Dzieci mają gdzieś twoje plany – oto jak moje wieczorne rytuały poszły sobie w siną dal
Im więcej zaplanuję na wieczór, że zrobię po uśpieniu dzieci, tym częściej one nagle zmieniają swój rytm i przyzwyczajenia wieczorne. Zamieniłam frustrację na śmiech – przecież bałagan i brud mogą poczekać do kolejnego dnia.
- Ty też zawsze, gdy zaplanujesz sobie coś na wieczór, masz pokrzyżowane plany przez dzieci?
- Kolejny wieczór, gdy chcesz coś zrobić, a się nie udaje, może budzić frustrację.
- Czasem warto odpuścić, zamiast się złościć, obróć sytuację w śmiech - szkoda twoich nerwów.
Matka Polka zmęczona, zła, sfrustrowana
Przez ostatnie kilka lat, gdy "siedziałam w domu" z dziećmi i miałam przy opiece nad nimi mnóstwo pracy, bo mój partner ma taki zawód, że jednak nie ma go w domu często więcej niż przez etatowe 8 godzin. Przez brak czasu miałam w domu bałagan, wciąż jakieś brudne ubrania, które czekały na wrzucenie do pralki.
Wiecznie zalegające naczynia w zlewie, które obiecywałam sobie włożyć do zmywarki, jak tylko będę miała chwilę czasu, gdy wszystkie dzieci pójdą spać. Byłam ciągle zła, marudna, niewyspana i zmęczona byciem matką. Długi czas zajęło mi przebycie drogi od takiego stanu rzeczy do wyluzowania i olania niektórych kwestii.
Czego nie zrobisz dziś, zrobisz… kiedyś :-)
A najbardziej frustrowało i denerwowało mnie to, że ile bym sobie na wieczór po uśpieniu dzieciaków nie zaplanowała, tym częściej one nagle zmieniały swój rytm, przyzwyczajenia i rytuały wieczorne.Zamiast usnąć przed 21.00, jak przez ostatni miesiąc miały w zwyczaju, te skaczą po kanapie i nie w głowie im spanie – mimo że jest już grubo po 21.00. Ja już nie mam siły z tym walczyć i odpuszczam.
Na początku czułam się źle – jak zwykle miałam poczucie, że czegoś nie zrobiłam, gdzieś zawiodłam – nawet jeśli chodziło o umycie naczyń czy posiedzenie przed komputerem w ciszy i zapłacenie rachunków. To rzeczy, które będę mogła zrobić kolejnego dnia – na spokojnie, może uda mi się wysupłać czas, gdy niemowlak będzie miał drzemkę, a starszaki będą w przedszkolu.
Od bycia rodzicem nie odpoczniesz
Po pewnym czasie od frustracji przeszłam do śmiechu. Przecież bałagan nie ucieknie, brudne naczynia nie wyjdą ze zlewu, a sterta prania nikogo nie udusi swoim ciężarem, jeśli poczeka na kolejny wieczór. Zamiast złości na dzieci, że się nie słuchają i nie śpią, nabrałam dystansu i nauczyłam się cierpliwości, co - przyznaję – jeszcze nie zawsze mi się udaje.No i dodatkowo pomaga śmiech i trochę wyluzowania. Choć nie kryję faktu, że czasem mam trochę żal do dzieci, gdy zamiast spokojnie poczytać książkę czy posiedzieć z facetem przy lampce wina, lulam kolejne pół godziny niemowlaka, a partner przedszkolakom musi czytać kolejną część "Pucia", bo przecież bez niego nie mogą zasnąć.
W tamtych chwilach marzę już nie tylko o tym, żeby oni spali, ale też o tym, że sama najchętniej bym się wykąpała i zakopała w kołdrze.
Kiedyś zatęsknisz za tymi rozgardiaszem i maleństwem w ramionach
W takich chwilach zawsze przypominam sobie słowa mojej mamy. Gdy moje drugie dziecko było niemowlakiem i przeżywałam rodzicielskie kryzysy związane z kolkami, całonocnym niespaniem itp... Moja mama wtedy mi powiedziała: "Zobaczysz, dziecko, nawet nie wiesz, kiedy ci to minie. Życie ci przeleci jak sen. Ja dopiero co chlipałam, że już nie mam siły nosić ciebie czy twojego brata, bo plecy mnie bolą. A teraz każde z was już ma swoje dzieci".I zawsze, gdy mi tak źle, bo znowu miałam coś na wieczór zaplanowane, a dzieci nie współpracują, to sobie te słowa przypominam. Posyłam w myślach w sufit soczystą wiązankę, oddycham głęboko parę razy i staram się z uśmiechem podejść do sytuacji, wyluzować.
Bo mam z tyłu głowy, że kiedyś, jak dzieciaki będą miały po 16 czy 18 lat i wieczorami wyjdą do znajomych, ja będę siedziała w domu i będę miała znowu za dużo czasu na to wszystko, na co teraz mi go brakuje…
Może cię zainteresować także: Powiem ci co robić, gdy jesteś zmęczona byciem mamą – każdej z nas potrzeba takich chwil dla siebie[Przepis]