Uważaj na te saszetki! To nie musy dla dzieci, tylko sposób na rozpijanie społeczeństwa
Saszetka z musem jest wygodna
Niestety zdrowe saszetki z owocami lub np. owsianką to rozwiązanie, które nie jest objęte patentem na wyłączność tylko dla producentów produktów dla dzieci. Powstały już np. saszetki z owocami i z dodatkiem szkodliwej dla najmłodszych tauryny i/lub kofeiny. Znajdziesz je na sklepowych półkach zaraz obok saszetek dla dzieci.
Teraz okazuje się, że można posunąć się o krok dalej – jedna z marek produkujących alkohole skorzystała z patentu wygodnej saszetki i zaczęła produkować w niej alkohole kolorowe. Wszyscy rozumieją, że to wygodne i proste rozwiązanie, ale proponowanie klientom w formie saszetki likieru, nalewki i smakowej wódki bez dwóch zdań wspiera kulturę picia, która w polskim społeczeństwie ma się wyjątkowo dobrze.
O marce Monkey pisaliśmy już jakiś czas temu – nawet sama nazwa producenta sugeruje konsumpcje alkoholu (monkey, czyli ang. małpka). W potocznej mowie bowiem oznacza również małą butelkę z alkoholem (100 ml wódki/nalewki). Jak wtedy zauważaliśmy, używanie saszetek jako opakowań do alkoholi, jest sprytnym marketingowym krokiem, który prawdopodobnie ma przyciągnąć młodszych konsumentów.
Teraz ponownie chcielibyśmy przestrzec klientów, a szczególnie rodziców, którzy kupują saszetki z owocowymi musami dla swoich dzieci. Uważajcie, sięgając po tego typu produkty. Może się okazać, że nieopatrznie kupicie, a może nawet i podacie, swojemu synowi/swojej córce alkohol zapakowany w kolorowe, atrakcyjne opakowanie, które dla osoby nieuważnej nie będzie się różniło niczym od saszetki dla najmłodszych.
Klienci się nabierają
Przed takimi sytuacjami na swoim facebookowym koncie ostrzega również Maja Staśko, dziennikarka i aktywistka. "Jak tu wyglądał proces decyzyjny? 'Robimy musy, które są bardzo popularne i stanowią rozpoznawalną markę wśród dzieci i młodzieży, zróbmy podobne opakowania, tyle że z alkoholem, oraz zachęcajmy do spożywania każdego dnia i przy każdej okazji'? Skandal" – czytamy we wpisie Staśko.
Aktywistka do postu dołączyła screeny wiadomości od swoich obserwatorów oraz szczegółowe porównania dotyczące spółki, która zajmuje się produkowaniem owocowych saszetek. Staśko zauważa, że produkcją alkoholi w formie saszetki zajmuje się spółka akcyjna, która równolegle produkuje również znane i lubiane musy owocowe, które promuje jako zdrowe i z dobrym składem.
Wśród zdjęć, które dodała Staśko, jest również wiadomość od jednego z użytkownika, który opowiada, jak alkohole w saszetkach zostały wyeksponowane w jednym ze sklepów. Otóż córka poprosiła mężczyznę, by kupił jej saszetkę, po czym zobaczył, że te, które wybrała dziewczynka, są alkoholowe: stały na dedykowanym regale z nazwą firmy, która produkuje soki, napoje i musy z owoców. Problem poruszył również influencer znany jako PigOut, zauważając, że to rozwiązanie będzie tylko wspierało tych, którzy i tak mają problem z alkoholem. Saszetki ułatwią bowiem picie w miejscach publicznych, w pracy czy nawet w szkole.
Nie będziemy komentować działań marki, bo w Polsce istnieje wolny rynek i producent alkoholi może skorzystać z takiego rozwiązania. Nie ma jednak co ukrywać, że jest to dość skandaliczny krok marketingowy, który promuje picie alkoholu. Producent alkoholowych saszetek promuje swoje produkty, pokazując, że picie alkoholu jest zabawne, przyjemne i prowadzące wyłącznie do pozytywnych skutków.
Czytaj także: https://mamadu.pl/173228,jak-niewinny-szampan-dla-dzieci-od-podstaw-ksztaltuje-kulture-picia