MEN stara się naprawiać krok po kroku polskie szkolnictwo i wprowadza zmiany w edukacji. Pojawiły się głosy o tym, że we współpracy z Ministerstwem Zdrowia resort edukacji chce poprawić sytuację zatrudnienia szkolnych psychologów. Druga kwestia dotyczy oceny funkcjonalnej dzieci i diagnozowania zaburzeń.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
MEN wciąż małymi krokami wprowadza w polskim szkolnictwie zmiany, które mają usprawnić system. Zrezygnowano już z prac domowych, usunięto HiT, a do szkół wejdzie kilka nowych przedmiotów, które mają nauczyć dzieci funkcjonowania we współczesnym świecie (edukacja obywatelska, pierwsza pomoc, edukacja z wojskiem).
Teraz ogłoszono, że ruszą również prace nad rozwiązaniami dotyczącymi obecności psychologów w szkołach oraz zmianami dotyczącymi oceny funkcjonalnej. Kiedy ministrem edukacji był Przemysław Czarnek, uchwalono ustawę dotyczącą tego, że w każdej szkole ma być zatrudniony na etacie psycholog, logopeda i pedagog specjalny, by wspierać dzieci w chwilach trudności i kryzysów.
Problemem okazały się jednak m.in. zarobki, bo specjaliści nie chcieli pracować w placówkach edukacyjnych za pieniądze, jakie zarabiają etatowi nauczyciele. Nie było chętnych, dlatego wiele szkół mimo wprowadzonych przepisów nadal nie miało tych specjalistów na pełnych etatach.
Zachęta do wzięcia etatu
Teraz rząd chce zmian w tej materii. Pojawiły się informacje, że temat braku psychologów w szkołach będzie kolejnym, którym zajmie się MEN. Jak podaje portal dziennik.pl, wśród reform znalazły się niedobór psychologów w szkołach, ich zbyt niskie zarobki oraz zasady w ocenianiu uczniów przez psychologów.
Ministra Barbara Nowacka po objęciu urzędu szefowej resortu edukacji przyznawała, że zależy jej na dobrostanie psychicznym dzieci i młodzieży. Dlatego też nad zmianami obecnie pracuje Senacki Zespół ds. Zrównoważonego Rozwoju nt. roli psychologów i pedagogów szkolnych.
– W tej chwili w 75 proc. placówek w Polsce psycholog jest, w 25 proc. jeszcze nie ma. To ponad 4 tysiące szkół, w których jeszcze nie funkcjonują psycholodzy i psycholożki – wyjaśniła wspomnianemu portalowi wiceminister Paulina Piechna-Więckiewicz.
Na razie nie ma żadnych oficjalnych stanowisk, jak uatrakcyjnić pedagogom zatrudnienie w placówkach edukacyjnych. Mówi się o podwyższeniu płac, ale również innych korzyściach ekonomicznych. 24 kwietnia 2024 r. planowana jest konferencja MEN i Ministerstwa Zdrowia, na której być może usłyszymy jakieś oficjalne pomysły na zmiany.
Zmiany w diagnozowaniu psychologicznym
Z kolei w rozmowie z "Portalem Samorządowym", Ewa Tatarczak, przewodnicząca Związku Zawodowego "Rada Poradnictwa", który współpracuje z MEN, powiedziała o planowanych zmianach dot. oceny funkcjonalnej, którą psycholog w poradni specjalistycznej wystawia dziecku.
Dotychczas szkoły i przedszkola tylko mogły rodzicom sugerować konsultację i diagnozę w poradni psychologiczno-pedagogicznej, jeśli dzieci wykazywały jakieś objawy zaburzeń rozwojowych. Najnowszy pomysł jest taki, by odciążyć psychologów w poradniach i dać możliwość takiej oceny nauczycielom i wychowawcom, którzy mają z dziećmi i młodzieżą kontakt na co dzień.
Jeśli w tej kwestii nauczyciel miałby większą wiedzę i kompetencje, psychologowie mogliby z nimi współpracować w ramach szkolnych etatów, a nie tylko w osobnych poradniach. Więcej informacji MEN ma podać na wspomnianej konferencji oraz na początku maja. Według zapowiedzi, dzięki innej formie diagnozowania, szkoły i przedszkola będą mogły inaczej i szybciej reagować z potrzebną dzieciom pomocą, np. poprzez przydzielenie nauczyciela wspomagającego.