Aktywiści z Wolnej Szkoły nie zwalniają tempa. W opracowanym przez tę organizację raporcie ocenili konsultacje społeczne w sprawie zmian dotyczących zadawania prac domowych. "Uznajemy je za niewystarczające", piszą autorzy raportu.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Po 100 dniach rządów MEN pod wodzą Barbary Nowackiej organizacja pozarządowa Wolna Szkoła oceniła dotychczasowe działania resortu, dzieląc je na hity i kity. Teraz ta sama organizacja przyznała ministerstwu żółtą kartkę za zaniechania w sprawie konsultacji społecznych dot. zakazu zadawania prac domowych.
Raport Wolnej Szkoły
Wolna Szkoła opracowała raport z konsultacji publicznych rozporządzenia Ministra Edukacji Narodowej dotyczącego prac domowych. "Raport przygotowany został przez członków i członkinie zespołu Wolna Szkoła – inicjatywy, która w ciągu ostatnich 8 lat inicjowała i prowadziła różne działania służące ochronie autonomii szkoły, obronie przed upartyjnieniem, indoktrynacją z jednoczesnym udziałem w szerokiej dyskusji środowiskowej o zmianach koniecznych i potrzebnych w edukacji", czytamy na Facebooku Wolnej Szkoły.
Jak wypadło MEN w raporcie? Nie najlepiej. Organizacja wytyka resortowi edukacji dziewięć nieścisłości, m.in. złą kolejność wprowadzania zmian: najpierw premier zapowiedział zmianę prawa i zasad zadawania prac domowych, później przygotowano projekt rozporządzenia i dopiero po tym wprowadzono konsultacje społeczne. Niepokój aktywistów budzi też opublikowanie przez MEN zaledwie 30 z ok. 300 nadesłanych opinii.
– My nie oceniamy zasadności tych zmian, a proces ich wprowadzenia – wyjaśnia w poznańskiej "Gazecie Wyborczej" Anna Schmidt-Fic z Wolnej Szkoły. – System edukacji jest w głębokim kryzysie i zmiana władzy dała pole do oddechu. Jednak to nie jest tak, że sama zamiana z Przemysława Czarnka na Barbarę Nowacką, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki uzdrowi polską szkołę. To będzie ciężka praca, która na nic się zda, jeśli wezmą w niej udział tylko politycy.
I chociaż Wolna Szkoła ocenia zakaz zadawania prac domowych w klasach 1-3 szkół podstawowych jako "błędne i nietrafione propozycje", nie to stanowi istotę raportu. "(...) konsultacje publiczne są procesem, który służy poprawie jakości stanowionego prawa. W przypadku pracy nad ograniczeniem prac domowych konsultacje i debata publiczna, która toczyła się wokół tego tematu, służyła raczej wyeliminowaniu błędów w proponowanych zapisach, a nie doskonaleniu prawa", zauważają autorzy raportu dr Iga Kazimierczyk, Maciej Sokół i Anna Schmidt-Fic.
Nauczka na przyszłość
Aktywiści mają nadzieję, że m.in. dzięki przygotowanemu przez nich raportowi w kolejnych konsultacjach, w tym zbliżających się pracach nad zmianą podstawy programowej, rząd zadba o wysokie standardy i sięgnie po sprawdzone narzędzia (narady obywatelskie w szkołach, badania jakościowe i ankietowe, analizy studium przypadku i wysłuchania publiczne).
Wolna Szkoła przekazała już raport ministrze edukacji. – Chcemy, by nasz raport dał rządzącym do myślenia i aby kolejne konsultacje były prawdziwym procesem partycypacyjnym włączającym wszystkie zainteresowane osoby – czytamy na poznan.wyborcza.pl.