Zadaj sobie te 4 pytania, a dowiesz się, czy "rozpieściłaś" swoje dziecko

Klaudia Kierzkowska
12 kwietnia 2024, 11:04 • 1 minuta czytania
Od pokolenia naszych dziadków, rodziców czy nawet naszego wymagano zdecydowanie więcej. Życie nie rozpieszczało. Pomarańcze czy mandarynki kojarzyły się ze świętami, a czekolada z orzechami była prawdziwym luksusem. Na wiele rzeczy trzeba było zapracować. Trzeba było się postarać. Współczesne pokolenie ma niemalże wszystko, o czym zamarzy. Rodzice większą wagę przywiązują do emocji, do tego, by dziecko czuło się szczęśliwe, spełnione i dowartościowane. Jednak granica między dbaniem a "rozpieszczaniem", jest cienka. Łatwo ją przekroczyć. Sprawdź, po której stronie się znajdujecie (ty i twoje dziecko).
Nie przesuwaj granic, a bądź konsekwentna. fot. halfpoint/123rf
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Jeśli byśmy mogły, dałybyśmy im gwiazdkę z nieba. Ale że nie mamy takiej możliwości, staramy się spełnić niemalże każde przyziemne życzenie. Współczesne dzieci mają prawie wszystko. Aż nadto. Aż przesyt. Do tego stopnia, że kolejna nowa zabawka, książka, czy buty, przestają cieszyć. Niebieskooką lalkę z dzieciństwa, która towarzyszyła mi przez wiele lat, zapamiętam do końca życia. Zastanawiam się, czy moje dzieci zapamiętają te dziesiątki samochodów i niezliczoną liczbę klocków. A może mają tego tak dużo, że wszystko zleje się w całość, by potem rozmyć się w pamięci?


Czy są tu jakieś granice?

Płaczące i histeryzujące dziecko, które próbuje wymusić na rodzicu kupno kolejnej zabawki, nie budzi już takiej sensacji jak jeszcze kilkanaście lat temu. Przywykliśmy. Przyzwyczailiśmy się. Mama, która próbuje odciągnąć malucha od regału z klockami czy samochodami, nikogo nie dziwi.

Kiedy mijam taką kobietę, doskonale wiem, co czuje. Sama szłam tą drogą nie jeden raz. A finał tej historii był różny. Zdarzyło się ulec, tak dla świętego spokoju. Kiedy mam gorszy dzień, kiedy nie mam siły na dyskusje, odpuszczam. By usprawiedliwić swoje zachowanie, myślę "Przecież dziecku też się coś od życia należy". "Przecież nic takiego się nie stanie".

Gdy uświadomię sobie, że znów przesunęłam granice, otworzyłam ten niewidzialny szlaban, żałuję. Miałam być konsekwentna, stanowcza i nieuległa. Tym razem się nie udało. Może następnym pójdzie mi lepiej.

To chyba przesada?

"Weź, co chcesz, tylko już nie marudź" – usłyszałam podczas ostatnich zakupów. Kiedy spojrzałam na kobietę, która wypowiedziała te słowa, zauważyłam, że ma dość. Jest zmęczona, przygnębiona, zrezygnowana. Towarzyszył jej 3-letni chłopiec (tak na moje oko), który najchętniej kupiłby wszystkie koparki z działu z zabawkami. Biegał jak szalony. Wszystkim się zachwycał. Wszystko chciał, bo twierdził, że jest mu bardzo potrzebne.

Widać było, że mama nie ma siły na dyskusję, na przekonywanie. "I tak mi się to nie uda" – powiedziała, kierując wzrok w moją stronę. Chłopiec wybrał trzy samochody i włożył do koszyka. Poszli dalej. I choć mogłabym ocenić i powiedzieć, że jest "rozpieszczony", to tego nie zrobiłam. Sama wiem, z czym to się je.

Pozwalamy na zbyt wiele?

Kiedy nachodzi mnie refleksja, zastanawiam się, w jakim kierunku to wszystko zmierza. Czy ulegając i kupując kolejną grę, zabawką czy jakiś inny gadżet, po prostu pozwalamy dziecku w pełni korzystać z dzieciństwa, czy wyrządzamy mu krzywdę i "rozpieszczamy".

Bo nieograniczona niczym miłość nie musi być utożsamiana z pozwalaniem na wszystko. Można kochać najmocniej na świecie i nie przesuwać granic. Uparcie ich strzec i pilnować, by nawet nie drgnęły. "Czy to jest miłość, czy to jest kochanie" – śpiewał Marek Grechuta. Co do miłości, nie mam najmniejszej wątpliwości, ale co do rozpieszczania, owszem.

4 kluczowe pytania

Materialna pobłażliwość, czyli kupowanie dziecku wszystkiego, co chce, to najbardziej rozpoznawalna forma "rozpieszczania". Jak powiedziała psycholog, Lauren Silvers, istnieje również "nadmierna pobłażliwość w relacji", kiedy to rodzice robią dla swojego dziecka więcej, niż to jest faktycznie potrzebne. Możemy wyróżnić także "strukturalne nadmierne pobłażanie", które charakteryzuje się tym, że rodzice mają trudność z ustaleniem lub egzekwowaniem zasad.

By sprawdzić, czy "rozpieszczasz" swoje dziecko, odpowiedz na cztery pytania, opracowane przez Silvers.

Jeśli przynajmniej jedna odpowiedź na powyższe pytania była twierdząca, to znak, że przesadzasz z pobłażaniem swojemu dziecku. Zmień to, dla jego dobra. To droga przez mękę, wiem. Ale kiedyś twoje dziecko ci za to podziękuje, zobaczysz.

Źródło: cnbc.com

Czytaj także: https://mamadu.pl/183770,sposob-na-prace-z-emocjami-i-wzmocnienie-psychiki-dziecka-daj-mu-obowiazki