
Skąd tyle pretensji?
"Przedszkole to nie odzieżowy – tu nie ma 'zwrotów' na wszystko, co się rodzicom nie podoba. Jednym z najczęstszych tematów, które budzą kontrowersje, jest jedzenie.
'Dlaczego dzieci nie dostają tego, co w domu?', 'Moje dziecko nie lubi tego dania, proszę je zmienić'. Z całym szacunkiem, ale nie jesteśmy w stanie zaspokoić indywidualnych preferencji żywieniowych każdego przedszkolaka. Oczywiście, staramy się, by posiłki były zdrowe, smaczne i dostosowane do potrzeb maluchów, ale nie możemy przygotowywać 'menu na zamówienie'.
Ale jedzenie to tylko początek. Często dostaję również uwagi dotyczące planu dnia – 'Moje dziecko nie lubi leżakować po obiedzie, można to zmienić?'. Cóż, takie mamy zasady i musimy się ich trzymać. Nie może być tak, że jedni leżakują, a drudzy hałasują.
Również w kwestii 'edukacji' słyszę wiele uwag. 'Dlaczego moje dziecko nie uczy się kolorów po angielsku? Wiem, że inne przedszkolaki już chyba umieją'. Przedszkole to miejsce, w którym dzieci uczą się współpracy, kompromisów i radzenia sobie w grupie. To nie koncert życzeń.
Tu nie wszystko dzieje się zgodnie z własnymi preferencjami, a to właśnie jest istotą tego etapu życia – uczenie się, że nie zawsze będzie po naszej myśli. Chcemy, by maluchy były przygotowane do wyzwań, które czekają je później w życiu, a nie by żyły w bańce, gdzie wszystko jest dostosowane do ich oczekiwań.
Po każdej 'cennej' uwadze od rodzica czuję się jak w sklepie, w którym staram się sprostać oczekiwaniom klientów, ale w rzeczywistości nikt z nas nie ma odpowiednich 'gwarancji'. W przedszkolu nie przyjmujemy 'reklamacji'. Warto, by rodzice zrozumieli, że nasze zadanie to nie tylko zadbanie o to, by dzieci miały uśmiechy na twarzach i pełne brzuszki, ale również przygotowanie ich do życia w rzeczywistości, w której nie zawsze wszystko jest idealne".