Przedszkole miało mi pomóc w odpieluchowaniu dziecka. "Prezent" od pań mnie zaskoczył
"Mimo wielu prób nie udało mi się odpieluchować dziecka przed przedszkolem. Byłam trochę przerażona na początku września, bo naprawdę chciałam, by córka była do tego czasu niezależna. Jednak mamy w domu niemowlę i podejrzewamy, że to trochę ta sytuacja utrudniła rozstanie z pieluszką.
Trudna sztuka
Jeszcze przed wakacjami nauka korzystania z nocnika szła córce całkiem nieźle. Na początku lipca urodziłam drugie dziecko. Spodziewałam się buntu i zazdrości, jednak zamiast tego starsza córka zaliczyła regres. Choć wcześniej ładnie jadła łyżką, ubierała się czy wołała siku, nagle przestała to robić. Chciała, byśmy opiekowali się nią tak samo, jak jej młodszą siostrą.
Doradzono nam, by troszkę jej pozwolić na pieszczenie się, ale też zaangażować w rolę starszej siostry i zachęcać co pomocy. Pokazywać, że jako starszak może więcej. Faktycznie zadziałało, choć nadal potrzebuje sporo uwagi. Jednym z problemów jest choćby korzystanie z toalety.
Mieli pomóc
We wrześniu wyjaśniłam paniom, jak się sprawy mają, a one miło mnie zaskoczyły. Powiedziały, że razem sobie z tym tematem poradzimy. Ucieszyłam się, bo myślę, że nieco trudniej odpieluchować dziecko, którego pół dnia się nie widzi, a potem uwagę dzieli się na dwoje maluchów.
Panie zasugerowały, by do przedszkola dziecko puszczać tylko w majtkach. Dzięki temu placówka miała się córce nie kojarzyć z pieluszkami. Miałam jedynie dać więcej zapasowych ubrań. Początkowo podejście pań mi się podobało, ale teraz sama nie wiem.
Mieszane uczucia mam także do jednej rzeczy. Chciałam dopytać, czy ktoś się spotkał z czymś takim. Bo fajnie, że panie powiedziały, by zrezygnować z pieluchy i w razie czego przebierają dziecko. Oczywiście nie oczekuję, że ktoś będzie prać te ubranka. Panie jednak zawijają brudną odzież w worek z absolutnie całą zawartością. Domyślacie się, co ja otrzymuję na koniec dnia, szczególnie gdy trafi się kupa. To jest 10 razy gorsze niż zaprać na świeżo.
Ja taką paczuszkę dostaję od pani w drzwiach. Potem niosę to szybko prosto do domu, bo o zakupach, lodach i placach zabaw nie ma mowy. Muszę potem to jeszcze dyskretnie ogarnąć, by nie zawstydzać córki.
Zastanawiam się, czy powrót do pieluchy nie byłby dla wszystkich lepszy? Bo utrudnia to życie wszystkim, a efektów jakoś nie widać".
Czytaj także: https://mamadu.pl/168295,dzieci-nosza-w-przedszkolu-pieluchy-to-duzy-problem-dla-wychowawcow