, inne dzieci, przecież z tym termosem naprawdę mogła poczekać. Przestaje mnie dziwić, że to dziecko ciągle je to samo, skoro mama nie daje mu nic spróbować i sama wmawia mu, że czegoś nie lubi.

Tak robicie? Wasza sprawa (choć uważam, że robicie przedszkolakowi krzywdę), ale przynajmniej nie narzekajcie, że dziecko jest tak bardzo wybredne".

Czytaj także: https://mamadu.pl/188968,pytasz-dziecko-co-chce-jesc-dietetyczka-to-blad