pleśń w musach owocowych dla dzieci
Pleśń w jedzeniu jest szkodliwa, nie wolno takiego produktu podać dziecku fot. 123rf/Instagram @doktorania
REKLAMA

Pleśń może być wszędzie

"Problemów z musami jest kilka:

  • podobnie jak w innych plastikowych opakowaniach np. keczupów czy sosów do dań- w kolorowych zamkniętych opakowaniach musów PLEŚNI NIE WIDAĆ.
  • NIE WYSTARCZY zdjąć/wyjąć fragment, który widać — to, że wyjmiemy spleśniały kawałek, nic nie zmieni, bo pleśń jest W CAŁYM OPAKOWANIU, mimo że tego NIE WIDAĆ
  • gdy kupujemy nowy rodzaj musu, NIE WIEMY, jak powinien smakować produkt niespleśniały (uwaga na ziemisty, gorzki, dziwny smak).
  • Pomijam tu całe spektrum problemów dotyczących tego, że mus NIE JEST tym samym co świeży owoc i żaden mus nigdy nie zastąpi świeżych owoców i warzyw. To nie jest przedmiotem tego wpisu" – pisze Makowska.

    Nie zostawiając odbiorcy z brakiem rozwiązań, edukatorka pisze dalej:

  • "Jeśli po pierwszym spróbowaniu coś Wam nie pasuje, smak jest inny niż zawsze itp. - NIE JEDZCIE PRODUKTU DO KOŃCA. Po prostu zamknijcie tubkę/opakowanie i po powrocie do domu otwórzcie ostrożnie (np. nożyczkami), aby sprawdzić, czy zawartość nie zawiera pleśni.
  • NIE ZMUSZAJCIE dzieci do zjedzenia czegoś, co w ich opinii smakuje 'dziwnie, inaczej niż zwykle'.
  • Zgłaszajcie produkt do Głównego Inspektoratu Sanitarnego z podaniem informacji zawartych na opakowaniu (seria, data ważności itp.).
  • Pleśń zdarza się, jest szkodliwa, więc tam, gdzie możemy — unikajmy jedzenia szkodliwych rzeczy".

    Odpuść sobie mus

    Ja na podstawie szeregu badań i słów specjalistów, które już padły, dodałabym do listy problemów z musami jeszcze co najmniej dwa: potencjalne problemy z mową dziecka oraz potencjalne ubytki w ząbkach dziecka.

    Pierwszym pytaniem, jakie stawia nowa stomatolog mojej córki mnie jako matce, jest: "Czy dziecko często je lizaki, tubki?".

    Logopedzi nie mają wątpliwości: owoc, jego faktura, a przede wszystkim możliwość gryzienia to przestrzeń do wykształcenia aparatu mowy. Musy wyssane z nawet najbardziej kolorowej tubki niedostatecznie stymulują rozwijający się aparat mowy.

    Jeżeli dodamy do tego informacje z profilu Anny Makowskiej, to mamy już chyba solidny komplet argumentów za niepodawaniem dzieciom tego typu przekąsek regularnie w zastępstwie owoców.

    Czytaj także: