Każdego tygodnia w polskich szkołach nie odbywa się prawie 100 tys. godzin zajęć, tymczasem minister edukacji i nauki Przemysław Czarnek twierdzi, że w Polsce nie brakuje nauczycieli. To dość ciekawe, bo dane samego ministerstwa mówią coś innego, jednak i tu minister ma wyjaśnienie. Natomiast zdaniem ZNP problem jest znacznie większy, niż mówią statystyki. Jak możliwe są aż takie rozbieżności?
Reklama.
Podobają Ci się moje artykuły? Możesz zostawić napiwek
Teraz możesz docenić pracę dziennikarzy i dziennikarek. Cała kwota trafi do nich. Wraz z napiwkiem możesz przekazać też krótką wiadomość.
Przemysław Czarnek twierdzi, że braki kadrowe w edukacji to mit.
Z danych ministerstwa wynika, że w polskich szkołach w styczniu było 4,3 tys. wakatów.
Minister edukacji wyjaśnia, że do puli wakatów wliczane są nie tylko oferty pracy dla nauczycieli, ale także te dla innych specjalistów pracujący w szkołach.
Nauczyciele są, brakuje etatów
1 marca Przemysław Czarnek był gościem w programie "Kwadrans polityczny". Minister edukacji i nauki na antenie TVP1 zapowiedział, że jeszcze w tym półroczu gotowy będzie projekt ustawy przywracający uprawnienie nauczycieli do wcześniejszego przechodzenia na emeryturę. Odniósł się też do pytania, czy można sobie na to pozwolić, gdy brakuje nauczycieli. Minister odpowiedział wprost, że... nauczycieli wcale nie brakuje.
– To jest mit. Brakuje w centrum Warszawy, bo pan Rafał Trzaskowski, zamiast dopłacić większe dodatki dla swoich nauczycieli, a ma do tego pełne możliwości, ma na to pieniądze, zamiast wypłacać 280 milionów złotych fundacjom i stowarzyszeniom w Warszawie każdego roku. Gdyby tylko to przeznaczył na nauczycieli w Warszawie, to nauczyciele zarabialiby około 20 procent więcej – powiedział Przemysław Czarnek.
– Jak pan pojedzie do szkoły pod Warszawą czy do innych województw, do małych miast, miasteczek, to pan zobaczy, że dyrektorzy w swoich szafach mają mnóstwo podań o przyjęcie do pracy i nie rozpatrują tych podań, bo nie ma etatów – stwierdził na antenie TVP1.
Wakat to niepełen etat
Co bardzo ciekawe, bo braki kadrowe potwierdziło w tym roku nawet samo ministerstwo edukacji. W styczniu 2023 roku wiceminister Dariusz Piontkowski w liście do Rzecznika Praw Obywatelskich pisał, że liczba ofert pracy (bez uwzględnienia nauczycieli specjalistów pomocy psychologiczno-pedagogicznej) wynosi 2,9 tys. W analogicznym okresie w roku 2022 liczba ofert pracy dla nauczycieli we wszystkich województwach łącznie wynosiła ok. 2,1 tys.
Potwierdzają to także bieżące dane kuratoriów. Dealerzy Wiedzy regularnie zliczają oferty pracy na stronach poszczególnych kuratoriów i publikują zbiorcze dane na Facebooku. Wynika z nich, że według stanu na 25 lutego 2023 w całej Polsce było ok. 4,5 tys. wakatów (do wakatów wliczani są również inni specjaliści pracujący w szkole, np. logopedzi, psycholodzy, pedagodzy specjalni).
Dane te jednak zostały ostatnio zaktualizowane i zatrważają. Mówią, że aktualnie (dane na dzień 6 marca) brakuje już 6 tys. wakatów!
Ministerstwo tłumaczy jednak, że oferty to nie są pełne etaty. – Nauczycieli, którzy wypełniają siatkę godzin i realizują podstawy programowe, brakuje. Według informacji kuratoriów oświaty – 2,9 tys., przy czym to nie jest 2,9 tys. pełnych etatów. To jest również 2, 4, 10 godzin – i razem to jest 2,9 tys. wakatów – poinformował minister podczas konferencji prasowej w Nałęczowie. – To mniej więcej tak, jakby w jednej szkole zatrudniającej 50 nauczycieli brakowało nauczycieli na 4 godziny tygodniowo, czyli 0,2 nauczyciela – stwierdził minister.
Jednak z wyliczeń podanych na Facebooku przez Dealerzy Wiedzy wynika, że każdego tygodnia nie odbywa się 96000 godzin zajęć, mimo że powinny.
Braki są znacznie większe
Związek Nauczycielstwa Polskiego twierdzi, że liczby podawane przez ministerstwo i kuratoria absolutnie nie oddają skali problemu. Jak to możliwe? Dyrektorzy szkół starają się, jak mogą, by zapewnić obsadę nauczycielską dla swoich klas mimo braków kadrowych.
Ok. 20 tys. miejsc pracy dla nauczycieli? Magdalena Kaszulanis, rzeczniczka ZNP, w rozmowie z tvn24.pl szacuje, że do tej liczby należy dodać jeszcze ok. 50 tys. stanowisk, które dyrektorzy obsadzają alternatywnymi sposobami. Najczęściej zatrudnieni nauczyciele mają dodatkowe godziny, stosowane są zastępstwa, a także zatrudnia się emerytowanych nauczycieli.
To problem dużych miast?
W rozmowie minister Czarnek wyraźnie zaznaczył, że braki kadrowe występują obecnie tylko w centrach największych miast. Na celowniku ministra znalazła się choćby Warszawa czy Gdańsk i nieudolna polityka lokalnych władz.
Tymczasem rzeczniczka ZNP zaznacza, że w Warszawie dodatki są wyższe niż w innych miastach, a miasto podniosło wynagrodzenia zasadnicze o 100 zł. Jednak brak zainteresowania pracą w szkole w dużych miastach jest związany m.in. wyższymi kosztami utrzymania.
Natomiast dziennikarz tvn24.pl zapytał urzędy pięciu podwarszawskich miejscowości, czy mierzą się z brakami kadrowymi nauczycieli. Według stanu na dzień 31 stycznia 2023 w Piasecznie wolnych miejsc pracy było 159, w Wołominie – 24, w Grodzisku Mazowieckim – 34, Otwocku – 19, a w Łomiankach – 60.