Nowy trend na cmentarzach, dzieci i nastolatki będą zachwycone. "Jak tak można?!"

Dominika Bielas
27 października 2022, 15:39 • 1 minuta czytania
Wiele osób mówi, że dobra zabawa w Halloween nie wyklucza zadumy nad grobem 1 listopada. W końcu to przecież dwa zupełnie różne dni. Okazuje się jednak, że tam, gdzie chodzi pieniądze, granice przestają istnieć.
Balony to pikuś w porównaniu, do tego, co w tym roku można kupić na cmentarzu. fot. eastnews.pl
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

Nie od dziś wiadomo, że od sprzedawców przy cmentarzach w okolicy 1 listopada, oprócz zniczy, kwiatów w doniczkach i wieńców, można kupić wiele "gadżetów" dla dzieci. Pańską skórkę i obwarzanki często sami pamiętamy z własnego dzieciństwa. I choć to nie odpust, to przycmentarny asortyment dla najmłodszych ciągle się powiększa. Jednak to, co w tym roku można już kupić, może zszokować nawet zwolenników Halloween.

Wszystkich Świętych w masce?

Już przerabialiśmy "zamaskowany" 1 listopada, gdy ze względu na obostrzenia covidowe tłumy na cmentarz kroczyły właśnie w maseczkach chirurgicznych. Jednak tym razem nie o takie maski chodzi. Jak podaje wp.pl, na niektórych cmentarzach bez problemu można zakupić znicz w kształcie upiornej dyni lub (UWAGA!) maski: seryjnego mordercy z "Krzyku", Salvadora Dalí (kojarzoną z serialem " Dom z papieru"), upiora.

No chyba komuś coś tu się pomyliło?

Halloween przypada 31 października, czyli w wigilię Wszystkich Świętych. Wywodzące się od celtyckich obrzędów święto wraz z irlandzkimi imigrantami przywędrowało do USA w latach czterdziestych XIX wieku. W latach 90. XX wieku zawitało także do Polski. Mimo upływu lat w naszym kraju to nadal temat gorących dyskusji i sporów, czy wpada się bawić w upiorne przebieranki na dzień przed tak ważnym katolickim świętem, jakim jest Wszystkich Świętych.

Każda ze stron oczywiście ma swoje argumenty, choć w zasadzie mówimy o zupełnie dwóch różnych dniach, a odchodząc którykolwiek z nich, a najczęściej tak naprawdę obydwa, wcale nie musimy wchodzić sobie w drogę, obrażać się czy na siłę przekonywać do swoich racji. Pomijając pochodzenie i symbolikę Halloween, to cmentarz to absolutnie nie miejsce na sprzedaż upiornych kostiumów, zresztą tak samo jak balonów z helem!

Cmentarny biznes 

We Wszystkich Świętych handlarze zacierają ręce, rozkładając swój towar. Tuż obok zniczy leżą żelki, ciasteczka i drożdżówki. Na spragnionych czeka kawa i herbata, a dla głodnych frytki i oscypki. Natomiast obok chryzantem - lalki i samochodziki, pluszaki i nawet zabawkowa broń. Gdyby nie jesienna aura i brama od cmentarza, można poczuć się jak podczas prawdziwego festynu.

Niestety problem jest nie tylko w samej ofercie (jak widać ciągle się poszerzającej), ale i odwiedzających cmentarze. Sami sprzedawcy zapewniają: "Sprzedać można wszystko, bo ruch jest naprawdę spory". Bo jak tu odmówić dziecku, które błaga o balonik i lizaka? Ano normalnie wyjaśnić, że nie jesteśmy ani na festynie, ani w Zoo, ani w parku, ani też na imprezie Halloween, tylko na cmentarzu.

Czytaj także: https://mamadu.pl/156869,jak-zachowywac-sie-na-cmentarzu-oto-cmentarny-savoir-vivre