Nie istnieją trzy zdania, które uczynią kogokolwiek najszczęśliwszym człowiekiem na świecie. W tekstach tego typu zupełnie nie o to chodzi. Rzecz raczej w świadomości tego, że słowa mogą mieć wielką siłę. I warto nie rzucać nimi bezmyślnie, by nie dokładać innym, naszym dzieciom, trudności.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Wykładowca, autor książek o edukacji, Mikołaj Marcela opublikował post, w którym przywołał słowa neuropsycholożki dr Julii DiGangi. Wymienił za nią trzy zdania, których dorośli, dla których inteligencja emocjonalna dziecka jest ważna, nie kierują w ich stronę.
Oto one:
1. Dlaczego tracisz czas na głupoty?
2. Dlaczego mnie nie słuchasz?
3. Dlaczego mnie nie szanujesz?
Widzicie państwo pewną zależność w każdym z tych zdań? Zrzucanie odpowiedzialności na dziecko, przy okazji okraszone krytyką. Tego rodzaju komunikat ma w sobie niewiele empatii i nie jest wyrazem naszej uważności ani czułości. Bliskości, obecności.
Wszystkie te zdania zawierają w sobie przekonanie dorosłego o jego wyższości i o jego słuszności. Może, zamiast zakładać z góry złe intencje dziecka, zwrócimy się ku niemu z empatią? Wysłuchamy, zamiast oceniać? Poznamy jego perspektywę…
Marcela pisze więcej, dodając najbardziej poruszającą mnie adnotację z doświadczeń własnego życia:
"A od siebie dodam, że ja nigdy nie usłyszałem tych trzech zdań z ust moich rodziców i zawsze czułem się traktowany podmiotowo. Z perspektywy czasu to absolutnie bezcenne doświadczenie i żałuję, że bardzo często jest ono poza zasięgiem wielu (zdecydowanie zbyt wielu) młodych ludzi…".