Uczniowie
Postawa nauczycielki nie jest godna podziwu. fot. sviatlankayanka/123rf
Reklama.

Lekcja w terenie

"Moja córka wróciła ze szkoły i jak to zwykle bywa, opowiedziała, co się tam wydarzyło. Tym razem nie padło jedynie: 'było spoko', a usłyszałam pewną historię. Historię, która rozgrzała mnie do czerwoności.

Nauczycielka biologii postanowiła zabrać uczniów na zajęcia w terenie do pobliskiego parku co, jak przypuszczam, miało być świetną okazją do nauki przez zabawę. Niestety, rzeczywistość okazała się zupełnie inna.

Córka wróciła rozczarowana i sfrustrowana. Nauczycielka, zamiast aktywnie uczestniczyć w zajęciach i pomagać dzieciom w szukaniu 'śladów wiosny', stała i jedynie wskazywała palcem. Przepraszam, ale porównam tę postawę do świętej krowy, no bo inaczej tego ująć słowami się nie da.

Pani od biologii, zamiast rozbudzić w uczniach ciekawość i zachęcić ich do odkrywania przyrody, swoim zachowaniem sprawiła, że dzieci poczuły się zniechęcone. Moja córka wróciła z poczuciem, że ta lekcja była jedynie formalnością, a czas spędzony na świeżym powietrzu został zmarnowany. 'Już lepiej byłoby, abyśmy siedzieli w klasie i nigdzie nie wychodzili' – podsumowała.

Zdaję sobie sprawę, że nauczyciele to ludzie, którzy mogą mieć gorsze dni. Niemniej jednak oczekuję od nich czegoś więcej – zaangażowania, pasji i chęci wciągnięcia dzieci w tematykę, którą się zajmują. Zamiast tego odniosłam wrażenie, że nauczycielka traktuje swoje obowiązki jak rutynową konieczność.

Tak sobie myślę, że dzieci zasługują na to, by mieć nauczycieli, którzy nie tylko uczą, ale również inspirują i motywują do działania. Tymczasem, kiedy uczniowie czują się zignorowani przez osoby, które powinny być dla nich wzorem, rodzi się poczucie zniechęcenia, które może wpłynąć na ich dalszy rozwój i postawę wobec nauki".

Chcesz podzielić się ze mną swoją historią? Napisz na adres: klaudia.kierzkowska@mamadu.pl
Czytaj także: