Wakacyjne dyżury są przede wszystkim dla tych dzieci, których rodzice normalnie pracują całe wakacje. Jeśli w przedszkolu prowadzone są zapisy na letnie miesiące, pierwszeństwo zawsze mają dzieci tych osób, które nie mają możliwości spędzenia całego lata z dziećmi w domu. Napisała do nas Iza, mama przedszkolaków, która jest oburzona tym "sortowaniem" dzieci.
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
"Jestem mamą trójki dzieci, z których dwoje jest w wieku przedszkolnym; trzecie jest malutkie, ma 4 miesiące. Obecnie przebywam z najmłodszym synkiem na urlopie rodzicielskim, więc siłą rzeczy 'siedzę w domu'. Każda mama, która ogarnia rzeczywistość z kilkorgiem dzieci, w tym z niemowlakiem, wie, ile to pracy i obowiązków.
Moje starsze dzieci chodzą do publicznej placówki, dzięki której w ciągu dnia jest mi trochę łatwiej. Jak mam pod opieką tylko niemowlaka, to jestem w stanie coś ogarnąć w domu, sprzątnąć, zrobić obiad..." – rozpoczyna swój list Iza, mama trójki małych dzieci.
Kobieta przyznaje, że wysyła starsze dzieci do przedszkola, bo chce siebie samą odciążyć: "Gdyby wszystkie dzieciaki siedziały w domu cały dzień, myślę, że i oni, i ja bylibyśmy wykończeni. Posłałam je do przedszkola m.in. po to, bym mogła w tym czasie poświęcić się opiece nad najmłodszym dzieckiem, które wymaga ogromu uwagi. Starszakom wychodzi to też na dobre, bo gdy wracają do domu po przedszkolu, mogą im się bardziej poświęcić, bo mam na to siłę.
Jestem też po psychoterapii, na której nauczyłam się w końcu, że nie chodzi o to, żeby się zaharować, tylko być najlepszą wersją mamy, jaka mogę dać swoim dzieciom. A dzięki temu, że dzieci chodzą do placówki, mogę trochę odpocząć i zrobić czasem coś dla siebie, a nie tylko dla dzieci i rodziny. Uważam, że to zdrowe i mądre podejście".
Wakacyjne dyżury ułatwieniem dla rodziców
Mama jest oburzona tym, jak w tym roku rozwiązano wakacyjne dyżury w przedszkolu jej dzieci: "Dlatego przedszkolaki miały chodzić na wakacyjne dyżury do przedszkola. Oczywiście tylko przez część wakacji, bo będziemy też wyjeżdżać na urlop, dzieci spędzą też tydzień u babci na wsi. Ale plan był taki, że będą jednak do placówki czasem przychodzić.
Teraz okazało się, że wakacyjne dyżury są tylko dla pracujących rodziców, którzy w wakacje nie mają co zrobić z dziećmi. Jestem zatrudniona na etacie, więc teoretycznie też jestem pracującą matką, ale usłyszałam od dyrekcji przedszkola, że jednak fizycznie siedzę w domu z dzieckiem i moje dzieci nie mogą być zapisane na wakacyjne dyżury. Jedyny wyjątek jest taki, że będą mogli przychodzić, jeśli starczy miejsc po zapisaniu się wszystkich innych dzieci, których rodzice faktycznie pracują".
Urlop rodzicielski to "bycie w domu" dla przedszkola
Iza jest zła, że przedszkole zmusza ją do braku odpoczynku: "Jestem zła, ponieważ to, że jestem w domu z niemowlakiem, jest traktowane jako brak pracy, choć tak naprawdę to etat jak każdy inny. Poza tym mam poczucie, że to dość niesprawiedliwe, że moja umowa o pracę nie jest brana pod uwagę, nawet jeśli obecnie jestem na urlopie.
Wiem, że to może być traktowane jak moje 'widzimisię', a wiele pracujących matek powie, że jestem roszczeniowa. Jestem jednak matką, która w zasadzie samodzielnie wychowuje dzieci, bo mąż pracuje jako kierowca międzynarodowy i w większości opieka nad dziećmi spoczywa na mnie. Dlatego tak bardzo zależało mi na tym, żeby córka i syn do przedszkola w wakacje chodzili" – kończy swój list rozczarowana mama przedszkolaków.
Rodzice pracujący nie mają wyjścia
Bycie matką, która w większości samodzielnie zajmuje się trójką dzieci, na pewno nie należy do łatwych zadań. Zapisy do przedszkola na rok szkolny oraz na wakacyjne dyżury to sytuacje, w których w publicznych placówkach najczęściej pierwszeństwo mają dzieci, których rodzice pracują. Jest tak z jednego powodu: jeśli ktoś w wakacje pracuje i nie ma do pomocy babci, cioci czy kogoś, kto zajmie się dziećmi, musi je zaprowadzać do przedszkola.
W wakacje jednak większość personelu ma urlopy, więc organizowane są tylko dyżury nauczycieli przedszkolnych. W związku z tym grupy muszą być okrojone i przedszkole nie ma możliwości przyjęcia wszystkich dzieci. To może być faktycznie trudna i wymagająca sytuacja dla kogoś, kto samodzielnie będzie musiał zajmować się całe dnie dziećmi, ale w takiej sytuacji priorytetem są te maluchy, które faktycznie nie mają możliwości opieki ze strony rodziców.