Nie puszczam dziecka na przedszkolne wycieczki. Inni rodzice uważają mnie za wariatkę
- Dzieci, które jeżdżą na przedszkolne wycieczki, najczęściej podróżują autokarem pod opieką nauczycieli przedszkolnych.
- Napisała do nas czytelniczka Edyta, mama przedszkolaka, który nie bierze udziału w wycieczkach. Wszystko z powodu obaw jego mamy o bezpieczeństwo.
- Kobieta przyznaje, że nie ufa przepisom, które pozwalają na przewożenie 4-letnich dzieci w autokarze bez fotelików samochodowych.
Syn nie jeździ na wycieczki przedszkolne
"Mój 4-letni syn od ponad roku z powodzeniem chodzi do przedszkola. Świetnie odnalazł się w grupie, a adaptacja przebiegła naprawdę łagodnie w jego przypadku. Udało nam się też trafić na fajną grupę dzieci i cudowne panie wychowawczynie. Mam tylko jedną obawę związaną z placówką.
Dzieci w tym roku, jako że już nie są maluszkami, od września były kilka razy na różnych wycieczkach: do zoo, teatru i krótkich wyjazdach do pobliskiego lasu. Moje dziecko nie pojechało na żadną z tych wycieczek" – rozpoczyna swój list Edyta, mama przedszkolaka.
W autobusie nie ma fotelików
Kobieta jest zaniepokojona bezpieczeństwem małych dzieci podczas podróży: "Wycieczki odbywają się autokarami, które wcześniej są sprawdzane przez policję, czy nadają się do przewożenia małych dzieci. Pewnie chodzi o to, czy pojazd jest w pełni sprawny, jest po przeglądzie itp. Nikt nie myśli jednak o tym, że dzieci jadące w autobusie nie są do końca bezpieczne.
W autobusach 4-latki siedzą przecież na dużych fotelach przystosowanych do dorosłego ciała. W autach osobowych dzieci jeżdżą w fotelikach samochodowych często dość długo, nawet do 10-12. roku życia. A w autobusach przepis ten jakimś cudem nie obowiązuje. Nie wyobrażam sobie, żeby mój 4-latek siedział na wielkim siedzeniu w autobusie, bez zabezpieczeń, gdy wydarzy się jakiś wypadek. Przecież te maluchy podczas zderzenia nie będą miały szans na przeżycie, skoro nie siedzą w fotelikach".
Po co w ogóle te wyjazdy?
Mama przedszkolaka nie jest przekonana do panujących przepisów: "Czy małe dzieci w ogóle muszą jeździć na takie wycieczki? Ja syna na nie nie puszczam, bo boję się właśnie o te wypadki. Nie przekonują mnie pasy w autobusie, które zapina się tylko w pasie dzieci. Podejrzewam, że nawet te nie są zapinane i panie tego nie pilnują przy takiej liczbie maluchów.
Usłyszałam już od innych rodziców z grupy, że przesadzam, że jestem wariatką. Zastanawiam się tylko, czy nie można by, zamiast wyjazdu, zrobić dzieciom pieszej wycieczki po mieście, w którym mieszkamy. Jest tu mnóstwo atrakcji, a przedszkole i rodzice wciąż się upierają na te wyjazdy, przez co moje dziecko traci. Nie rozumiem też, dlaczego w autokarach nie można zamontować fotelików dla dzieci..." – kończy swój list zaniepokojona mama 4-latka.
Przepisy nie nakazują fotelików w transporcie zbiorowym
Według Prawa oświatowego, które reguluje przepisy dotyczące organizacji wycieczek szkolnych (i przedszkolnych), dzieci przemieszczające się autokarem na wycieczce powinny siedzieć na siedzeniach. Opiekunowie (jeden na 15 uczniów/przedszkolaków) muszą zadbać o to, by dzieci nie siedziały tyłem, nie spacerowały po autobusie i nie stały w przejściu.
Ponadto przed wycieczką opiekunowie powinni zaznajomić małe dzieci z podstawowymi zasadami ruchu drogowego, w tym, że spożywanie jedzenia najlepiej, żeby odbywało się podczas postojów. Przed wycieczką przedszkole podpisuje umowę z firmą wynajmującą autokar i to na etapie jej podpisywania należy ustalić, jaki model i rocznik autobusu będzie wiózł dzieci. Opiekunowie przedszkolni powinni zadbać, by siedzenia posiadały pasy bezpieczeństwa, które dzieci muszą mieć zapięte podczas podróży.
W poradniku rządowym dotyczącym organizowania wycieczek jest zapis: "Autokar powinien być wyposażony w pasy bezpieczeństwa dla pasażerów, jeżeli tak jest, należy bezwzględnie przestrzegać ich stosowania". Przepisy nie uwzględniają używania w autokarach fotelików samochodowych, bo w przypadku transportu zbiorowego takie foteliki nie są wymagane. W komunikacji miejskiej dzieci również nie jeżdżą w fotelikach – siedzenia w autobusach i tramwajach nie posiadają nawet pasów bezpieczeństwa.
Jeśli rodzic boi się podróży dziecka bez fotelika w autokarze, to jedynym rozwiązaniem jest niepuszczanie przedszkolaka na wycieczki. Wycieczki są jednak dzieciom potrzebne do rozwoju: wspierają rozwój umysłowy, wzbogacają o doświadczenia, uczą też samodzielności.
Czytaj także: https://mamadu.pl/166672,rodzice-nie-chca-brac-urlopu-na-szkolne-wycieczki-czy-to-zle