Zawsze przyjdzie dzień, gdy zapragniesz kolejnego dziecka. Nie wierzysz, to przeczytaj to

Martyna Pstrąg-Jaworska
18 lipca 2022, 19:11 • 1 minuta czytania
Bycie mamą noworodka to magiczny czas pełen spokoju i miłości. Wiele kobiet za nim tęskni i nawet jeśli już nie planują kolejnych dzieci, zawsze marzą o tym, by jeszcze kiedyś być w ciąży i móc trzymać w rękach noworodka...
Kobieta mając kilkoro dzieci często pragnie kolejnego, by móc znowu poczuć spokój noworodka. Pexels
Więcej ciekawych artykułów znajdziesz na stronie głównej

"Nie wydaje mi się, żebym kiedykolwiek nie chciała mieć więcej dzieci. Wędrując po galerii handlowej w poszukiwaniu ubrań dla moich dzieci, uderzyło mnie to, gdy zobaczyłam malutkie dziecięce ubranka. Wiesz, takie, które są za duże nawet na lalki-bobasy, którymi bawi się moja córeczka w wieku przedszkolnym. Widząc je, zatrzymałam się w pół kroku i poszłam na nie popatrzeć. Wzięłam do ręki delikatną miękką bawełnę i zaczęłam mimowolnie się zastanawiać, kiedy każde z trójki moich dzieci nosiło tak maleńki rozmiar. Każde z nich miało na sobie np. uroczą piżamkę z żyrafą, którą z namaszczeniem trzymałam, by móc założyć każdemu kolejnemu maluchowi, który pojawił się w naszym domu. Każde z nich w tej piżamce leżało w łóżeczku – małe, bezbronne ciałko, na które pajacyk z żyrafą jest za duży. Teraz gdy wzięłam do ręki to ubranko w sklepie i prześliznęłam palcami po niebieskiej lamówce na kołnierzyku lub malutkiej różowej kokardce, przypomniało mi się, jak to było, gdy dowiadywałam się o każdej z moich 3 ciąż. To przywołało wspomnienie o tym, jak szuflady komody z ich dziecięcymi ubrankami były wypełnione błękitem i różem. To jedyna rzecz, którą u tak małego dziecka na pierwszy rzut oka można zamanifestować płeć. Przecież łysa główka i maleńka twarz nie sugeruje, czy w wózku lub łóżeczku spokojnie śpi chłopiec czy dziewczynka. Pamiętam ich zapachy. Miękki dotyk ich policzków. Pierwsza kąpiel, podczas której razem z mężem umyliśmy ich delikatną skórę tego samego dnia, w którym wyszliśmy ze szpitala. Zakładanie niedrapków, od których od kilku lat się już odchodzi (jak słyszę od koleżanek, które są świeżo upieczonymi mamami). Przykrywanie ich malutkich stópek cienkim kocykiem w wózku podczas pierwszych spacerów.


Wciąż pamiętam tę kruchość noworodka. Ich całkowitą zależność ode mnie, ich mamy. Sposób, w jaki się uspokajali, w chwili, w której brałam ich na ręce i wyjmowałam z łóżeczka. A także to, ile kroków nocami zrobiłam z nimi podczas pierwszych miesięcy, gdy męczyły ich kolki i tylko noszenie na rękach ich uspokajało. Ich ciągła potrzeba bycia blisko mnie. A potem idę do sklepu i widzę kobietę z dzieckiem w gondoli, która choć trochę chce je zasłonić od ostrego oświetlenia w markecie, więc rozkłada daszek wózka. I tylko gdy wścibsko się zajrzy do wózka widać małe zaciekawione oczy kilkutygodniowego malucha... wtedy trochę boli mnie serce. I za każdym razem nie mogę oderwać oczu. Wciąż pamiętam te pierwsze dni i tygodnie z noworodkiem. Pamiętam, jak pierwszy raz wyszłam na samodzielny spacer z moim pierwszym dzieckiem. Byłam tak zdenerwowana, że jak tylko wejdę do sklepu po wodę, to się obudzi i będzie płakać, a ja nie będę u miała sobie poradzić. A mój mały chłopczyk spokojnie przespał wtedy ciurkiem prawie 3 godziny. Czasem rozmyślam nad tym, jakby to było przeżyć to wszystko jeszcze raz. Te słodkie pierwsze dni, pełne spokoju, które wtedy wydawały mi się ciągnąć w nieskończoność. Teraz wydaje mi się, że trwały tyle, co mrugnięcie okiem. Mnie się to już raczej nie przytrafi. Nasza rodzina jest kompletna i z wielu różnych powodów z mężem nie zdecydujemy się na kolejne dzieci. Ale myślę, że zawsze gdzieś w głębi serca będę jeszcze pragnęła jednego dziecka. Chyba przede wszystkim dlatego, że na tym świecie nie ma nic słodszego niż noworodek". Źródło: herviewfromhome.com

Czytaj także: https://mamadu.pl/151803,dopiero-co-urodzilam-a-znow-chce-miec-kolejne-dziecko-czy-to-normalne