Nie mów do dziecka "Uspokój się". Ten sposób jest o niebo skuteczniejszy
- Kiedy twoje dziecko wpada w złość, nie mów do niego "Uspokój się". To banalne zdanie nie ma żadnej wartości, a gdy je dodatkowo wykrzyczysz, prawdopodobnie twoje dziecko jeszcze bardziej się zdenerwuje.
- Zamiast tego warto zrozumieć emocje dziecka i dać mu szansę się z nimi zmierzyć. Możesz to zrobić, zadając maluchowi trzy pytania.
- Wśród nich jest m.in. pytanie o to, co zdenerwowało dziecko i pytanie o jego uczucia. Dzięki temu dziecko samo zacznie analizować to, co wywołało złość i jak można sobie z nią poradzić.
"Uspokój się", czyli jak pogłębić histerię
Kiedy dziecko zaczyna się denerwować i krzyczeć, wielu rodziców automatycznie każe mu się uspokoić. Jednak to nie jest takie łatwe i rozemocjonowany maluch, który być może wpadł w panikę i silny stres, na komendę "Uspokój się" nie odpowie nam nagle "Ok" i nie wróci jak gdyby nigdy nic do układania klocków.
Mało tego, po krótkim i rozkazującym "Uspokój się" dziecko może jeszcze bardziej się "rozkręcić". Krzyczeć głośniej, płakać więcej. I nie ma w tym nic dziwnego, jeśli powiemy to rozkazującym tonem albo co gorsze – wykrzyczymy to. Nasze negatywne emocje jeszcze bardziej podbiją złość czy strach dziecka. Przecież my, dorośli, działamy dokładnie tak samo.
A dziecko krzyczy i płacze, bo często nie umie inaczej poradzić sobie z emocjami. Nauka radzenia sobie ze złością, lękiem i całą gamą pozostałych uczuć to długi proces. Dlatego zamiast podbijać złe emocje dziecka krótkim "Uspokój się", daj mu szansę zrozumieć, o co mu tak naprawdę chodzi. Pomogą ci w tym te trzy proste pytania.
1. Dlaczego się zdenerwowałeś/aś?
Nawet jeśli wiesz, co zdenerwowało twojego malucha, to go o to zapytaj. Być może widziałaś, jak w pocie czoła budował wieżę z klocków, a jego nieroztropny młodszy braciszek potknął się i w nią wpadł, wszystko rozwalając. Jednak niech twój maluch sam ci powie, co konkretnie spowodowało u niego dane emocje i reakcję.
Dzięki temu dziecko będzie miało szansę przeanalizować o co dokładnie mu chodzi. Ułoży sobie to wydarzenie w głowie, zrozumie je. Dzięki temu ty też lepiej zrozumiesz swoje dziecko. A gdy już poznasz wersję wydarzeń z perspektywy swojego malucha, będziesz wiedziała jak poważna jest sprawa i co go w danej sytuacji najbardziej martwi. Może wcale nie to, co myślałaś!
2. Co w związku z tym czujesz?
Wieża z klocków runęła, a razem z nią dobry humor naszej pociechy. Ale właściwie co to oznacza i co nasze dziecko poczuło, kiedy ta nieszczęsna budowla runęła? Złość, bo to wina młodszego braciszka? Strach, bo dziecko się tego nie spodziewało? Może bezsilność, bo maluch się napracował i włożył w to dużo wysiłku a zamiast zabawy ma bałagan? Może... ból, bo klocek uderzył go w mały paluszek? Sama widzisz, że możliwości jest dużo.
Dlatego zanim automatycznie zaczniesz uspakajać albo pocieszać dziecko, dopytaj je, z czym konkretnie ma problem. Co czuje i co te uczucia wywołało.
3. Co możemy z tym zrobić?
Ostatnie pytanie, które powinniśmy zadać dziecku, dotyczy tego, co możemy zrobić, żeby zażegnać ten kryzys. Być może maluch nie będzie miał od razu gotowej odpowiedzi, ale nic nie stoi na przeszkodzie, żebyś podsunęła mu kilka rozwiązań. Staraj się jednak naprowadzić dziecko na rozwiązanie i dać mu szansę wpaść na swoje własne.
Może zbudujecie budowlę od nowa? Jeśli tak, to jaką? Może da się uratować to, co pozostało ze starej? A może zmienicie zabawę na coś innego? Możliwości zawsze jest dużo, a dzięki temu pokażesz dziecku, że wcale nie nadszedł koniec świata. A gdy jest problem, to od razu trzeba znaleźć jego rozwiązanie. A nie siedzieć i płakać.