Zaczęło się niewinnie, syn przyszedł z przedszkola lekko ciepły. 37,4 st., ale wyglądał jakoś niewyraźnie. Zostawiliśmy go w domu, wtedy jeszcze nie przypuszczaliśmy, że nie wróci do przedszkola przez kolejnych pięć tygodni, a cztery zajmie nam szukanie przyczyny jego problemów zdrowotnych.
Reklama.
Reklama.
Początkowo objawy wskazywały na łagodną infekcję lub owsiki, dopiero po kilku tygodniach udało się postawić diagnozę.
Bezobjawowe zapalenie płuc bez wykonania RTG jest w zasadzie nie do wykrycia, a skutki mogą być dramatyczne.
Jeśli dziecko kaszle, jest zmęczone, apatyczne, ma podwyższoną temperaturę, trzeba zrobić dodatkowe badania.
Niby nic, a jednak coś
Mój syn miał wtedy pięć lat. W nocy zaczął pokasływać, ale wydawało mi się, że to jakaś drobna infekcja. Ponieważ byłam na urlopie wychowawczym z młodszym dzieckiem, zostawiłam go następnego dnia w domu, żeby obserwować rozwój wydarzeń. Przez większość dnia bawił się normalnie, trochę się pokładał, szybciej męczył, ale nie miał nawet kataru.
Po południu termometr pokazał 38,3 st. Dostał syrop przeciwzapalny, a temperatura spadła, wróciła w nocy. Rano zadzwoniłam do przychodni, lekarka zbadała go i stwierdziła, że to jakiś wirus, kazała zostawić dziecko przez trzy dni w domu i podawać ibuprofen. Po trzech dniach stan podgorączkowy nadal był z nami, synek był apatyczny, szybko się męczył i pokasływał.
Seria badań
Lekarka długo go osłuchiwała, nic nie znalazła, gardło lekko zaróżowione, uszy zdrowe, nie miał kataru. Zleciła morfologię, badanie moczu i badanie na pasożyty. Nic niepokojącego nie wyszło, lekki stan zapalny w organizmie. Szukaliśmy dalej. Wykluczyliśmy krztusiec i kilka innych poważnych chorób, a stan syna się nie zmieniał, mimo że dni mijały.
- Zróbcie RTG - poleciła przyjaciółka. Dokładnie po czterech tygodniach od pojawienia się pierwszych objawów usłyszeliśmy diagnozę: bezobjawowe zapalenie płuc. Choć objawy były, tyle że nieznaczne, w osłuchu pediatrze nie udało się usłyszeć zmian, które sugerowały zapalenie. Teraz jednak nie było wątpliwości, dziecko dostało sterydy wziewne i antybiotyk, po tygodniu było zdrowe.
Bezobjawowe zapalenie płuc
A raczej, jak wyjaśnia dr Ewa Miśko-Wąsowska: skąpoobjawowe. "Klasyczne zapalenie płuc najczęściej przebiega z kaszlem i gorączką, a w badaniu lekarz słyszy charakterystyczne zmiany nad płucami" - pisze na swoim profilu w serwisie Instagram pediatra.
Jednak nie każde zapalenie płuc jest "klasyczne". "Zdarza się jednak, że objawy nie są tak ewidentne, występuje tylko stan podgorączkowy, słabo nasilony kaszel, osłabienie, nieznacznie przyspieszony oddech, u starszych dzieci szybsze męczenie się przy wysiłku. Zmiany w płucach nie zawsze są wysłuchiwane. Najlepszym badaniem, które może potwierdzić rozpoznanie jest RTG klatki piersiowej, można też rozważyć USG płuc" - czytamy.
Tych siedem lat temu, kiedy chorował mój syn, pediatra przyznała, że skąpoobjawowe zapalenie płuc zdarza się dość często. Każdy przypadek osłabienia, przeciągającego się kaszlu, czy pozornie nieuzasadnionego wzrostu temperatury ciała, powinien być konsultowany z lekarzem. Pediatra powinien zlecić pełną diagnostykę, żeby poznać przyczynę. Jeśli jest nią zapalenie płuc, niezależnie od jego natężenia konieczne jest leczenie.
Możliwe powikłania po bezobjawowym zapaleniu płuc
Bezobjawowe zapalenie płuc to podstępna choroba, która w ukryciu pustoszy organizm dziecka, dlatego tak ważna jest diagnostyka. Wśród powikłań wymienia się:
Długotrwale rozwijające się skąpoobjawowe zapalenie płuc sprzyja rozprzestrzenianiu się po organizmie patogenów, które mogą wywoływać choroby współwystępujące. Jeśli dziecko kaszle bez wyraźniej przyczyny, jest słabe, apatyczne i ma podwyższoną ciepłotę ciała - poproś o skierowanie na RTG.